czwartek, 14 lutego 2013

154/13. CHOROBA



CHOROBA

Ubzdryngolił się ten facio
nie mógł chodzić
nie mógł nawet mówić dzisiaj
- był zachwiany
zaraz usnął gdzieś za rogiem
z rana musiał
zwątpić w siebie wciąż pijany
ale żył

Bez szacunku sam dla siebie
- takie myśli...
bez szacunku a z wściekłością
- a po co pił ?
patrząc wcale nie pamiętasz
o chorobie
raczej jak nieszczęsny dalej
będzie żył...

Że zatruje życie sobie
swoim dzieciom
że udręczy swą kochaną
wciąż kobietę
zapominasz nie pamiętasz
- to CHOROBA
trudna jest do wyleczenia
- ale przecież...

© el.żukrowska 11.lutego 2013.
zdjęcie - Pixabay

3 komentarze:

  1. wspaniale opisane! ale to konsekwencja życia w tym stadzie, wielu osobom nie daje się innej możliwości w ramach "przeznaczenia" mogą tylko pić lub ćpać .. jeśli: NIE i tak zniszczą społecznie! i wyeliminują w inny sposób!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sławomirze
    - trudno z Tobą polemizować. Mamy bardzo różne doświadczenia. Ty nie wierzysz mi, że można inaczej, ja ze zdumieniem wyciągam wnioski, domyślam się całej reszty z Twoich słów. Gorzkiej, okropnej reszty. Nie mam najmniejszego wpływu na Twoje życie, a tak bardzo bym chciała, byś choć od czasu do czasu dostrzegał piękne barwy...
    Dziękuję jednocześnie za pochlebne słowa o wierszu. Pozdrawiam najcieplej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic nie poradzę, widzę problem inaczej! sam wiem co to eutanazja z ludzka twarzą ... mam chory kręgosłup i od 30 lat to społeczeństwo niszczy mi życie bo mam pić lub ćpać ... bo tylko w ten sposób zabiją mnie szybciej! cel uświęca środki w tym społeczeństwie! spychano mnie zawsze jako gorszego!
      tak czy inaczej wiersz jest dobry i wart przeczytania i zastanowienia!

      Usuń