poniedziałek, 13 kwietnia 2015

WĘDROWANIE GOŚCIŃCAMI



Wędrowanie gościńcami


To jest droga z moich wspomnień,
naznaczona łez kropelką...
Tylko słońca tu zabrakło,
lecz to wadą jest niewielką...
Wędruję tak bosą nogą
piaszczystymi gościńcami,
pasąc oczy swe przyrodą,
ciesząc się tymi chwilami...
A przez głowę myśli płyną
i bawią się wspomnieniami...
Tutaj dzwoniec śpiewał miło,
tu pobocza z dziewannami!
Nieco dalej nędzne pole
wykończone drzew szpalerem:
jesień tam się zaczynała
wybarwiając klonów szereg.
Między nimi brzozy białe
w złote liście przyodziane,
miedzią lśniły się modrzewie
w słońca promień zaplątane.
Lecz i wiosna była cudna,
rozkwiecona powojami,
w lato zaś wchodziła miękko
kładąc się rozchodnikami
w ścianki rowów i przedlesie...
Czasem dzięcioł na skraj lasu
bez wezwania przywędrował,
wystukiwał marsz do taktu
gdy ktoś dołem maszerował.
Wspomnień czar zasypał przestrzeń
przez gościńca długość całą,
dziś jest asfalt, samochody,
a ja kiedyś konną furką małą...
Te rozmowy! Opowieści!
Aby sobie drogę  skrócić...
Nie ma tego dziś - a szkoda!
Właśnie do rozmów warto wrócić!

PS
Patrzę -
dawnym gościńcem właśnie pomyka
ogromna beczka - Mlekowita!
I jeszcze bocian na gnieździe stanął,
do klekotania go namawiano...

© Elżbieta Żukrowska 12.04.2015.
Fot. Kornelia Żukrowska - Rzące, moja wieś rodzinna

2 komentarze:

  1. Ależ się cudownie rozmarzyłam:) Piękny.
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Juteczko - zapraszam każdego dnia. Serdeczności!!! ♥

      Usuń