poniedziałek, 18 czerwca 2018

GOLA - GOLA!


Gola - gola!

Żagiel mi się nie bieli, choć jezioro blisko,
a i chłopcy są ze mną (lecą na boisko),
sentymenty się pasą na murawie marzenia
i tam piłka się toczy, lecz... jakby do cienia!

Ciągle jakieś mistrzostwa, zawody, turnieje,
a ty (stara) kobieto bądź w rozmyślań kniei.
Lecz temat jest nędzny - kaszanka, kiełbasy,
to dla chłopców z boiska grillowe frykasy.

Oni zjedzą jak jedzą i popłuczą piwem,
a tobie sprzątanie bałaganu z grillem.
Na jutro - powiedzą - mięsko zamarynuj,
karkówka, szaszłyki, tu fason utrzymuj.

Żadne tam warzywka, puddingi, łakocie,
najwyżej rybeńka zawinięta, w złocie.
Nie, nie w złocie, w sreberku, pozbawiona ości,
rarytasik gdy z żeber pozostały kości.

I tak upływa weekend skropiony futbolem,
w wygodnym fotelu i z przyjaciół kołem.
A kobieta na zewnątrz kręci się przy grillu
i donosi na stół co może dla tylu.

Lecz podobno na wschodzie słychać psów szczekanie,
trutych i mordowanych, wystrzelanych, panie.
Rozkaz został wydany, nikt służb nie zatrzyma
i darmo opowiadać, że pies to rodzina...

© Elżbieta Żukrowska 16.06.2018.
fot. z internetu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz