środa, 27 lutego 2013
177/13. BEZRADNOŚĆ II
BEZRADNOŚĆ II
Dni wczesnowiosenne smutkami znaczone,
jak my - gdy chodzimy na spacer oddzielnie.
Ręce moje puste, a bardzo zmęczone.
Milczę o miłości, nie wołam do ciebie.
Moje czekanie takie też bywa daremne.
Nie popłynęły łezki w smutnych myśli wątek.
Przyszło zniechęcenie. A co upragnione?
To jest rzeczy koniec - czy właśnie początek...?
Dłonie rozkładam...i bezradna - zwlekam.
Dziwne życie - czas jakiś marudny.
I już nie ważne, że mówiłeś "czekam".
Słowa to tylko słowa - i często są złudne..
Przychodzą. Zapisuję, jak myśl ulotną.
Nie muszą znaczyć czegoś szczególnego.
Zatrzymana przy twoim imieniu
milknę przestraszona. Ale - dlaczego...?
Wczoraj (zdawało mi się!) jakiś dotyk dłoni...
palce we włosy słodko zaplątane...
Usta do ust blisko, a i skroń przy skroni
i oddech wspólny w drżącym całowaniu.
Mgły? - Może jednak oczy łzami zaszły...
Przestałam widzieć kolory i ptaki na niebie.
Usiłuję pamiętać, że nie wolno wołać...
Szczególnie o tej ... miłości do ciebie.
Taka fatamorgana - i po co?
Znów nie wiem...
© el.żukrowska 20.lutego 2013.
© Fot. - własne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz