Cmentarze zniczami płoną
Są takie chwile, że samotność dławi.
Rozdziela cienki włos na czworo.
Pełno "gdybania" w splątanych myślach
i tak ogólnie jest niewesoło...
Cmentarze gęściej zniczami płoną.
Chryzantemy na groby się przeniosły.
Tak jest wystawnie i bogato!
I także ludno - bo wszyscy przyszli.
Za to o sercach nic nie wiadomo.
Ile na pokaz? Ile z potrzeby duszy?
Szemrzą modlitwy, szeleszczą liście.
Ówdzie deszcz pada - bo właśnie musi.
Bywa, że ktoś się z bólu słania.
Dusza rozdarta wprost bezlitośnie.
Lecz nikt nie słyszy tego wołania.
Potrzeba czasu - może się otrząśnie.
© Elżbieta Żukrowska 31.10.2014.
Fot. Thomas Uhrmache
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz