ogródek mojej mamy
zostały mi tylko wspomnienia
domu nie ma i ogródka nie ma
a tak go kochałaś
pamiętam go widzę
wszystkie pory roku
zbiegły się w nim naraz
w rogu rósł rozłożysty szparag
jako ozdobna paprotka do wiązanek
pod płotkiem mnóstwo smolinosów
dwa krzaki piwonii a na domu ścianie
winogron rozpięty
chociaż do jedzenia służył też ozdobie
na środku rozległy skalniak
(ukochane "dziecko")
ale nie pamiętam roślinek na nim więcej
prócz leśnych "kapustek" wrzosów oraz mięty
prawda jeszcze żółto kwitł latem rozchodnik
i chodziłaś chuchać na szarotkę bladą
tak inną szczęśliwą w słońcu i cudnie mechatą
była dołem gęstwa narcyzów tulipanów
długi pas orlików i krzyki lwich paszczy
jesienią astry wybuchały w kolorach powabnych
złociły się chryzantemy niebiesko iskrzyły marcinki
szczególnie w porannej głębokiej jesienią rosie
a gdzież naparstnice maki syberyjskie
pastelowe malwy wyniosłe gladiole
wiem chciałaś mieć kwiatek każdy
powiesz że ten ogródek był bardzo zwyczajny
bo nawet wśród zimy
każdą porą roku był kwiat do wazonu
a za płotkiem rosły jeszcze bzy oraz kaliny
pachniał odurzająco jaśmin...
tylko róż nie było
chłodny klimat przemarzały często
© Elżbieta Żukrowska
fot. Shutterstock - suche bukiety
24.05.2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz