Za późno
Opowiadał, że wiele jej zawdzięcza,
bo przynosiła zwykłą, codzienną radość,
ciepłą, serdeczną, czasem bardzo tkliwą.
Ale bywała też iskrą rozpalającą zmysły,
błyskawicą odmieniającą świat.
W trudnych chwilach - balsamem
łagodzącym wszystkie katastrofy.
Zawsze umiała wskazać drogę wyjścia.
Któregoś dnia odeszła. Bez zapowiedzi.
Wtedy zrozumiał...
"Wiem - zapomniałem mówić,
jak bardzo ją kocham.
I o tym, że jest najważniejsza."
Teraz krzyczy to wszystko sercem,
ale ona jest zbyt daleko, by usłyszeć...
© Elżbieta Żukrowska 24.11.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz