Oda do ginu - warsztat
Kropelka albo trzy
Brak ginu - to tylko wymówka,
inna - że pisak gdzieś "uszedł",
a prawda taka, że dziś-jutro
zachwyca mnie, iż nic nie muszę!
Ta chwila urok ma niezwykły,
rzekłabym - dzisiaj niepodzielny!
Emocje w niej właśnie ostygły
i wiersze znikły - takie szelmy!
Gin, tonik, ruda lub coś z wiśnią -
rozmowna woda, a dość mocna,
nadaje lekkość moim myślom
i nawet nocka bywa znośna.
Kropelka ginu (najwyżej trzy)
i inny masz już ogląd sprawy,
gdy nawet przed chwilą jeszcze zły,
znajdujesz coś, co cię rozbawi...
Nie muszę pisać. Odpoczywam.
Mam wolne od każdego czynu!
Tak jakbym była na urlopie...
Lecz gorzej gdy zabraknie ginu...
© Elżbieta Żukrowska 27.03.2017.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz