sobota, 23 czerwca 2018

NADMORSKI PLENER


#plaża_UoP

Nadmorski plener

Skarbie najdroższy - mówiłam do niego -
pakując do torby ręczniki, kocyki,
jeszcze parawan, sam wiesz, dlaczego,
pięć tubek z olejkiem - ogłuchłam na syki.

Nie wielbłąd (a jednak!)! Mój facet na plażę,
co osprzęt zanosi, wodę i przekąski.
Po lody pobiegnie, zimną colę z marzeń,
a sam nie zaginie, choć piasek jest grząski.

Nagle osłupiałam - co za ciacho obok!
Uda jego przecież są jak marmurowe!
Plecy atletyczne, owłosienie ciemne,
tylko twarz swą ukrył gdzieś pod parasolem.

Jeszcze mierzę wzrokiem - jest metr dziewięćdziesiąt,
gdyby tak do tego miał lat ze trzydzieści...
Lecz jedno co dziwne, że taki samotny,
a w słońcu się grzeje niczym stare kości...

Mój podręczny wielbłąd grajdołek szykuje,
smaruje mi plecy oliwką lub kremem.
Książka? Kropla senku? Cudownie bez chmurek!
Za to całą sobą wtapiam się w ten plener.

© Elżbieta Żukrowska 18.06.2018.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz