piątek, 22 czerwca 2018

NA PLAŻY KTOŚ SIĘ SMAŻY



#plaża_UoP



Na plaży ktoś się smaży...

To moje morze. Szumi przez zimę. Teraz się w morzu wreszcie rozpłynę.
Leżę na plaży. Brzuszek się smaży. Górą ptaszysko jakieś szybuje.
Obok facecik (dziś takich mało) opaleniznę też tu szykuje.
Jest też Rudzielec - klata z siłowni, zaległ na plaży, bo taki zdolny.
Siwy (Azjata?) pan tutaj przybył i z jasną laską próbuje. Gdyby...

O, Ten na pewno jest z Kalifornii! Równo spieczony, a ciało zdrowe,
może nie pięknie patrzeć na uda, lecz co tu gadać - są marmurowe!
Reszta mi gnie w fałdach ręczników, dwaj albinosi - pożal się Boże -
czy oni chociaż mają olejek? Rak czeka na nich w maków kolorze!
A te ręczniki... Rzecz niebywała! Każdy ma cudo dość osobliwe.
Leżaków mało, trochę kocyków, a co niektóry skrywa pięć piwek.
Na jednym gwiazdy i małe rybki, na innym rekina co kogoś goni,
tamten ma paski, dla niepoznaki są fale morza i ciemność toni...
Dzieci na plaży. Nad nimi mamy są niczym kwoki - tak zatroskane.
I bardzo słusznie, morze nie żarty, dzieci tu muszą być doglądane.
Jest pewien tato, co fosę kopie, kiedy już zamek dziecku zbudował.
Teraz mu flagę robi z papierka, bo przecież majtek własnych nie podarł...
A morze szumi, wzdycha, łaskocze... Wabi na głębię, aby popływać.
I w dali nawet żagiel łopocze, lecz chyba flauta, wiatru nie widać...

© Elżbieta Żukrowska 18.06.2018.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz