PODAJ MI RĘKĘ (3)
Podasz mi rękę? - znów ciche słowa, czułe spojrzenie.
Tak, oczywiście - odpowiedziała z uśmiechu lśnieniem.
Więc ucałował rękę wielekroć, włożył pod ramię.
Na moment głowę miał tuż przy ustach - słodkie kochanie...
Nie chciał jej mówić zbyt natarczywie o swych uczuciach.
Ciągle niepewny czy nie odejdzie, czy nie porzuci...
Wszak przyjaciele mówili krótko - młoda, za ładna!
Wiedział to samo - milczał zgaszony - to szczera prawda...
Prowadził - jasną i drogą sercu - wprost na zaporę.
Słońce już mocno ku zachodowi - więc w samą porę.
- Tu kiedyś było i moje życie. Tu pierwsze szlify...
Taki romantyzm... Lecz i bałagan, i straszne zgrzyty...
Spojrzała bystro wprost w jego oczy, bardzo głęboko.
- Ty się celowo sam postarzasz. Lecz powiedz - po co?
Nagle speszona zamilkła trwożnie - nie uraziła?
Ale on tylko pokiwał głowa - prawdę mówiła...
Chciał, by wiedziała - różnica lat - czy to im wyjdzie?
A nad zaporą już słońca taniec i białe żagle na Solinie...
I ściana lasu, gdzie pierwsze błyski czerwieni, złota.
Powroty jego serca i myśli. Stara tęsknota...
O tej miłości nie opowiadał nigdy nikomu...
Trwała tak krótko - on sam jakoby odejścia bronił.
Wiedział, że pora odsunąć dawne smutki, miraże.
Lata mijały, poprzedzielane tysiącem zdarzeń.
© e.żukrowska 14.września 2012.
Fot. Włodzimierz Stąsiek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz