* * *
Całkiem niedawno (lecz jak się to stało?)
pogłaskałam ciebie po smutnej twarzy.
Wydało się to jakoby zbyt mało
i tak niechcący przybyło mi marzeń...
Spokojnie serce! Uciekłam spojrzeniem
— bo uznałam, że i ciało mnie zdradza,
a chciałam tylko objąć cię na mgnienie,
pewnie byś stwierdził, że znowu przesadzam.
Jestem krok od tego, co się blisko czai,
pragnienia wirują, jakbyś mnie zdobywał.
Znów coś wabi, kusi i niknie w oddali...
Lecz to urojenia — wszak nikt nie przyzywał.
© el.żukrowska 2.09.2013.
© Fot. Hanna Moczydłowska-Wilińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz