Gdy spijasz łzy szczęścia
Twoje spojrzenie rozbudza mnie, kusi...
wyobraźnia już cała w stłumionych podszeptach
— to wyścig myśli do miejsc tych specjalnych,
ledwie opadnie na oknie roleta...
Unosisz na skrzydłach wprost w szerokie niebo,
gdzie oślepiające błyskawice gnają,
albo w srebrne kształty niebosiężnych szczytów,
wyżej i wyżej — skórę zapalając.
Tam umiera oddech, za to śpiew najczystszy,
nieskażony codziennością przy nadziei braku,
najwyższe tony, o barwie przejrzystej,
serca stopione w jedno na miłosnym szlaku.
© el.żukrowska 21.09.2013.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz