środa, 19 listopada 2014

872//14. ZAMIAST EL DORADO



Zamiast El Dorado


Wcale nie hardo tutaj wkroczył...
Usiadł samotnie, na uboczu.
W salce przyjemnie, bez wiatru w oczy. 
Deszcz kapelusza mu nie moczy.
To sobie wyobrażam łatwo! 
Lecz dalej stop! Bariera wzrosła 
- co może myśleć tamta postać? 
O czym zadumał się mężczyzna 
(zmęczone oczy i siwizna)? 
Czemu niechętny jest rozmowie? 
Ledwie skinieniem głowy odpowie... 
I sączy z wolna swego bourbona. 
A ta zaduma - czy jakaś "ona"? 
Czy tylko życie pod wóz zamiotło, 
zniszczyło dawne piękne przyjaźnie.
Rozczarowało, chorób naplotło. 
I gdzie jest jego El Dorado? 
Wiem... tamto marzenie 
też - przez przypadek - w niebyt wypadło... 

© Elżbieta Żukrowska 19.11.2014.
Fot. wiktororzel.portal-pisarski.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz