piątek, 17 kwietnia 2015

O ZAPRZYJAŹNIONEJ POETCE




O zaprzyjaźnionej poetce...


Bywa, że ciszę zamykasz w dłoniach,
nie rozpoznajesz obcych słów zupełnie,
za to wieczorem klawiaturę bierzesz
i wystukujesz wiersze bezimienne...

Słów nie kierujesz do konkretnych osób,
a w uogólnieniach podajesz nauki.
Może to sposób, by na lepsze zmieniać,
lecz teraz prześledź swoje wyniki...

Wiersze czekają wszystkich czytelników,
lecz ogromny procent wzruszy ramionami,
kilku zachwyci się budową wiersza,
może pół procenta przejmie naukami...

I tu opadają rączęta poetce,
więc udowadnia, że pisze dla siebie.
Lecz warto pisać nawet dla promila!
Dobrze i jedno życie odmienić w potrzebie!

© Elżbieta Żukrowska 17.04.2015.
Fot. własna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz