niedziela, 7 września 2014

726//14. SĄ POCHYLONE, SKRZYWIONE...



SĄ POCHYLONE, SKRZYWIONE... 

Są pochylone, skrzywione dachy
i wyświecone od chodzenia progi... 
Drzewa wiekowe, szumiące łagodnie, 
ochraniające na co dzień nam drogi... 

Myśli po oknach, po niebie nad domem
albo po tulącej do się ścianie lasu,
lecz najważniejsi ludzie, którzy z Bogiem
przychodzą w odwiedziny nie żałując czasu.

I snują się rozmowy, wspomnienia,
przesycone wzruszeniem, aż po łezkę małą,
otwarte serca mówią wprost do duszy...
A smutki wtedy maleją, znikają...
Ciepła, najdroższa przyjaźń każdy żal tu zdusi.
Ptaki śpiewają w gałęziach,
brzoza troskliwie je kołysze,
wiatr - jak na fujarce - wygrywa na liściach!
Te odgłosy najmilsze - rozsupłały ciszę...

© Elżbieta Żukrowska 7.09.2014.
Fot. z internetu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz