czwartek, 27 września 2012

728. (127 /2.) PODAJ MI RĘKĘ (6 - ostatni)





PODAJ MI RĘKĘ (6 - ostatni)

Wiejski kościółek bardzo skromny:
bialuchny ołtarz, świece, organy.
Ksiądz za to szczerze uśmiechnięty
i po ojcowsku jakby zatroskany...

Panna zaś cudna, wręcz przepiękna,
wiotka i jasna, delikatna,
pan młody jakby... po czterdziestce,
w ławkach rodzina - akuratna.

Młodzi tak pięknie przy ołtarzu,
ksiądz im obrączki  błogosławił
i drżące dłonie stułą złączył,
a nawet mową piękną darzył.

Jeszcze Mendelssohn sypnął nutą,
młodzi pod rękę środkiem nawy,
ten nastrój, kwiaty, słowa cudne,
przed weselnikami noc zabawy.

Ale pan młody - jak od zarania
kierując się do samochodu
-Podasz mi rękę, ma kochana?
- zapytał - i bał się zawodu!

- Nie musisz pytać - powiedziała.-
Ja już tu nie mam nic do dawania.
Właśnie masz obie ręce moje.
W tym także - do całowania.

© e.żukrowska 27.września 2012.
Zdjęcie z albumu Przyjaciela - dziękuję.

2 komentarze:

  1. Jak najbardziej, to jest oczywiste,rece kobiety sa do calowania...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  2. Judith
    Serdecznie dziękuję. Gdyby jeszcze panowie chcieli o tym pamiętać...

    OdpowiedzUsuń