sobota, 28 czerwca 2014

537//14. KIEDYŚ BYŁ PAN...



KIEDYŚ BYŁ PAN...

W roztargnieniu odkładam pióro
— właśnie dogasa kolejny dzień,
pszczoły odleciały do ula...
Ja zaś nie pracuję, lecz   t k w i ę...

Nie spodziewałam się fajerwerków,
nawet o drinku dziś nie pomyślałam,
tylko  z a p a d ł a m  w swoim fotelu,
jakbym kogoś oczekiwała...

Ale nie czekam, nie słucham kroków,
apatia dywan mi rozesłała...
Myślę o panu, który mnie odwiedzał,
i o tym, że chcieć go przestałam...

© Elżbieta Żukrowska 28.06.2014.
Fot. z internetu

1 komentarz: