Łąka wiosną i ich dwoje
To wczesna godzina... a mleko tak białe...
w kożuszki się stroi zanim w filiżanki...
Dodane do kawy rozbieli ją całą,
do tego lekko wypieczone grzanki.
Uśmiech dodatkiem nieomal spienionym
niczym z wysokich górskich wodospadów
i słowa powitania wdzięcznie wymówione
zanim do kawy się wspólnie zasiada.
Chmurki dwie białe, słodko przytulone,
lekko przesuną się po nieboskłonie,
słońcu wskazując wyraźnie drogę,
na końcu której okno otworzone.
Trwa oczekiwanie wiosny i zapachów,
wybuchu całej poezji kwiecistej,
nim słońce sięgnie najwyższych dachów
lub roziskrzy rosę w zieleni soczystej.
Rozgrzana ziemia około południa
zda się roztapiać w fali aromatów,
w skowronka arii zaśpiewanej cudnie,
w czerwieni bogato rozkwitłych maków!
© Elżbieta Żukrowska 20.03.2015.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz