piątek, 26 października 2012

797. (196/2.) KUCHENNIE O MIŁOŚCI



KUCHENNIE O MIŁOŚCI

 Zamykam się w kuchni
z cichutkim płakaniem —
jeszcze przez chwilę dzień rozpamiętuję.
Opacznie rozumiem?
Nie wszystko słyszałam?
A może nawet
niewłaściwie czuję...?
Wiersze to nie garnki!
Trzy ziela angielskie,
nie odliczysz, nie zmierzysz
jak soli łyżeczką.
Gdy dotkniesz do serca
— te nagle zaboli,
czasem z jękiem zakwili
— jak dziecko.
... I zabrakło twych dłoni,
teraz nikt nie przygarnie,
ty w czym innym
znajdujesz spełnienie!
A ja czekam — idiotka!
Czuje się coraz marniej...
Ech, takie głupie kuchenne ględzenie...

© el.żukrowska 17.09.2012.
Zdjęcie z internetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz