Dziś na Faccebooku ukazała się tak pochlebna recenzja mego tomiku, że oczywiście muszę ją pokazać także moim blogowym Czytelnikom. Autor tej recenzji jest wielce utalentowanym poetą, piszącym o zwykłych sprawach z niesłychana finezją i polotem. Jego wiersze czytam, podziwiam, śmieję się nad nimi, ale też wzruszona zamyślam, a nawet ... płaczę...
A oto, co Leszek Posyniak pisze :
Właśnie jestem po powtórnej lekturze „Lutni”, tomiku Eli Żukrowskiej, który jakiś czas temu otrzymałem od Niej w prezencie (jeszcze raz dziękuję, także za przepiękną dedykację!). Pewnie mógłbym tu napisać wiele mądrych i trafnych słów o Jej poezji wychwalając ją (bo niewątpliwie na to zasługuje), jednak wszystko napisał już w słowie wstępnym Telemach Pilitsidis. Wszelki więc komentarz merytoryczny z mojej strony, byłby li tylko powielaniem słów Pana Telemacha. Zatem TU zmilczę, a powiem tylko, że…
Jawi mi się w poezji Eli stan Jej ducha, który niespokojnością podszyty i jakby poraniony, pokornością jednak uderza. Są tu wiersze, w których żal za tym, który odszedł jest szczery, bardzo osobisty, wyrazisty, ale jednocześnie łagodny, nie oskarżycielski (m.in. „Myślałam – miałam nadzieję”). Bardz...o dobry, retrospektywny, a jednocześnie będący swoistym memento – „W lusterku”, oraz o podobnym wydźwięku „O brzasku, w innym świecie”. Bardzo przypadł mi do gustu, zgrabnie skonstruowany, krótki, ale przepełniony nadzieją – „Może”. Jest też kilka tytułów lekkich, jakby wyrwanych z kontekstu (choćby „Niebo mi się kołysze”), pozwalających choć na chwilę „odskoczyć” od wyrażanej w innych utworach, jednak chyba dominujących tomik, wewnętrznej potrzeby mówienia o rozstaniu, dużego sentymentalizmu i swoistej nostalgii Autorki. Olbrzymie za to wrażenie zrobił na mnie wiersz bez tytułu, zaczynający się od słów: „Wiem, synku, wiem…”. Elu, nawet nie wiesz, jak wiele takich samych stanów ducha innych ludzi w tym wierszu opisałaś. Jest tak bardzo osobisty, a taki… wszystkich!
Tomik wart miejsca na mojej półce, więc polecam każdemu. Elu, dziękuję Ci pięknie jeszcze raz!
Leszek Posyniak
Kraków, w lutym 2013.
P.s.
Wypowiedź Beaty W.
Leszku.. przepięknie wyraziłeś słowami rasowego krytyka a także wrażliwego odbiorcy poezji to, co chciałabym, ale nie potrafię napisać. Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. A Tobie Elu, życzę wielu tak wytrawnych czytelników, ale także takich jak ja, czytających sercem i nieporadnie wyrażających podziw, wzruszenie, zachwyt. Pozdrawiam Was serdecznie.
12 lutego 2013.
Wypowiedź Alicji S.
Miałam zaszczyt pisać kilka słów wstępu do pierwszego tomiku Eli LIRA. I muszę jedno powiedzieć ... Elu, Twoje pisanie ewoluuje. Twój styl pisania jest (przynajmniej dla mnie) rozpoznawalny, ale to nie zarzut absolutnie. Poszerzyłaś znacznie tematykę wierszy i oprócz wierszy-obrazów, scenek miłosnych zmagań, próbujesz spojrzeć na podmiot liryczny z perspektywy obserwatora, czytelnika, a czasami nawet psychologa.
Leszek dokonał pięknej analizy Twojej twórczości. Obserwuję z zaciekawieniem ilu masz czytelników-panów i to jest dla mnie też znamienne :))) A wydawałoby się, że to przede wszystkim kobieca poezja. Chyba, że mężczyźni chcą więcej się o nas dowiedzieć, tak szczerze pokazujesz w swoich wierszach naszą wrażliwość, uczucia, reakcje, marzenia ... Aż się boję, że za bardzo ich doszkolisz :)))
Dziękuję za ten tomik i czekam na następne. Mam na nie jeszcze sporo miejsca. W tej sytuacji mogę tylko powiedzieć: Elu, przestań ubolewać, że wiersze Ci się sypią jak z rękawa. Poćwicz raczej szybkie ich zapisywanie ...
12.lutego 2013.
Elu, gratuluję ! Cudna recenzja, pod którą podpisuję się i ja.
OdpowiedzUsuńNie umiem tak ładnie wszystko co odczuwam czytając twoje wiersze opisać , ale lubię do nich wracać.
Czasami zabiegana nie czytam wiersza od razu po opublikowaniu, ale którejś wolniejszej chwili czytam tyle na ile czas i nastrój pozwoli.
Dziękuję ci za możność ich czytania
pozdrawiam Basia.
Poczytałam sobie kto zacz, ten pan, który tak pochlebnie o twojej twórczości pisał ;-)
Nie znałam go wcześniej.
Z recenzją Leszkam zgadzam się w pełni. Napisał to czego ja, niestety nie umiem przekazać słowem. W większości Twoich wierszy odnajduję siebie i własne uczucia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania