KIEDYŚ BYŁ PAN...
W roztargnieniu odkładam pióro
— właśnie dogasa kolejny dzień,
pszczoły odleciały do ula...
Ja zaś nie pracuję, lecz t k w i ę...
Nie spodziewałam się fajerwerków,
nawet o drinku dziś nie pomyślałam,
tylko z a p a d ł a m w swoim fotelu,
jakbym kogoś oczekiwała...
Ale nie czekam, nie słucham kroków,
apatia dywan mi rozesłała...
Myślę o panu, który mnie odwiedzał,
i o tym, że chcieć go przestałam...
© Elżbieta Żukrowska 28.06.2014.
Fot. z internetu
Och....
OdpowiedzUsuńTak sobie napisałam... :) ♥ ♥ ♥