czwartek, 23 maja 2013
310/13. O SŁOWACH
O SŁOWACH
Zbierają się słowa, jak naręcza kwiatów,
jednak nie pachną, nie wabią kolorami.
To ciążka mowa sarkazmem bogata,
często — złością, później — mymi łzami.
Odgrodziłeś się szybko, jakbyś mur utworzył:
stąd dotąd dla mnie, a reszta jest twoja.
Kiedyś bym się zgodziła — dziś to niemożliwe!
Sponiewierane resztki sam sprzątaj ze stołu.
Jest we mnie gniew. Żal. Złość. Frustracja.
Wszystko, co zabija uczucie miłości.
Takie banalnie proste. Takie oczywiste!
Ty nowy dzień zaczynasz od wybuchu złości...
Nie trafią już do siebie kochające ręce
— bo od niedawna kochać się przestały.
Nie będzie zgody budowanej wprędce.
Wspólny dom dla nas stał się właśnie mały...
© el.żukrowska 21. maja 2013.
Fot z internetu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Eluś, to takie smutne a jednocześnie tak bardzo realne.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell
OdpowiedzUsuń- wszystko jest dobrze. Dziękuję za komentarz. :) Pozdrawiam. ♥