/wiersz warsztatowy/
Dingo
Leń mnie ogarnął. Patrzę w ekran.
Nic ciekawego nie znajduję.
A jednak siedzę - niczym Burek
na progu domu, gdy waruje.
Kręcę kółeczkiem, szukam nowości.
Przecież to całkiem jak Barnaba,
gdy poszukuje dobrej kości,
wierząc, że gdzieś się zapodziała...
Czasem coś piszę, zostawiam ślady.
Wypisz-wymaluj jak u Gazdy,
co znaczy wszystkie drzewa, krzaczki,
jego to teren, niech wie każdy!
O! Trafił się filmik o szczeniakach,
jak zabawiają małe dzieci.
Jest tu Filutek, Dzidzior i Gapa,
Azor nie bardzo... Tylko siedzi.
Ech, po co będę czas marnować!
Mogę go spędzić wszak inaczej.
Wolę swojego psa zawołać - spacer!
Dingo z radości w górę skacze!
© Elżbieta Żukrowska
fot. julierobinsonblog.com
23.07.2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz