GDY NADMIAR SMUTKÓW
Wpadłam w odmęty
smutków przeróżnych,
taplam się w nich
niczym kaczuszka w kałuży!
A przecież chciałabym zdecydowanie
mieć czystą wodę - mój panie!
Lecz nie powstanie z kałuży
nawet jezioro - choćby nieduże.
A moje smutki... wciąż gęstnieją...
Trzeba z odwagą przeciąć każdy,
osłabić siłę ich rażenia.
Zmniejszyć emocje,
dociec prawdy,
cóż one mają tu do robienia!?
Odrzucić precz węźlaste kłącza,
nie mają prawa się ukorzeniać!
Zniszczyłam wszystkie
- żaden nie został
do dalszego smęcenia!
© Elżbieta Żukrowska 2.04.2014.
Fot. z internetu
Remanenty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz