W udręczeniu
Nie wymagaj nie wymagaj teraz zbyt wiele
jesień niesie wspomnienia i tuli we mgłach
krople rosy grube jak łzy po cierpieniach
diamentowo lśnią na czarnych gałązkach
Z traumy z żalu utkana ostatnia koronka
czarnym smutkiem okrywa posiwiałe włosy
myśl jest bez życia i zwyczajna jak chleba kromka
za próg nie wybiega o zmianę nie prosi
Zapamiętać się w pracy bez czekania ulgi
stać się tępym narzędziem bez prawa wyboru
powtarzać te same gesty patrzeć na prymulki
a nie czuć nie widzieć nic nawet koloru
Wytrzeć łzy czas najwyższy i w posąg skamienieć
przecież nadal trzeba wytrzymać bez skargi
mimo że w sercu na zawsze pozostaną ciernie
i na zawsze milczące a zacięte wargi
© Elżbieta Żukrowska 4.11.2016.
fot. Andrzej Kosiba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz