wtorek, 30 października 2012
803. (202/2.) NIEDZIELA PO GRECKU
NIEDZIELA PO GRECKU
Mgła już utuliła wieżę ratuszową,
Kroki niedzielne nieliczne po bramach,
Dzwon na wieży, kilka ptaków niebem…
Ale to początek dnia i jeszcze bez śniadań…
Obudzony niespiesznie robisz toaletę.
Wczoraj mogłeś zagościć w salonie piękności…
Dziś wybierasz lokalik... Święto radość niesie,
Spokój po odrętwienie – aż do samych kości.
To gdzie najpierw kroki? Kawiarnia czy obok?
Śniadanie w tawernie o nazwie Hellada?
Krew płynie w żyłach spokojnie, wręcz błogo.
Na początek sałatka wiejska — już zamawiasz.
Wonie znajome zaraz cię poruszą —
W sałatce oliwa z Krety wraz z ziołami kusi…
Degustujesz wolno z oczywistym smakiem —
Nigdzie już dzisiaj spieszyć się nie musisz.
Chwila rozmowy z tym lub innym panem,
Kobietom uśmiech... ech... tej nawet ruch dłoni..
... Dwunastka uzo prosto z Veroi... innych śladem...
Anyżówka na podniebieniu z lekka oszołomi.
Wreszcie wychodzisz pełen animuszu. Gwiazdy wyiskrzone.
Głowę masz w chmurach ( zbrakło ich na niebie).
Dziś możesz glob zdobywać! Wszystko dozwolone!.
Gwiazdy mrugają… Cały świat dla ciebie!
© el.żukrowska 29.10.2012.
Zdjęcie z internetu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz