sobota, 24 maja 2014
463//14. SKRZYDŁA SREBRZONE
SKRZYDŁA SREBRZONE
Miałem skrzydła — szepnąłeś.
Wiem — sama widziałam.
Ogromne, białe, na końcach lekko wysrebrzone.
Może to przez te skrzydła ciebie pokochałam,
uczuciem niepotrzebnym, w zasadzie — straconym...
Życie bardzo podle się ze mną obeszło
i w duszy myślałam, że to wynagrodzisz.
A twoje skrzydła... to gorzej niż z pleśnią.
Zbrukane, zniszczone... Co ty teraz zrobisz?
Jeśli mi pozwolisz — będę pielęgnować,
tak, jak młode roślinki uprawiać, podlewać...
Albo jak rany głębokie na skórze,
byleś mógł na drogi niebieskie wybiegać...
Roztoczę nad tobą serdeczne staranie
i może cud się stanie dobrem namaszczony:
odrosną nowe pióra srebrem pomazane,
a ty śmigniesz do nieba już uszczęśliwiony.
© Elżbieta Żukrowska 24.05.2014.
Fot. z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz