środa, 12 kwietnia 2017

GDY ŚWIĘTA ZA PASEM...




Gdy Święta za pasem...

Prawdę powiedziawszy jestem zdegustowana częstymi narzekaniami na święta. I do tego te wyznania typu - nie lubię świąt. Obojętnie których. Moja rada dla tych nielubiących - zaopatrz się w to co lubisz - np. książki, filmy, herbatę i nie psuj innym humoru swoim "nie lubię"! Chciałabym dać Ci trochę mego lubienia, podzielić się z Tobą, ale jest to niemożliwe.... żałuję.
To co - uśmiechniesz się i nie będziesz obnosić swego nadąsania? Zatem usiądź sobie gdzieś w kątku...
A inni?
Pozostali do roboty!
Bez narzekania, że trzeba sprzątać. Ano - trzeba. Raz kiedyś trzeba zajrzeć w omijane na co dzień kąty i usunąć roztocza i co tam jeszcze. Czy musimy to robić akurat tuż przed świętami? Ależ oczywiście, że nie. Zrób tak, jak Ci wygodniej i nie jęcz! Pewnie są osoby, które nigdy nie sprzątają. I też żyją. Do czasu...
Później są zakupy. Przecież wiesz, jakie masz możliwości finansowe i znasz potrzeby swojej rodziny. Kup tyle, by nie jeść jeszcze przez tydzień po świętach suchej albo ślimaczącej się wędliny. Jeśli tak się u Ciebie zdarza - zrewiduj swój tok myślenia i zredukuj zakupy do 1/3 tego, co planowałaś. Ale nie narzekaj - bo to Ty decydujesz o zakupach i późniejszych przygotowaniach.
I najważniejsze - UŚMIECHAJ SIĘ!
O mnie:
Uwielbiam duże garnki i blachy! Uwielbiam siedzieć w kuchni, pichcić wymyślne potrawy! Ale nie mam dla kogo. Zostało nas troje. Zatem tylko 2 - 3 ciasta (MAŁE!), trzylitrowy garnek SONDRY,  sałatka pięcioskałdnikowa (z kurczakiem wędzonym i selerem naciowym). Inne rzeczy już są gotowe - w symbolicznych ilościach - po jednym słoiczku.

I uśmiecham się. :) A nawet piszę wiersze. :)
Przepis na SONDRĘ - http://halinka-i-toda.blogspot.com/2010/04/sondra-sodra.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz