PODAJ MI RĘKĘ (1)
Podasz mi rękę? – zapytał
cicho. Ledwie słyszała.
Podała chętnie - kryjąc
półuśmiech – już zaufała.
On ucałował, a jednocześnie
zaglądał w oczy
– sprawdzał dyskretnie czy tego chciała, czy się nie droczy.
Po czym prowadził ścieżką
nie-krętą na brzeg jeziora.
Ona objęła go w pasie
ręką - w skrytości ducha on o to wołał.
Męskim ramieniem w
odpowiedzi ciasno otoczył.
Westchnęła cicho, on nie
próbował już patrzeć w oczy.
Pomostem długim przeszli
daleko za brzeg jeziora.
Wodę łagodnie marszczyła
fala - jak drzewa kora.
Wiatr się kołysał w tatarakach - taki mądrala!
Wiatr się kołysał w tatarakach - taki mądrala!
A rusałeczki już
rozpoczęły gwiazdki zapalać…
Gdy tak bliskością siebie
sycili w pięknej scenerii
Księżyc wychynął zza pasma
lasu – był filuterny.
Rozkazał zaraz by wiatr łagodnie
czesał im włosy,
rozsypał wielki dzban
blasku nocy – jak krople rosy.
Dalej polecił nocnym
ptaszętom piękne śpiewanie.
Słowik zrozumiał to
doskonale – sam zakochany!
Smutny mężczyzna lekko
kołysał dziewczę u boku.
Wciąż jeszcze brakło mu
odwagi - za mało mroku?
© e.żukrowska 6.września 2012.
Zdjęcie zapożyczone z internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz