środa, 9 kwietnia 2014

350//14. SPRZECIWIAM SIĘ


SPRZECIWIAM SIĘ

1.
To wszystko już było,
a ty nie pojąłeś
i rzucałeś słowa...
Nie! Tylko ochłapy!
Z łaski dla psa pod stołem.
Chciałeś, by bolało!
I nie ochłonąłeś!
Nie mogłeś inaczej!
Bezceremonialnie
wyrwałeś z rynsztoka...
Poezja — wołałeś —
to nie jest aksamit!
Tu pioruny walą!
Iskrzą po obłokach!

2.
Cóż ja wiem o poezji?
Czy ja piszę wiersze?
To pewnie rymowanki
rodem z Częstochowy!
A ty tak do mnie... Po co?
Aby mną potrząsnąć?
Dla dreszczyku
po własnych plecach,
adrenaliny zastrzyk
i koniecznie nowy?
Czy chcesz udowodnić,
że plugawy język
doda piękna strofom,
mowie się przysłuży?
Wiesz, że to nieprawda!
Ale... jak inaczej zranić?
Jak najmocniej
me uczucia wzburzyć?

3.
Nic od ciebie nie chcę,
poeto zuchwały.
Zaaplikuj sobie
dużą dawkę prawdy.
Przekonaj się wreszcie,
czy świat jest wspaniały,
czy w ścieku unurzany,
jak ścierwo, jak odór...
W moim przekonaniu
sam siebie nie lubisz
i nie piękna szukasz,
ale raczej... wzgardy!
Nie dziwię się wcale,
że z bólu, frustracji
w każdym dobrym wierszu
chcesz krzyczeć z pogardą.
Lecz nie musisz tego
robić tak wulgarnie!
Pokaż swoją klasę
sięgając najwyżej!
Krzycząc i upodlając
z zabawą musztrujesz,
wiersze zapisujesz
na swój sposób hardy.
Ale dlaczego jeszcze
wokół jadem plujesz?

4.
Wiem — musisz teraz kąsać,
mocno ranić, szarpać,
za dużo w tobie wojny,
gwałtu i przemocy,
a wiersz jest jak terapia.
Tu się uczysz kochać!
Z przekąsem — miłować.
I brodzić w przemocy.
I bez duszy chować...
Lecz dlaczego przy tym
plugawisz swój język...?
Dla innych — być może —
to jest jak matryca...
Niech będzie polska.
Cała i prawdziwa.
Łatwa do do zbycia!
Nie słyszysz sam siebie
tym jazgotem ścięty,
pod kapelusz skrywasz
proste rozwiązania,
do mnie nawet mówisz,
że jestem przeklęta,
mam się zaraz wynosić
z twoich obszarów działania!

5.
Nie wyszło ci!
Rozrzuciłeś
bezradnie ramiona.
Zawiódł cię internet
lub straciłeś czucie.
Jeszcze raz wykrzyczałeś,
bym twych spraw nie ruszała.
A teraz nie rozpoznajesz,
że  o tobie piszę ...
Jak to możliwe
i komu potrzebne...?
Takie niby-wierszyki,
przemyśleń zalążki,
prawdy wyłącznie moje?
I choć już niczego
nie jestem zbyt pewna,
to twoje prawdy sztywne
— tak jak klocki z drewna...

© Elżbieta Żukrowska 7.04.2014.
Fot. z internetu

84 TYSIĄCE WEJŚĆ NA BLOGA.... ODNOTOWUJĘ TO Z NIEMAŁĄ SATYSFAKCJĄ.
BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ODWIEDZAJĄCYM, ALE SZCZEGÓLNIE MOIM STAŁYM CZYTELNIKOM. 

4 komentarze:

  1. Czyżby Pani była z Częstochowy?
    Gratuluję takiej liczby.
    Pozdrawiam .
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podlasie kiedyś, dziś zachodniopomorskie....
      Ale bez tej pani.... plisssssssss....... ♥

      Usuń
    2. Jakże bym mogła - nie wypada.

      Usuń
  2. Ja również gratuluję i pozdrawiam.
    Stała czytelniczka:)

    OdpowiedzUsuń