Przemiany
Nie, nie chcę tego wiatru, który smutki niesie,
zakłóca spokój różom ukrytym w chochołach,
wróblom przeszkadza ćwierkać, dym po ziemi wlecze
i na dodatek chce mnie do siebie przywołać!
Miłości moja... Ciszo moja... Wróć sny...
Miłości moja... Ciszo moja... Wróć sny...
Szepty wiosenne... Czekane powroty...
Zapomniane dni... Nieodgadnione myśli...
Czas zamieniony w anegdoty... dziś...
Tymczasem cisza, jak róża stulistna,
Tymczasem cisza, jak róża stulistna,
stuliła płatki i czeka strwożona.
Nikt się nie wyrywa... Humorem nie tryska...
Czy jutro na podium także musi ona?
Mgłę wiatr... I szept zapomniany przyniósł...
Telefon milczący, a jednak... została w nim... mięta...
Czytam stare esemesy... Serce znów zamiera...
Nic się nie skończyło, gdy ono... pamięta...
Ręce rozdygotane, bo te stare treści
w szaleńczym tańcu po okręgu biegną!
A tu milczeć trzeba, już nic się nie zmieści,
deszcz resztę zagłuszy, sztuczne kwiaty zwiędną.
Po paroksyzmie nocy dzień wstanie niepewny.
Migotliwe światła będą ciągle trwały.
Zwykłe dziewczyny zmienią się w królewny,
chłopcy do stóp im rzucą swój świat cały!
© Elżbieta Żukrowska 21.11.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz