WIOSENNA MIŁOŚĆ
Ty nie prosiłeś, nie szeptałeś cicho,
przychodziłeś zagarniać silną ręką
i całowałeś do utraty zmysłów!
Później znikałeś... stanowczo zbyt prędko...
Ty nie żebrałeś o następny uścisk,
lecz kark schylałeś — taki zwykle hardy!
Ustami drogę na mnie pisałeś,
zdejmując szatki trochę nieporadnie...
Wiosna tańczyła nam w oczach, we włosach,
niosła tajemne chwile zapomnienia...
I już miałeś dla mnie najwięcej czułości,
jakby ocean — szczęście nie do ogarnienia...
© Elżbieta Żukrowska 12.04.2014.
For. za - Marian Zaborowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz