wtorek, 5 lutego 2013

107/13. ROZSYPAŁAM SIĘ




ROZSYPAŁAM SIĘ 

Rozsypałam właśnie
na milion okruszków
jak zmurszały krakersik
z dawna zapomniany

albo jak zamek z piasku
gdy go wiatr wysuszy
a w pobliżu brak wody
bodaj i z fontanny

Rozsypałam się
na miliard drobinek maleńkich
już niepotrzebnych
- ot - pył do sprzątania

albo jak nasiona ostu
które nawet wiatr słaby
z miejsca na miejsce
tak lekko przegania

Nikt mnie nie potrącał
a się rozsypałam
jak namarznięty kryształ
który do gorąca

albo jak szkło które z siłą
o kamienną posadzkę
gdy cię dopadnie
taka wściekłość żrąca

Rozsypałam się
Już mnie nie ma

© el.żukrowska 5.lutego 2013.
zdjęcie z internetu

2 komentarze:

  1. Dla mnie wiersz bardzo głęboki, obnaża przeżycia, a raczej to, co stało się z osobą, na skutek załamania się jej świata pod wpływem jej silnych przeżyć, przemyśleń itp. "Rozsypałam się" to przenośnia, pod którą kryjesz dół psychiczny, całkowitą niezdolność do działania, a sprawcy tego stanu brak. Z tym właśnie się nie zgadzam, bo zawsze jest przyczyna takiego stanu, myślę, że i tu także. Kończysz wiersz słowami: "Już mnie nie ma". W tym momencie tak Ci się wydaje, tak czujesz, ale ten stan minie, znowu zaświeci słońce. Bardzo lubię te Twoje "filozofowanie", niedopowiedzenia, możliwość interpretacji na różne sposoby. A>P

    OdpowiedzUsuń
  2. Doniu
    - dziękuję z serca za życzliwe przyjęcie wiersza. Każdy ma w życiu lepsze i gorsze chwile. A ja mam dodatkowo możliwość pisania wierszy - i czasem wplatam w nie jakieś własne emocje, nawet wiele emocji... jak to w wierszach. Ciepłe pozdrowienia dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń