piątek, 9 maja 2014

423//14. WIATR W TATARAKACH



WIATR W TATARAKACH

Gdzieś tam wciąż słyszę szept tataraku...
a może echo twego...?  I noc się gniewa,
że już nie razem na ten spacer,
że obok zabrakło twego ramienia,
że samotność życie przeorała...
Lecz po co skarga...? Czas to pozmienia.

A wiatr wciąż kołysze tataraki,
szeleści zrudziałą trzciną,
czasem to robi dokuczliwie,
zagłusza słowa, nadrabia miną,
a ja... ? Czasem tak rozpaczliwie
otwiera zapomniane wrota, gdzie my...
Nie ma żadnego "potem".

© Elżbieta Żukrowska 8.05.2014.
Fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz