sobota, 23 sierpnia 2014

665//14. PROSZĘ PANA




PROSZĘ PANA

Kiedy tylko poczuję to ukłucie w sercu,
kiedy zimny wicher znowu mnie przewieje,
chowam się we własną skorupkę ślimaka.
I drzwi nie otwieram. I tam kamienieję.

Proszę pana - ja już nie tańczę.
Już nie zdobię włosów kwiatem pomarańczy.

Szybko przeczuwam nowe odrzucenie.
Ściga mnie taki pech. Aż myśleć się boję...
Nie dla mnie aksamitne są uprzyjemnienia!
Moje miejsce, gdzie mgły smutkiem stoją.

Proszę pana - ja już nie tańczę.
Już nie zdobię włosów kwiatem pomarańczy.

Ktoś mnie uczył, bym się nigdy nie poddała.
Ktoś otaczał mnie swą troską i szacunkiem.
Ale odszedł, skoro we mnie czegoś mało...
Zabrał serca... I zgodziłam się z rabunkiem...

Proszę pana - ja już nie tańczę.
Już nie zdobię włosów kwiatem pomarańczy.

Ja nie płaczę, proszę pana, i nie mdleję.
Nie narzekam, nie wymyślam, jestem cicha.
Tylko czasem, gdy samotność aż zgęstnieje,
to przychodzę tu do baru na kielicha...

Proszę pana - ja już nie tańczę.
Już nie zdobię włosów kwiatem pomarańczy.
Posiedzę cicho i muzyki tu posłucham,
nim w duszy zerwie się następna zawierucha...

© Elżbieta Żukrowska 23.08.2014. 
Fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz