PO NAMYŚLE — REZYGNUJĘ
( z przymrużeniem oka)
Poranek w deszczu — płyną zimne łzy...
Niespiesznie dopijam czarną kawę.
To co mam zrobić dzielę na trzy:
zaraz — może jutro — chyba wcale...
I rozkopuję stare wspomnienia,
to mnie w zasadzie zawsze rozkleja,
przecież minęło...Cóż, że robiłam...?
Życie się na mnie chętnie wypięło...
Przeciągam się, aż trzeszczą kosteczki,
"leniwiec" bierze mnie w objęcia...
Jakie "zaraz"? Najwcześniej we wtorek!
I czas niech mnie nigdy nie popędza!
Od nowa dokonam odważnie podziału:
za tydzień, za miesiąc, a tu — rezygnuję.
Nie muszę robić, nie muszę się spieszyć.
A życie niech mnie nie musztruje.
© Elżbieta Żukrowska 14.04.2014.
Fot. z internetu
Świetny !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! ♥
Usuń