czwartek, 10 listopada 2016
POTRZEBA DNI SKĄPANYCH W SŁOŃCU
Potrzeba dni skąpanych w słońcu
Śniły mi się oszronione drzewa
i białe aż skrzące niedzielne poranki
we snach często bywa przedziwny teatr
same po stole chodzą szklanki dzbanki
A mnie te drzewa rozkwitłe pod szronem
nadzieja na białe święta Jezuskowe
ogłaszane radośnie o północy dzwonem
pośród bogatych ozdób gwiazdkowych
Przecież jeszcze nie czas jest na szarość
listopadowo szeleszczą liście
a nagie drzewa wiatry uginają
i najzimniejsze deszczysko chłoszcze
A ja tak marzę - wiosna i Paryż
nieustępliwie chcę maja rano
wazonów pełnych bzów oraz kalin
spacerów z tobą nad Sekwaną
Skąd się w snach błąka zimowy pejzaż
zmrożone myśli dźwięczą jak dzwonki
ach czekam wiosny i czas popędzam
niech znów śpiewają słodko skowronki
© Elżbieta Żukrowska 7.11.2016.
fot. z internetu - Paryż - Wzgórze Montmartre
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz