/wiersz warsztatowy/
"...gdybym miał psa ....byłby to dziwny pies...
może nawet dziwniejszy niż ja..."
/Jacek Ciećkiewicz/
Dziwny pies z dziwnym panem
Mam psa, który chodzi własnymi drogami,
jak kot, albo jakiś narowisty koń.
A ja przemawiam do niego pięknymi słowami,
lecz gdy się zdenerwuję - jednak mówię - WON!
Mój pies to mieszaniec wszystkich ras możliwych,
z których zawsze najgorszy wziął ton.
Czy z tej brzydoty może być aż tak nieszczęśliwy?
Lubi mnie denerwować. Wtedy ja mu - WON!
Ma kumpli - psich merdaczy ogonem
i lubi włóczyć się z nimi daleko stąd.
Ja wszystko rozumiem, lecz gdym rozeźlony
Ja wszystko rozumiem, lecz gdym rozeźlony
całej psiej czeredzie prosto mówię - WON!
Kilka imion tu i teraz koniecznie wymienię.
W psiej bandzie jest Hektor i Basior, i Słoń.
W psiej bandzie jest Hektor i Basior, i Słoń.
Rej wodzi Roksana oraz sprytny Jegier,
a ja do nich jak zwykle - poszły mi stąd WON!
Lecz kiedy mój Kapsel do nóg mi się łasi,
gdy w oczy zagląda i merda ogonem -
przytulam łobuza, nie mogę go gasić,
bo bardziej go kocham niż Lucy i Zoe.
© Elżbieta Żukrowska
fot. Fundacja EMIR
22.07.2017.
________________________
Jacek powiedział, że nie wolno tak brzydko do psa mówić, że On nigdy by tak nie powiedział.
I teraz po Jego przeróbce mój wiersz brzmi tak:
Dziwny pies z dziwnym panem
Mam psa, który chodzi własnymi drogami,
jak kot, albo jakiś narowisty koń. Co w każdy wlezie kąt.
A ja przemawiam do niego pięknymi słowami,
lecz gdy się zdenerwuję - jednak mówię - IDŹ STĄD!
Mój pies to mieszaniec wszystkich ras możliwych,
o maści zmiennej... jak zmienny jest prąd...
Czy z tej brzydoty może być aż tak nieszczęśliwy?
Lubi mnie denerwować. Wtedy ja mu - Idź stąd!
Ma kumpli - psich merdaczy ogonem
i lubi włóczyć się z nimi daleko stąd.
Ja wszystko rozumiem, lecz gdym rozeźlony
całej psiej czeredzie prosto mówię - Poszły stąd!
Kilka imion tu i teraz koniecznie wymienię.
W psiej bandzie jest Hektor i Basior, i Głąb.
Rej wodzi Roksana oraz sprytny Jegier,
a ja do nich jak zwykle - Idźcie stąd...
Lecz kiedy mój Kapsel do nóg mi się łasi,
gdy w oczy zagląda i merda wesoło ogonem -
przytulam łobuza, nie mogę go gasić,
bo bardziej go kocham niż Lucy ..a nawet żonę.
22.07.2017.
________________________
Jacek powiedział, że nie wolno tak brzydko do psa mówić, że On nigdy by tak nie powiedział.
I teraz po Jego przeróbce mój wiersz brzmi tak:
Dziwny pies z dziwnym panem
Mam psa, który chodzi własnymi drogami,
jak kot, albo jakiś narowisty koń. Co w każdy wlezie kąt.
A ja przemawiam do niego pięknymi słowami,
lecz gdy się zdenerwuję - jednak mówię - IDŹ STĄD!
Mój pies to mieszaniec wszystkich ras możliwych,
o maści zmiennej... jak zmienny jest prąd...
Czy z tej brzydoty może być aż tak nieszczęśliwy?
Lubi mnie denerwować. Wtedy ja mu - Idź stąd!
Ma kumpli - psich merdaczy ogonem
i lubi włóczyć się z nimi daleko stąd.
Ja wszystko rozumiem, lecz gdym rozeźlony
całej psiej czeredzie prosto mówię - Poszły stąd!
Kilka imion tu i teraz koniecznie wymienię.
W psiej bandzie jest Hektor i Basior, i Głąb.
Rej wodzi Roksana oraz sprytny Jegier,
a ja do nich jak zwykle - Idźcie stąd...
Lecz kiedy mój Kapsel do nóg mi się łasi,
gdy w oczy zagląda i merda wesoło ogonem -
przytulam łobuza, nie mogę go gasić,
bo bardziej go kocham niż Lucy ..a nawet żonę.
22.07.2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz