Papierowe?
Ludzie przychodzą i odchodzą.
Za oknem nowa pora roku.
A moja ręka znów samotna,
nie trafi na twą w gęstym mroku.
Co miałam w sercu - już ci dałam.
Nie doceniłeś lub nie chciałeś.
Czułości się nie doczekałam
(uczucie było niedojrzałe?).
Zostałam z pustym miejscem w klatce,
już mi nie kochać i nie płakać.
Jakbym się w drewno zamieniła
o gorzkich, wręcz piekących, smakach...
A moje serce (papierowe?)
gdzieś się kołysze na gałęzi,
zabrałeś je i wyrzuciłeś,
przestałeś w ciepłej klatce więzić...
© Elżbieta Żukrowska 1.09.2016.
fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz