SĄ POCHYLONE, SKRZYWIONE...
Są pochylone, skrzywione dachy
i wyświecone od chodzenia progi...
Drzewa wiekowe, szumiące łagodnie,
ochraniające na co dzień nam drogi...
Myśli po oknach, po niebie nad domem
lecz najważniejsi ludzie, którzy z Bogiem
przychodzą w odwiedziny nie żałując czasu.
I snują się rozmowy, wspomnienia,
przesycone wzruszeniem, aż po łezkę małą,
otwarte serca mówią wprost do duszy...
A smutki wtedy maleją, znikają...
Ciepła, najdroższa przyjaźń każdy żal tu zdusi.
Ptaki śpiewają w gałęziach,
brzoza troskliwie je kołysze,wiatr - jak na fujarce - wygrywa na liściach!
Te odgłosy najmilsze - rozsupłały ciszę...
© Elżbieta Żukrowska 7.09.2014.
Fot. z internetu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz