Autoportret z Beatką - warsztat
Ja (nie brzmi to dumnie...)
Zacznę od tego, że lubię wiersze.
I gram. Na nerwach. Często się cieszę.
Szczególnie wtedy, gdy w uniesieniu
sąsiad-przyjaciel gra na grzebieniu.
Lecz jeśli o mnie... Jestem zwyczajna.
Mocno okrągła i posiwiała.
Jednak coś zdradzę wam w zaufaniu
- wciąż mi zależy na fruwaniu!
Tak jakoś wyszło przed kilku laty,
gdy wczesną wiosną zakwitły kwiaty,
że skrzydła u ramion i u mnie rosną
(sprawka poezji - lecz tylko wiosną!)!
I w zachwyceniu lecę nad lasem,
podziwiam zieleń. Przy morzu - piasek.
Oczarowana świtem lub zmierzchem
słodko się cieszę i frunę jeszcze!
A rozłożywszy skrzydła szeroko
w góry podążam - nad Morskie Oko.
Jakbym się stała balonikiem
- tu się pojawiam, a częściej znikam...
Miało być o mnie śmiesznie, rubasznie,
a taki obraz mi nie wychodzi...
mimo wysiłków - go nie wytrzasnę!
© Elżbieta Żukrowska 18.04.2017.
fot. własne
Wyglądasz na tym zdjęciu bardzo ładnie. Lata nie dodają nam urody, ale przecież to nie nasza uroda jest ważna, ale to co sobą reprezentujemy, nasze wnętrze.
OdpowiedzUsuńA Twoje wnętrze jest wspaniałe, "poetycki baloniku" fruwający wiosną na skrzydłach poezji.
Wszystkiego miłego;)
Dziękuję Anabell. Dziękuję, że tu jeszcze zaglądasz... ♥
OdpowiedzUsuń