KŁOPOTY Z LUSTREM...
( z przymrużeniem oka)
Patrzę w lustro — nie ma talii... była cienka jak u osy...
Wiem, zajadałam z apetytem czekoladki oraz sosy...
Patrze znowu — biodra krągłe... lecz za dużo obfitości...
Komuś może jest zabawnie, a mnie dręczą te obłości.
Jest zbyt pulchnie — szkoda gadać — wolę inne swe ujęcia.
Lecz zbić lustra nie wypada... i tak nie odchudzi zdjęcia.
Były sosy oraz lody, tu parówka, tam schabowy...
Jakaś zupka na kosteczkach miast małego ogóreczka...
Czekoladka? Bardzo lubię! I orzeszek z niej wydłubię...
Może sernik lub szarlotka... kiedy smaczną w sklepie spotkam...
O, nie pogardzę krakersikiem, gdy jest serial w telewizji..
czasem to zapiję drinkiem, albo.... no, bez hipokryzji...
LUBIĘ! Kocham dobrze pojeść.
A na wagę się nie spieszę.
Chcę być chuda jak listeczek...
tylko ... nie udało mi się...
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz