TYLE IMION
Miał dla niej mnóstwo imion,
zdrobnień bardzo pieszczotliwych,
może nie wyszukanych,
za to czułych, serdecznych i miłych.
Nazywał ją (dla przykładu)
Rybką, Małą Jaskółeczką,
albo Żabką, Trznadlem, Pliszką,
czasem śmiesznie — Grzegrzółeczką.
Ona zawsze trwała
ledwie przy jednym — Kochany.
Nie wiadomo, dlaczego.
On przez kobiety był rozpieszczany.
Ona nie bardzo — miała tylko jego.
© Elżbieta Żukrowska 10.05.2014.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz