niedziela, 1 kwietnia 2012

301. BEZ POWODU



BEZ POWODU

Grałem dla ciebie na saksofonie,
myślałem, że tą muzyką jesteś w niebie.
Naraz zostały mi puste dłonie
i już nigdy nie zagram dla ciebie.

Nie rozumiem w zasadzie, co się stało:
nagle instrument parzy moje ręce!
Pewnie w tej muzyce miłości zbyt mało,
a może tylko ktoś skradł twoje serce.

Siedzę, rozżalony w okno patrzę:
nic nowego, tylko strużką auta płyną.
W myślach twoja postać tak jak w kadrze.
Przeminęło... tylko żal — saksofon zginał...

e.żukrowska 1 kwietnia 2012.

3 komentarze:

  1. Wiersze bardzo osobiste, stanowiące rodzaj życiowych podsumowań, jakby swego rodzaju spowiedzi przed sobą samą i publicznością.. Pełne frustracji, zniechęcenia wobec uczuć, a także innych negatywnych emocji. Są piękne, ale skąd tyle żalu? Jeżeli rozejrzymy się dokoła to podobnych doświadczeń jak te opisywane w wierszach znajdziemy bardzo wiele i nie muszą być one powodem do rozpaczy a do głębokich przemyśleń...

    OdpowiedzUsuń
  2. Gościu Anonimowy - właśnie - wiele podobnych doświadczeń obok... Wystarczy patrzeć, obserwować, widzieć...
    Proszę pamiętać, że wiersz, choć bywa bardzo osobisty, jednak to nie jest życiorys! Musiałabym swoje życie przeżyć od nowa kilkanaście razy, aby doświadczyć wszystkiego, o czym piszę.
    Pozdrawiam bardzo ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odpowiedź. Moją intencją jest wsparcie Kobiety i Poetki. Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń