piątek, 31 grudnia 2021

SZEPTAŁEŚ, MÓWIŁEŚ, PROSIŁEŚ

 


Szeptałeś, mówiłeś, prosiłeś... - © Elżbieta Żukrowska

Szeptałeś "jestem" - a myśli biegły przez zielony las,
do źródeł potoku, który łagodnie szemrał.
Mówiłeś "kocham" - a ja ci wierzyłam,
bo kobiety tak łatwo wierzą nawet kłamliwym słowom.
Prosiłeś "czekaj" - czekałam bez końca,
wciąż ufna, choć już niecierpliwa.

Dziś wiem, że nie przyjdziesz.
Być może sam nie wiedziałeś, że kłamiesz...

W otwarte okno wpada chłodny wiatr.
Jesień niesie echo wybrzmiałej miłości.
Może nigdy nie umiałeś kochać?
Tęskne nitki babiego lata
czepiają się przekwitłych nawłoci.
Czy ja też tak staram się zaczepić?

Październik odpływa z babim latem.
Na niebie lśnią tysiące gwiazd,
ale żadna nie wróży mi szczęścia...

Choszczno, 16.10.2021 r.
Fot. Pixabay



czwartek, 30 grudnia 2021

ZŁA KARMA

 





Zła karma - © Elżbieta Żukrowska

Ona do niego biegła, ona na niego czekała
każdego dnia, a wieczorem bywało, że zapłakała...
Nocą patrzyła w gwiazdy - która to ta specjalna?
Lecz wbrew przepowiedni nie wróci miłość dawna.
Wytarła oczy chusteczką, zasznurowała serce -
nie chce już więcej kochać, żadnej miłości nie chce.
Ukryta w swoim pokoju nie przyzna się do zawodu,
a kiedy wyjdzie do ludzi - uśmiechnie się bez powodu.
Dostała mocno po nosie, bo niepotrzebnie ufała.
Po co do niego lgnęła? I po co darmo ufała...?

Choszczno, 10.10.2021 r.
fot. Pixabay

środa, 29 grudnia 2021

BRZYDKIE MYŚLI I PIĘKNA NADZIEJA

 



Brzydkie myśli i piękna nadzieja - © Elżbieta Żukrowska

Świat się kretyńsko zmienia na gorsze.
Posiwiałe głowy smucą się tym życiem.
Już nie dla nich wyścig po tę wielką forsę
- zmęczenie materiału - bez siły się sypiesz.

Poprawia poduszkę, byle lec południem.
niech odpoczną ręce, nogi, wreszcie całe ciało.
Pracowała uczciwie jak wczoraj, tak co dnia,
powinna protestować - dość już z siebie dała.

Może by tak obłoki oglądać na niebie,
pomyśleć o niebieskich migdałach troszeczkę,
pozwolić na relaks - tak zadbać o siebie,
nie myśleć o pracy, a iść na ławeczkę.

Magia marzeń... Same przyjemne spojrzenia.
Plany, które szybko obleką się w światło.
Nadzieje mające szansę na spełnienie.
Odpoczynek w cichości, chociaż nie jest łatwo.

Choszczno, 9.10.2021 r. 
fot. Pixabay


wtorek, 28 grudnia 2021

NA MOICH WŁOSACH...

 





Na moich włosach... - © Elżbieta Żukrowska

Na moich włosach motyl usiadł,
nie rusz, niech dalej lśni jak klejnot,
jak barwna brosza z kapelusza
i jak nadzieja, gdy jest ze mną.

We mnie. W sercu. W każdym oddechu.
Nadzieja, wiara, miłość - konieczne do życia.
Motylek ledwie usiadł, a ruszyła w pośpiechu
lawina dobrych myśli, gotowych nadzieją posypać.

Świat tylko czasem daje to, co ma najlepszego.
Często trzeba wydzierać pazurami dobro.
A przecież w nas tyle tęsknoty do tego,
co świetliste, miękkie, jedwabne jak szczodrość.

Wszystkim ludziom potrzeba pozytywnych uczuć,
one odsuwają gdzieś w przepaść nieszczęście.
A wtedy i złośliwość losu ginie w mrocznym buszu
i życie się staje piękniejsze, barwniejsze. 

Choszczno, 6.10.2021 r.
fot. z internetu

poniedziałek, 27 grudnia 2021

UWIERZYLIŚMY...

 





Uwierzyliśmy... - © Elżbieta Żukrowska

Uwierzyliśmy oboje, że to nasze chwile,
że jesteśmy tu dla siebie, że blisko i czule,
ale ludzkie złe języki to złowrogie szepty,
postawiły wrogie tamy, nieszczęście orzekły.

Zostałeś w moim sercu, jesteś w wielu myślach.
Bywa, że przychodzisz nocą - by się chociaż przyśnić.
Masz jak zawsze ciepłe ręce i spragnione usta.
To zupełnie tak jak moje - zbieżność w wielu punktach.

Potem łkam długo w poduszkę, moją powiernicę,
lecz nie wypowiadam głośno tych tajemnych życzeń.
A i serce, wciąż szalone, w piersiach się szamocze,
jest samotne, zalęknione, chwila, a wyskoczy!

Dni są trudne, bez pociechy, i nic się nie zmienia.
O nadziei nie pamiętam, znikąd pocieszenia.
Sen to tylko jest namiastka, myśli czarne płyną.
Były święta, była Gwiazdka, smutek pełznie dymem...

Choszczno, 13.12.2021 r.
fot. Pixabay

piątek, 24 grudnia 2021

POWIEM SPOKOJNIE...

 




Powiem spokojnie... - © Elżbieta Żukrowska

Powiem spokojnie - wcale nie rozpaczam,
kiedy mój partner na deszcz wychodzi.
A to dlatego, że zawsze wraca,
dziś albo jutro, za kilka godzin.

Bez niego nic się u mnie nie dzieje,
nie tylko umie trzymać za rękę,
przynosi kawę, cudnie się śmieje,
a pod prysznicem śpiewa piosenkę.

I chociaż gwoździ nie trzeba wbijać,
wiem, że potrafi poskręcać meble,
wytrzepie dywan, schody umyje,
zrobi zakupy w razie potrzeby.

Ja mu usmażę stos naleśników
albo golonkę zrobię prymową.
Wieczorem jestem - tak bez uników -
jego rozkoszną drugą połową.

O tym, że kocha - mówi mi rzadko,
ale nie musi tego słowami,
bo każda czynność staje na świadka,
ile uczucia jest między nami. 

Choszczno, 19.12. 2021 r.
fot. Pixabay

czwartek, 23 grudnia 2021

POCZEKAMY - ZOBACZYMY

 





Poczekamy - zobaczymy - © Elżbieta Żukrowska

Przyszedł wieczór, więc czarujesz,
całując mnie przy tym czule.
Obiecujesz, że już z rana
zadziałasz bez przynaglania.
Nie tylko wyrzucisz śmieci
i śniadanie zrobisz dzieciom.
Powycierasz z szafek kurze,
by odciążyć mnie na dłużej.
Ścierką będziesz dzielnie machał,
stare pudła na dół tachał,
tu pomożesz, tam przytrzymasz,
od grymasów się powstrzymasz.
Wyszorujesz też łazienkę,
niechaj cała pachnie pięknie.
Tak szeptałeś czule, mile,
całując mnie przy tym w szyję.

A ja na to - mój kochany,
gdy dom będzie już zadbany,
ja spokojna, wypoczęta,
to otworzę swe rączęta.
Gdy już spełnisz obiecanki
chętnie wpuszczę cię do bramki.
Jednak teraz się nie spinaj,
zobaczymy, czy dotrzymasz. 

Choszczno, 22.12.2021 r.
fot. własna

środa, 22 grudnia 2021

WIARA CZYNI CUDA

 





Wiara czyni cuda

Będę zdrowa będę szczęśliwa
będę kochana i zakochana
dóbr materialnych jakoś nie pragnę
lecz własny domek nawet dość marny...
i jeszcze autko zawsze na chodzie
i bez debetu  życie na co dzień
wieczorkiem chętnie kropelkę wina
potem sen długi i wypoczynek
aby ten nowy a jasny dzionek
przyniósł marzenia szybko spełnione

Zatem od wiary dużo zależy.
Tymczasem...

Dość mam zmywania brudnych talerzy
dość tych zakupów w zbyt ludnych sklepach
no i przecieka mi toaleta
Jakaś się dziura w bucie zrobiła
wszystko bez sensu - bolesny wymiar

Jakby nie patrzeć - forsa potrzebna
nie na frykasy i meble z drewna
ale na zwykłe życie bez troski
tymczasem bywa skaranie boskie
i te problemy już mnie przerosły
Jest "słony" pasztet - byle do wiosny
Lecz prawda taka - nie ma co ściemniać -
wiosna nie będzie nic uprzyjemniać
A wniosek z tego dość smutny płynie 
(ale rym się zgubił) -
"jak się nie ma co się lubi
tu się lubi co się ma"
Kiedy szczęście się zagubi
w garnku pusto w oku łza 

Choszczno, 20.12.2021 r.
fot. własna
Jeszcze parę garści cebuli zostało.... :)

wtorek, 21 grudnia 2021

BĘDĘ ZAKOCHANA

 





Będę zakochana... - © Elżbieta Żukrowska

Pospiesznie i bez mojej zgody
znów jesteś w zagmatwanych myślach.
Tak wiele wątków! Niewygodnych...
Nic nie odrzucam - niech się wyśnią.

Często przegrywam roniąc łezki,
bo stojąc w lustrze szukam cienia.
Twojego cienia - smugi, iskry.
Wszystko daremnie - ciebie nie ma.

A mimo tego gdzieś nadzieja
chce, bym wierzyła - będzie zmiana.
Powrócisz tu. Wszystko posklejasz.
Ja dalej będę zakochana.

Choszczno, 20.12.2021 r.
fot. z internetu

poniedziałek, 20 grudnia 2021

MIĘTA NA CAŁE ŻYCIE

 



Mięta na całe życie - © Elżbieta Żukrowska

Stoisz długo przed lustrem i szorujesz zęby...
Później przyjemnie pachniesz "zimną" miętą. 
To mi coś przypomina... Tamte lato, kiedy
siedziałam w lesie spłakana z poranioną piętą. 

Nie było liści babki, za to dzika mięta,
którą tak troskliwie ranę okładałeś.
Obciąłeś swą skarpetkę, by ten opatrunek
trzymał pachnące listki, nieco uciskając.

Nad nami las szumiał i śpiewały ptaki,
kukułka długie życie obojgu wróżyła.
Dołem kwitły zawilce, dalej malin krzaki,
obiecałeś nazbierać, gdy przyjdzie ich chwila. 

Lecz jakoś nigdy tam nie wróciliśmy,
nie zrywaliśmy malin ani poziomek. 
Za to wspólną drogę długą odbyliśmy - 
czterdzieści lat minęło, tak jak jeden dzionek...

Stoisz długo przed lustrem...

Choszczno, 19.12. 2021 r.
fot. Pixabay

niedziela, 19 grudnia 2021

ŚWIĘTA Z MIŁOŚCIĄ

 


Święta z miłością - © Elżbieta Żukrowska

"Żyj chwilą" - powiadasz, chociaż mroźne cienie
ścigają po niebie ponure obłoki.
"Żyj chwilą" - przecież ciągle nie wiesz
jakie jutro dla ciebie, i życia uroki.
"Żyj chwilą" - zapal światła i ustrój choinkę.
Magia Świąt się zaczęła, a ma chwilę ledwie.
Malutką chwileczkę... bo ona zanika
wraz z zapachem świerczka, makowca, piernika,
wraz z lśnieniem bombeczek.
Póki możesz - żyj tą świąteczną chwilą,
oczu nie zamykaj, kochaj całym sercem.
Nawet będąc w przedświątecznym biegu
nie ustawaj w miłości, do niej bliskich przebudź.
Święta to wysiłek dla całej rodziny,
a warto zawalczyć o dobre nastroje.
Są tylko raz w roku, więc niech nam nie ginie
tradycja z kolędą i opłatkiem przy stole.
W ten dzień trzeba włożyć odświętną sukienkę,
a panowie - krawat do jasnej koszuli.
Ktoś z rodziny pstryknie pamiątkowe zdjęcie,
by uwiecznić ten moment,
w którym razem żeśmy byli,
śpiewaliśmy i w oczy patrzyli.
Z miłością.

Choszczno, 18.12.2021 r.
fot. z internetu


piątek, 17 grudnia 2021

ZE MNĄ BĄDŹ

 





Ze mną bądź - © Elżbieta Żukrowska

Jeszcze na chwilę daj mi swoje ręce - 
ja je rozgrzeję w moich ciepłych dłoniach.
Ty zamknij oczy i zanuć piosenkę,
wiem, me kochanie, żeś dziś roztargniona.

Ja twoje smutki natychmiast odsunę,
w moich ramionach znajdziesz ukojenie.
Świat się nie kończy, więc się dłużej nie truj,
przecież spokojem z tobą się podzielę. 

Twoje serduszko już spokojniej bije,
oddychaj głębiej, tu jesteś bezpieczna. 
Oprzyj policzek na moim ramieniu,
powiedz, że dobrze, nie bądź dłużej smętna.

Choszczno, 17.12.2021 r.
fot. z internetu

czwartek, 16 grudnia 2021

POCAŁUNEK W CZOŁO

 



Pocałunek w czoło - © Elżbieta Żukrowska

Wierzy, że pokocha... Może już kocha?
Całuje ją w czoło i bierze na ręce.
Jest atłasowa pościel lub wygodna sofa.
A dziewczynie z piersi chce wyskoczyć serce.

Ręce drżą, usta szukają warg czułych.
Pocałunek w czoło teraz o wiele za mało. 
Sama bliskość mężczyzny, napięte muskuły
rozpalają pospiesznie słabe nagle ciało.

Lecz on się wcale do zbliżeń nie śpieszy.
Oswaja ze sobą i uczy pragnienia.
Delikatnym dotykiem jak nadzieją cieszy,
choć sam rozpalony do krwi swojej wrzenia.

Przecież nie przynagla, a raczej łagodzi.
Uspokaja dziewczęce rozedrgane ciało. 
Pocałunek w czoło na pewno nie zwodzi,
poświadcza szacunek, dbałość lub może nieśmiałość.

Choszczno, 16.12.2021 r.
fot. Art. graphik


KSIĘŻYC I MÓJ KOCHANY

 





Księżyc i mój kochany - © Elżbieta Żukrowska

Dobranoc miła, chodź już spać,
wszak późna jest godzina.
Ale jak spać, gdy tysiąc gwiazd
swój taniec rozpoczyna?

Kochanie chodź, poduszka jest
zmęczona tym czekaniem. 
Lecz jak tu spać, gdy nowy blask
zasłonkę chce przełamać?

Księżyc na niebie jasno lśni,
pełnia - sen nie dla wszystkich.
A ty namawiasz - do mnie idź
bez ciebie wszak nie zasnę.

Księżyc powoli płynie w mrok
i drapie się po głowie.
Jakiś z daleka słychać krok,
ktoś inny spać nie może.

Kochana śpij, już czas na sen,
przytulę ciebie słodko.
O tak, mój miły, tego chcę,
choć księżyc patrzy w okno. 

Gdy się pochylasz do mych ust,
gdy słowa szepczesz czułe,
w twoich ramionach dla mnie są
te najszczęśliwsze chwile.

Choszczno, 15.12.2021 r.
fot. z internetu



środa, 15 grudnia 2021

WIECZORNE ROZWAŻANIA

 





Wieczorne rozważania - © Elżbieta Żukrowska

Minął czas patrzenia w oczy. 
Teraz tylko praca, praca.
Choć bym chciała to odwrócić - 
to ON tyłem się odwraca.

Cóż? Przyznaję się do winy:
zbrzydłam, za mocno przytyłam,
suknie szare, rajtki z klinem,
buty zwykłe, bo szpilki zgubiłam.

Wiadro, szczotka, jakieś miski,
jeszcze garnki i patelnie -
teraz taki mój świat wszystek.
Brzmi to smutno i mizernie.

Wcale już się nie zawzinam
i nie szukam wielkiej zmiany.
Dobrze, gdy w ciszy usypiam,
marudzeniem nie szarpana.

Czy ja marzę o miłości?
Cóż jest miłość? Zapomniałam...
Czasem książka, czasem gości,
ot, wytchnienia chwila miła.

Miłość? Bywa w książkach, filmach. 
Tak słyszałam i czytałam. 
Ale dla mnie taka chwila
już od dawna nie istniała.

Cicha przystań najważniejsza,
bez awantur i przemocy. 
Co przyniesie jutro? - Nie wiem.
Życie i tak się potoczy. 

Choszczno, 15.12.2021 r.
fot.  własne

poniedziałek, 13 grudnia 2021

ZA I PRZECIW

 



Za i przeciw - © Elżbieta Żukrowska

Znamy tę historię przybysza ze Wschodu.
Bezlitośnie czyni mordy wśród narodów.
Zdjęcia trumien, tragedie, brak leków na niego.
On radośnie się mnoży, zmienia kształt. Dlaczego?

Część ludzi się śmieje, większość rozpacz gnębi.
Oto sąsiad, wszak młody, a odszedł do cieni.
Wreszcie - hura! - szczepionka, nie całkiem skuteczna,
lepsza taka niż żadna! Szczepią - na razie bez dziecka.

A wirusik, cwaniaczek, ogromne ma żniwa.
Ta kuzynka umiera, tamta ledwie żywa...
Szczepić się, czy nie szczepić - wciąż szumi pytanie.
Ludzi pragną życia, więc nie brzmi banalnie.

Lecz - o dziwo! - część ludzi nie chce zaszczepienia,
wierząc, że są odporni, że ich się nie ima.
Maski wciąż na twarzach i zakazów fura,
ale "ja się nie zaszczepię, niepewna mikstura".

I dopiero gdy śmierć z bliska zajrzy w oczy,
buchną żale niewczesne i rozpacz się toczy.
Choć było się "anty", to się pragnie życia,
lecz dla wielu zbyt późno, bo już zgasła świeca.

Niestety, wirusa nawet srogi mróz nie rusza.
Nic mu pustynna burza, spiekota, czy susza.
Zaszczepieni z nadzieją, że jakoś przetrwają,
że chociaż najbliższych nie pozarażają. 

"Może się wykaraskam, mimo że choruję,
chyba z nieba łaska, bo się lepiej czuję".
A w przychodniach czekają z uśmiechem dziewczyny,
niech nie siedzą daremnie, gdy my w domach śpimy.

Zastrzyk - chwila niewielka, to drobne ukłucie
może dla ciebie znaczyć wiele - aż życie.
Pewien mój znajomy szczepił się nie będzie,
bo mu kolor skóry pozmienia się wszędzie... 

Głupota goni głupotę. Wciąż nowe wymysły,
a słowa zachęty jakoś nie rozbłysły. 
I pisz tu wiersze o antyszczepionkowcach,
skoro żaden z nich nie wie, że jest czarną owcą.

Choszczno, 11.12.2021 r. 
fot. Pixabay

niedziela, 12 grudnia 2021

PIES I PAN

 





Pies i pan - © Elżbieta Żukrowska

Wyszedł pan na spacer, a pies go prowadzi,
bo ten pan to już dziadek, trzeba go pilnować.
Stąpa bardzo ostrożnie, ledwie sobie radzi,
na szczęście psisko mądre, można nań rachować.

Nie wyprzedza pana, nie napina smyczy,
czasem tylko drzewo znaczy swoim śladem.
Pan to dobry człowiek, dzieli się zdobyczą
- smacznym kąskiem ze sklepu i swoim obiadem.

Teraz pies uważa, bo chodniki śliskie,
chociaż ktoś tu piasku garstkę na nie rzucił.
Lecz śnieg ciągle z nieba, przysypuje wszystko,
a upadek pana bardzo by psa smucił.

Zatrzymał się przy ławce - może pan usiądzie,
ale gdzież tam - jest zimno, cała ławka w śniegu,
szurając butami pan dalej wędruje,
zwolnił psa ze smyczy, zachęca do biegu.

Pies trzy razy przyniósł rzucony mu patyk,
jednak woli zostać blisko nogi pana.
Chętnie by pohasał, lecz stróż z niego mądry,
załatwił swoje potrzeby i już się nie oddala. 

Choszczno, 12.12.2021 r.
fot z internetu

JEŚLI UKOŁYSZESZ

 



Jeśli ukołyszesz - © Elżbieta Żukrowska

Gdy kołysać będziesz,
gdy zamkniesz naszą ciszę, gdy całując ręce
będziesz szeptał swą czułość - delikatne słowa...
Wiem, mój drogi, pamiętam - tak byś mnie całował,
jak kiedyś to robiłeś, jak nadal to robisz,
i otwierasz niebo, w cudowności zdobisz...
A ja cię kocham bardzo, to aż nie przystoi,
by z takim oddaniem ja tak do ust twoich,
do ramion, do bliskości...
Powstaje poemat o naszej miłości.
Może to tak trzeba, by
wikłając się w miłość i wielkie oddanie,
szeptać zostań do świtu, zostań.
Czy dla mnie zostaniesz?

Choszczno, 12.12.2021 r.
fot. desert rose

czwartek, 9 grudnia 2021

TEN GRUDZIEŃ COŚ MI PRZYPOMINA

 





Ten grudzień coś mi przypomina... - © Elżbieta Żukrowska

Skrzypiały kroki w ostrym mrozie,
słońce się skrzyło w białym puchu,
dzieci na sankach, a na łozie
zmarznięty wróbel tkwił bez ruchu.

Dzwonki dźwięczały kiedy konie
w radosnym pędzie przed saniami.
Choinki w oknach, bombki na nich,
kuchnie pachniały piernikami.

Później garść siana pod obrusem,
na nim talerzyk z opłatkami,
zaintonował ktoś kolędę,
śpiewali wszyscy, choć niezgrani.

Może nie było tam prezentów
i pomarańczy nikt nie kupił,
a miłość rosła z serdeczności -
i takie święta ja pamiętam.

Choszczno, 9.12.2021 r.
fot. własne

środa, 8 grudnia 2021

DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚ


 





Dziękuję że jesteś - © Elżbieta Żukrowska

Usypiam z głową na twojej piersi
w ciepłym objęciu miłości
najlepsze miejsce dla odpoczynku
lubię się tu umościć

Twoje ramiona to bezpieczeństwo
i czułość nade wszystko
a ja spragniona jestem zawsze
i bardzo lubię być tak blisko

Noc szary świt lub dzień w rozkwicie
ja czerpię z ciebie siły do życia
jak tlen ożywczy dziś dla mnie jesteś
nawet nie musisz kochać goręcej

Ochroń przed ludźmi 
nie chcę szarpaniny
domysłów szeptów i wrogich spojrzeń
Osłoń mnie proszę
bez ciebie ginę
i już na zawsze tak ze mną zostań

Choszczno, 8.12.2021 r.
fot. art.graphiK




wtorek, 7 grudnia 2021

W MYŚLACH...

 





W myślach... - © Elżbieta Żukrowska

W myślach jest wiersz -
samotny przemytnik nadziei
na skromną miłość
która czasem łzą się mieni

i wśród cichych akordów
niezwykłej muzyki
oczekuje kolorów
drżących ozdobników

Jest wiersz - samotny podróżnik
przemytnik nie gasnącej
tęsknoty ostrożnej

Zadumana dziewczyna
w zapomnianych wierszach
odnajduje słowa
tej miłości pierwszej

Ale jest i ostatnia
a w zasadzie będzie
gdy w zamkniętych oknach
zgaśnie świecy grzebień 

Choszczno, 7.12.2021 r.
fot. własne

sobota, 4 grudnia 2021

MELANCHOLII POWIEW

 





Melancholii powiew - © Elżbieta Żukrowska

Już zapomniałam, jak się wiersze pisze...
Co z interpunkcją? Gdzie piękne przenośnie?
Dziś w mojej głowie taka dziwna cisza...
Czy magia Pegaza jeszcze kiedyś dotknie?

Czy zza firanki, zza deszczowej szyby, 
wykwitnie znowu bukiet świeżych frezji?
Czy zapach kwiatów mój umysł ożywi
i poprowadzi prosto w świat poezji?

Cisza i spokój. Rankiem zapach kawy.
Czasami wiersze znajomych, przyjaciół.
Tak pięknie wszyscy piszą... A ja... nie ma obawy,
może gdy wystukam, to muza wybaczy...

Że niepięknie, nieskładnie, że nigdy na szczytach,
że słowa zwyczajne, bez zawrotnych wirów.
Bo i życie moje zwyczajne, bez plątania w mitach,
toczy się wolno po równi pochyłej.

Choszczno, 4.12.2021 r.
fot. własne

poniedziałek, 29 listopada 2021

*** (Przebiegnę nocą...)

 


*** -  © Elżbieta Żukrowska

Przebiegnę nocą tysiąc dróg
aniołom będę bielić skrzydła
i z gwiazd pozbieram wszystek blask
ale i tak nie będę twoja
Wypłaczę rzekę trudnych łez
zdobędę to co niemożliwe
ale i tak rozpadnie się 
nadzieja na prawdziwą miłość
Otworzę dłonie zamknę serce
prawdopodobnie też oślepnę
ale to nie zatrzyma mgły
zabłądzę w niej nim spotkam ciebie

Choszczno, 29.11.2021 r.
fot. Pixabay

poniedziałek, 8 listopada 2021

O, MÓJ MIŁY PANIE!





O, mój miły panie! - © Elżbieta Żukrowska

Nie dałeś gwiazdki z nieba, a ja nie mam siły.
Pewnie dłużej nie będziemy razem się bawili!
Kwiatki już przekwitły, wieńca wić nie będę,
może tylko bliżej koło ciebie siądę. 
potrzymasz mnie za rączkę, ja zajrzę ci w oczy,
będę cię podziwiała, bo jesteś uroczy.
Dla ducha pogody zaserwuję herbatkę,
na dworze zimno, nie trzeba ochłody.
Soczek malinowy do herbatki wleję,
będzie nam pachniało, buzia się zaśmieje. 

Lecz ty kręcisz nosem na mą propozycję.
Wiem, już sobie znalazłeś inne dziewczę. Śliczne.
Do niej chcesz w pośpiechu, już zakładasz buty.
A ja tu zostaję i to z miną strutą.
Nie, płakać nie będę. A ledwie wylecisz
powrzucam twoje rzeczy do worka na śmieci. 
Posprzątam mieszkanie i lustro umyję,
by w nim nie było twej twarzy na malutką chwilę.
Wszystkie dobre wspomnienia zamknę w puzdereczku -
to na stare lata - i schowam w biureczku.
A złe na śmietnik natychmiast wymiotę
i tak zakończę tę trudną robotę. 

Choszczno, 8.11.2021 r.
fot. z internetu



poniedziałek, 1 listopada 2021

*** (Niepotrzebnie...)

 





*** - © Elżbieta Żukrowska

Niepotrzebnie wdała się w taką lekturę -
liryczne poematy drażniły emocje.
Każdy z nich wielką miłość bez końca promuje,
ale nigdzie jej nie ma! Na to może przysiąc.
Wreszcie niespiesznie przyszło wyciszenie.
Zapaść w sen zimowy niczym wielki niedźwiedź,
na skraju kamiennej, lodowej pustyni,
bo wszystko się skończyło - powtarzała w myślach.
Skończyło, zanim na dobre zdążyło się zacząć.
Zamilkły rozszeptane uniesieniem usta.
Ulotnił zapach róż - tych oczekiwanych.
Na komodzie wazon dalej stoi pusty.
Może łzy w nim zbierać. Ale już ich mało.
W zasadzie nie rozumie - co się wczoraj stało?

Choszczno, 16.10. 2021 r.
fot. z internetu

NA CMENTARZU

 




Na cmentarzu - © Elżbieta Żukrowska

Uczucia czasem płoną mocno,
żar ich otula serca, dłonie.
Nawet jesienią, wśród zamyśleń,
nie chcesz uwierzyć, że to koniec.

Zakwitły złote chryzantemy,
a na cmentarzach pełno zniczy,
lecz twój czas jakby się już skończył,
na nowy poryw więc nie liczysz...

Odcinasz nitki starych wspomnień,
ale nie niszczysz fotografii,
schowałaś je na strychu, w pudle,
nie chcesz przypadkiem na nie trafić.

Samotna idziesz dziś na cmentarz,
nikogo nie masz tam z rodziny,
ale znajomych i z sąsiedztwa...
Dużo odeszło zeszłej zimy.

Tu znicz zapalisz, poprawisz kwiaty,
czytasz napisy - żal najmłodszych...
Widzisz nagrobek tak bogaty...
Tu zaniedbany... Odeszli wszyscy...

Choszczno, 30.10.2021 r.
fot. własna


niedziela, 31 października 2021

ONA

 





Ona - © Elżbieta Żukrowska

Patrz, jakie nogi! Do samego nieba!
Talia jak u osy. Wypukłość - gdzie trzeba!
Wabi całym ciałem, lecz
zatrzymać się nie da.
Dziś suknia fioletowa, jutro będzie granat.
Unika jaskrawości, więc wszystko przymglone.
Chcesz patrzeć w jej oczy i się zastanawiasz -
materiał na kochankę? Może już na żonę...
Kelner przyniósł ostatnią butelkę, bo północ.
A dziewczyna w szatni otula się futrem.
Biegniesz za nią wzrokiem - może wróci jutro...
Pozostajesz z kieliszkiem.
Pod mocnym urokiem.

Choszczno, 18.10. 2021 r.
for. z internetu

sobota, 30 października 2021

COŚ SIĘ SKOŃCZYŁO

 





Coś się skończyło - © Elżbieta Żukrowska

Ostatnia kawa i papieros
myśl przycumowana wciąż przy tobie
ale już pora rzeczy zabierać
szeptem powtarza - w drogę w drogę

Jeszcze spojrzenie w martwe okno
refren powraca dręcząc ucho
nie przyjdę już gdy drzewa mokną
złośliwe nutki brzmią cichutko

Uśmiech zgasł razem z papierosem
umarła miłość czy marzenie
oczy przymknięte w słonej rosie
serce... wiadomo jest cierpienie

Choszczno, 30.10.2021 r.
fot. Jacek Ciećkiewicz

wtorek, 26 października 2021

SENNY SPOKÓJ

 




Senny spokój - © Elżbieta Żukrowska

W niepamięć wpadła setka wspomnień
zamknęła się nad nimi cisza
i tylko niebo wciąż ogromne
a przecież sennie się kołysze

Spokój zalega tak niedzielnie
nic nie wybudza nowych marzeń
za to wypełnia dzień misternie
nawet zaspanie puszcza płazem

W słoneczne niebo lecą ptaki
rozlega się gęganie gęsi
to przecież jesień która splata
piękne dywany z barwnych liści

Wiatr szumi lekko unisono
wnosi dla duszy ukojenie
zaleca też wytchnienie dłoniom
tak bardzo znowu utrudzonym

Przez uchylone okno powiew
nieśmiało bawi się firanką
niesie dalekie wonie ognisk
a tu już czeka kawa z pianką

Choszczno, 25.10.2021 r.
fot. własne

czwartek, 21 października 2021

*** (Może tak, może...)






*** - © Elżbieta Żukrowska

Może tak, może nie - różne są punkty widzenia.
Różne też ludzkie potrzeby. A jeszcze ograniczenia!
Splatają się jak w bajce nadzieje i wyznania,
a czas się wtrąca złośliwie, nie będzie zatrzymania!
Nawet jeżeli na klonach zazieleni się szata -
dla nas to nic nie zmieni - bo rok zamieni się w lata...

25.11.2019 r.
fot. własne


środa, 20 października 2021

LUSTRO, ACH, LUSTRO...

 





Lustro, ach, lustro... - © Elżbieta Żukrowska

Dziś moja twarz się postarzała.
Nic tu kosmetyk nie pomoże.
Starość mi z oczu wyglądała,
no i te zmarszczki... O mój Boże!

Cera już całkiem blado-szara,
policzki dziwnie mi obwisły.
Oczy zgubiły blask zwyczajny.
na co mi teraz patrzeć przyszło...

Kremy pod oczy i na czoło
już nie łagodzą napięć siły.
Usta się jakoś w głąb zapadły.
Całą urodę swą straciły.

Lecz nikt nie prosi pocałunków
i nikt już nie zagląda w oczy.
Raczej mi trzeba odpoczynku,
a z lustrem nie będę się droczyć.

Niech siatka zmarszczek twarz pokryje,
niech oczy będą do patrzenia,
lecz niechaj przy tym długo żyje,
tyle mam jeszcze do zrobienia!

Mój zegar wolno kroki stawia,
tak się już do mnie dopasował. 
Młodzi niech biegną, "wyścigują",
ja -  wybrakowany teraz "towar".

Choszczno, 10.10.2021 r.
fot. własne

wtorek, 19 października 2021

GDY DWOJE ICH

 


Gdy dwoje ich - © Elżbieta Żukrowska

On sprężysty i barwny kozak z Zaporoża
ona ledwie różowa muszelka nieduża
a przecież władzę nad nim miała wielką
gdy powiedziała "baczność" - kozak stawał prędko

Malutka muszelka nie miała wymagań
oprócz tego jednego - by był niczym nagan
twardy bo stalowy i siedmiostrzałowy
dla radości muszelki zawsze już gotowy

Grzęźli w sobie nocami nie patrząc pogody
on był młody zadziorny nie znał co to trwogi
ona - jak to muszelka - bardzo delikatna
a w szelestach jedwabiu - gorąca pikantna

Tu nie ma morału ani niejasności
jedno dla drugiego już posłanie mości
a po nocnych igraszkach i wyznaniach szczerych
bardzo miło wspólnie zasypiać w pościeli

Kozak drgnął na wspomnienie upojony myślą
że może już jutro swe sprawy uściślą
to marzenie wcale nie było dziecięce
- i tak usnął kozak w ciasnej muszli wnęce

Choszczno, 4.10.2021 r.
fot. własne

Ten wiersz jest jakby dla udowodnienia sobie, że mogę pisać na każdy temat... Lecz prawdę powiedziawszy jakaś seria mi tu powstała - wiersze mocno erotyczne - to wcale do mnie nie jest podobne!
Życzę dużo uśmiechu i proszę - nie czytajcie tych wierszy dzieciom.

poniedziałek, 18 października 2021

KAPUCYNEK I WAGINA

 





Kapucynek i wagina - © Elżbieta Żukrowska

Wygina się wagina
krzywi niemiłosiernie
gdyż łysy kapucynek
okazał się niewierny

A deszczyk który widzi
który na dreszcze patrzył
współczuł biednej waginie
łysemu nie wybaczył

I umył całe ciało
ochłodził rozpalone
szeptał przy tym kroplami
do uszka niczym żonie

Tymczasem kapucynek
już krążył po zaułkach
bo guziczka miłości
tak uporczywie szukał

Lecz co tu opowiadać -
przecież daremne żale
takiej śliczności jak pierwsza
wcale nie da się znaleźć

Choszczno, 4.10. 2021 r.
fot. własne

Długo zastanawiałam się nad opublikowaniem tego wiersza. Bardzo odbiega od tego, co zazwyczaj pisze. Doszłam do wniosku, że nie będę bronić uśmiechu moim Czytelnikom. Ten wiersz w zasadzie jest żartem, a nie użyłam ani jednego wulgarnego słowa. Zatem... bawcie się!

niedziela, 17 października 2021

KAWA ZROBIONA...

 


Kawa zrobiona... - © Elżbieta Żukrowska

Kawa zrobiona. Jest papieros.
Smętki przybyły jako pierwsze.
A ja z tomikiem w zimnych dłoniach
- wybrałam dzisiaj twoje wiersze.

Ten o przyrody wielkich cudach,
drugi opiewa czas miłości,
następny bardzo refleksyjny,
rozgryzasz życia zawiłości.

To wszystko szum - lecz dziś jest chwila,
gdzie poprzez myśli rozszczepione
do twoich słów chcę się przytulać
i nie bać tego, co zamglone.

Śpiewają nam "pijmy za błędy",
chyba ich jednak jest zbyt dużo,
zabraknie kawy i znieczuleń,
tylko papieros znów się kurzy.
A sfrustrowana nędzą życia
te wiersze mam jako ratunek,
dobrze, że mogę jeszcze czytać,
zostanę z tobą dziś na dłużej.

Choszczno, 10.10.2021 r.
fot. własne

sobota, 16 października 2021

BEZ OCALENIA

 




Bez ocalenia - © Elżbieta Żukrowska

Radości ścieżki poplątane,
miłość mnie dzisiaj opuściła,
odstąpił mnie nawet kochanek -
zmiana tak bardzo mi niemiła...

Cóż? Siedzę w domu, łykam leki,
w tle słuchać nokturny Szopena.
Po co mi droga w świat daleki?
Teraz o świecie zapominam.

O nic nikogo już nie proszę,
zasznurowałam mocno usta.
Nikt nie przyzywa srebrnym głosem,
lecz fałsz rozbrzmiewa - mowa śliska.

Choszczno, 9.10.2021 r.
fot. własne

piątek, 15 października 2021

DRAŻLIWOŚĆ PRZYSZŁA

 




Drażliwość przyszła - © Elżbieta Żukrowska

Smutek już duszę mocno spętał,
zamazał każdy ślad uśmiechu.
Nadzieja szczęścia jakaś zmięta,
nie ma już dla niej amuletu.

Nie oczekuję świateł rampy,
żadnych jaskrawych jupiterów.
teraz już tylko kącik ciemny
i chustka, aby łzy ocierać.

Za siódmą bramą świat radosny,
może nie warto już się starać,
powtarzać, że byle do wiosny,
bo wiosna też może mnie łamać. 

Słowa zbyt puste, by ratować,
aby podnosić nas z omdlenia.
Dobro się za pagórkiem chowa,
ludzkie języki szarpią temat.

Łza się zakręci pod powieką
i nawet to, co oczywiste,
w mgielny świat szybko tak ucieka...
Bo to już wszystko. To już wszystko. 

Choszczno, 8.10.2021 r.
fot. własne

czwartek, 14 października 2021

TRZY PRAWDY TISCHNERA

 






Trzy prawdy Tischnera - © Elżbieta Żukrowska

Miłość i gniew! Straszna irytacja!
Dzieje się zło, a dobra wrócić niepodobna.
Jeden mówi tak, drugi że nie racja.
Słucham zadziwiona - poza niewygodna.

Może faktycznie lepiej zatkać sobie uszy,
odrzucić jazgot z wszystkich nadajników.
Albo słuchawkami ten hałas zagłuszyć,
bo i po co te szumy, mnogość wykrzykników?

W zasadzie nikt całkowitej prawdzie nie przewodzi,
nikt nie zna całokształtu, dane są wybiórcze.
Po co się więc upierać wczoraj, dziś i co dzień,
skoro każde info ma ślady wypaczeń? 

A nie znając choć skraju najprawdziwszej prawdy
darmo dyskutować i wysnuwać wnioski.
Chaos w polityce, słowa pełne wzgardy,
taka to i dyskusja... Ale refleksje są gorzkie. 

Choszczno, 4.10. 2021 r.
fot. z internetu

środa, 13 października 2021

TAK MI TEGO BRAKOWAŁO

 


Tak mi tego brakowało - © Elżbieta Żukrowska

Chodź, ma miła, na kanapkę,
bo na ciebie mam dziś chrapkę.
Tu cię dotknę, tam połechczę,
a ty szepniesz, że chcesz jeszcze. 

Powiesz także, moja miła,
"dawno tego nie robiłam".
I już tulę twoją łapkę,
wiedząc, że mam fajną babkę. 

Ujmę w dłonie biuścik, biodra,
a ty powiesz, że już można.
Zatem zdejmę ci bluzeczkę
i biustonosz, i haleczkę. 

Poodkrywam całe ciało,
a ty szepniesz "dalej, śmiało".
Pocałuję więc twój brzuszek
oraz maleńki pępuszek. 

Rozogniony i spragniony,
wreszcie będę zachwycony.
Wśród materii zawiłości
znajdę to, gdzie lubię gościć.

Zanurzając się w twe ciało
to ja szepnę - tak mi tego brakowało!

Choszczno, 4.10.2021 r.
fot. z internetu


wtorek, 12 października 2021

ŚWIT ŁAKOMIE...

 





Świt łakomie... - Elżbieta Żukrowska

Świt łakomie pochłaniał srogą ciemność nocy
i gasił kolejno rozjarzone gwiazdy.
Dzień wstawał szybko, z nocą się nie droczył,
pierwsze promienie już na czarne skrzydła padły.

Drobne wróble wszczęły nagle jazgot wielki,
oszołomione poranku jasnością,
kłóciły się intensywnie, strząsając kropelki
srebrzystej zimnej rosy na senne alejki.

Pajęczynki skrzyły diamentem jak kolie,
zachwycając przechodnia niezwykłą urodą,
otwierały swe kwiaty niebieskie cykorie,
lecz nie każdy to widział, gdy stroskane czoło. 

Choszczno, 2.10.2021 r.
fot. Andrzej Kosiba

poniedziałek, 11 października 2021

GAŚNIE ZŁOTO...

 




Gaśnie złoto... © Elżbieta Żukrowska

Gaśnie złoto nawłoci po parkach i polach,
czernieją zielone, dawniej wesołe, gałązki,
łatwiej je teraz wiatrowi potargać
i rzucić w kałuży błotniste zalążki.

Pod kasztanowcem zagubiony owoc,
jeszcze się śmieje, kusi rudym ciałkiem.
Lecz nikt go nie podniesie, nie nastąpi nogą,
bo oto nadszedł czas grzybów, także muchomorków. 

Pędzą ludzie do lasu z koszami, wiadrami,
straszą żyjątka warkotem silników,
 zbierają leśne dary głodnymi rękami,
szczególnie prawdziwek może ich uwagę przykuć.

Nad głowami lata wystraszona sójka - 
po co tyle ludzi przybyło do lasu?
Mała kurka ukryta w wilgotnych podściółkach
żółtym oczkiem patrzy radośnie. Do czasu!

Choszczno, 1.10.2021 r. 
fot. Andrzej Kosiba

niedziela, 10 października 2021

JESIENNE SPOJRZENIE

 





Jesienne spojrzenie - © Elżbieta Żukrowska

Jeszcze buty nie są do końca zdeptane
i kapelusz (spłowiały) wciąż można założyć,
potem ruszyć drogi cienką, jasną wstążką
po marzenia, bo czas je kwiatami ozdobić.

Ale kwiaty się kończą złoconą jesienią,
kwitną ostatnie astry, cykoria i michałek siny,
potem już tylko liście obsypują strojnie
klony i smukłe brzozy, niskie jarzębiny.

Las gęstnieje mgłami, z horyzontem zlewa,
trudno szukać grzybów i szumu potoku.
Do jesiennego lotu właśnie się podrywa
wielkie stado żurawi - spóźnione w tym roku.

Ścichły pola i łąki, puszcza kiełki żyto,
czasem gdzieś wrony rozkraczą się głośno,
ale to głos niemiły, przesycony zgrzytem -
lepiej by zamilkły, czekając na wiosnę.

Choszczno, 29.09.2021r.
fot. Andrzej Kosiba

sobota, 9 października 2021

ZA PÓŹNO

 





Za późno - © Elżbieta Żukrowska

Za późno na miłość. 
Czas nieubłagany
przygarbił sylwetkę,
dał bolące plecy.
Nogi są bardzo sztywne,
ręce - usiane bólami.
Nawet zęby zjedzone,
włosy szadzią kryte. 

Tylko serce wciąż młode
i rwie się do lotu!
Może dalej kochać, 
o miłości śpiewać.
I dusza rozbujana
czeka wciąż powrotu
majowych utuleń
i wsparcia twego ramienia.

Lecz darmo wzdychać
i przedłużać młodość,
skoro żaden mag 
tego uczynić nie zdołał.
Lepiej się Bogu
niziutko pokłonić,
za to co dał dotąd
i czego dokonał.

Choszczno, 27.09.2021 r. 
fot własna

piątek, 8 października 2021

A NIECH TO WSZYSTKO...

 




A niech to wszystko... - © Elżbieta Żukrowska

Następna pandemiczna jesień na świecie.
Mnożą się gęsto ataki covida.
Część ludzi kasłą lub kaszel nieci
i tym kaszlącym głowa się kiwa.

Kaszel i katar - uparte zmory,
do tego jeszcze temperatura.
Tracą świadomość, na nic zapory:
szczepionki, tabletki i inne cuda.

Kaszlę, kasłam, kaszlę - co za akcenty!
Ty mi wtórujesz we wrogim czasie.
Na nic lekarze, medykamenty,
na łaskę losu tu trzeba zdać się. 

Feluś zapewnia, że denaturat
i smarowanie bolących pleców.
Oby nie zeszła z nich wszystkich skóra!
zanim na nogi stawi pacjentów.

A niech to wszystko dunder świśnie,
same problemy przez covida.
Kaszel i katar - małe pryszcze,
lecz to temperatura tak zbiera żniwa...

Choszczno, 26.09.2021 r.
fot. Pixabay

czwartek, 7 października 2021

W JESIENNYM CHŁODKU

 




W jesiennym chłodku - ©Elżbieta Żukrowska

Jesień w mym ogródku narobiła smutków.
Słońce blask straciło, za chmury się skryło.
Za to jarzębiny, strojne jak dziewczyny,
ubrane w korale świecące wspaniale!
Zgasły słoneczniki, a winograd dziki
w bordowej sukience wygląda tak wdzięcznie.
Jednak trwają chłody, jest zbyt wiele wody.
Nawet na ławeczce dziś już przysiąść nie chcesz.
Tylko grzyby leśne (choć na nie dość wcześnie),
w ostępach ukryte lśnią deszczem umyte.
Wołają grzybiarzy - niechaj bór im darzy! -
by piękne borowiki wskoczyły w koszyki. 

Choszczno, 26.09.2021 r.
fot. Wiatrak,nl

środa, 6 października 2021

POCZEKAJ...

 





Poczekaj... - © Elżbieta Żukrowska

Poczekaj na mnie, otwórz serce!
Ciągle podążam twoim śladem,
lecz mi umykasz! A ja w męce!
Lecz nie pozwolę na rozstanie!

W pamięci mam wciąż ust słodycze
i silny, męski dotyk ramion...
W pokoju się paliły świece,
swym blaskiem gęste mroki łamiąc.

Pamiętam, jak szeptałeś czule
i całowałeś mnie zachłannie.
Pamiętam... Po co? Teraz bóle...
A moje biedne serce słabnie.

Choszczno, 26.09.2021 r.
fot. z internetu

wtorek, 5 października 2021

PTAKI

 




Ptaki - © Elżbieta Żukrowska

Dzikie gęsi w przelotach po wysokim niebie,
wyśpiewują tęskne, żałosne piosenki.
Droga dla nich daleka - Zachód Europy,
ale przecież wrócą, więc nie trzeba tęsknić. 

Kukułki lecą samotnie aż poniżej Sahary,
gwiazdy je kierują po granacie nieba.
Dlatego wędrują najczęściej nocami,
żywią się owadami, bo tak im potrzeba.

Jerzyki to dopiero mistrzowie wśród ptaków!
Potrafią spać nawet podczas szybowania.
Po drodze łowią w dzióbek troszeczkę "robaków"
i poją się deszczem bez zatrzymywania. 

Niebawem nas odwiedzą skromne jemiołuszki,
będą ich karmiły korale jarzębin,
bo z ptaków tych bywają straszne łakomczuszki*,
ale muszą mieć siły więcej od gołębi. 

Jesień, jesień, jesień - oznajmiają ptaki,
szukają pożywienia w tej drodze na Zachód.
Czasem zmieniają kolor upierzenia
- jeśli masz możliwość, to je sfotografuj. 

Sójka z nami zostaje i za to jej chwała.
pięknymi piórkami cieszy nasze oczy.
Lecz czasami krzyknie "kreecz", jakby wypędzała
intruza, który blisko chciałby przy niej kroczyć. 

Tyle ptaków, tak różne, a przecież nam miłe,
choć rolnicy się skarżą, że niszczą oziminy. 
Taka ptasia natura, wszak nie są otyłe,
dla życia potrzebują, nie niszczą dla drwiny.

* - jemiołuszka potrafi zjeść 2 razy tyle, co sama waży

Choszczno, 29.09.2021 r.
fot. z internetu

poniedziałek, 4 października 2021

ZA LASAMI...

 





Za lasami... -© Elżbieta Żukrowska

Za lasami, za górami, w mym miasteczku nad jeziorem,
zapalają się światełka - tak to bywa już wieczorem. 
A za każdym oknem przecie, tak jaskrawo oświetlonym,
rodzinne się życie plecie, utajone przed jęzorem. 
 Za górami, za lasami... Teraz cisza dołem płynie,
bo pandemia trzyma w szponach (nie wiadomo, kiedy minie).
Za lasami... Ludzie cichutko mieszkają,
nie ma krzyków, śpiewów, złości,
nikt się z domu nie wychyla, nie zaprasza do się gości. 
Pani dłubie coś szydełkiem, pan wgapiony w telewizor,
brak rozmowy miedzy nimi, smutno pić samemu piwo. 
Takie jakieś życie miałkie, nawet dzieci nie zadzwonią,
czort się kryje pod kamieniem, eh, machnąć na to wszystko dłonią. 
Za górami, za lasami... Księżyc świeci tak niemrawo.
Jesień przeszła pod drzewami, zaraz robi się tam rdzawo. 
Za lasami... Nad jeziorem... Umilkł ptaków głośny chorał.
Smutek pełznie. Jest nostalgia za tym, co skończone wczoraj. 

A pod blokiem cichym krokiem kot się skrada. Błysnął okiem.
Ciężkie życie ma kocisko, nie wie, gdzie jest przytulisko.
Choć rzuciłam mu jedzenie - uciekł, by być dalej w cieniu. 
Może wróci na posiłek kiedy ja ręce umyję. 
Nikt go dzisiaj nie pogłaszcze i nie będzie chciał opatrzeć.

Choszczno, 26.09.2021 r.
obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej

niedziela, 3 października 2021

GDY NOC PRZYJDZIE...

 




Gdy noc przyjdzie... - © Elżbieta Żukrowska 

Gdy noc przyjdzie do mego pokoju,
gdy już zasnąć obojgu nam trzeba,
jeszcze w usta mnie czule pocałuj,
to najmilsza jest droga do nieba.

Jeszcze oddech chcę poczuć we włosach
i muśnięcia ręki na biodrze,
mój kochany - bo tego nam trzeba,
by płynęły sny piękne i mądre. 

Gdy się ciemność rozleje głęboka,
gdy z niej zechcą wychylić się strachy,
ty mnie przytul, kochany, nie zwlekaj,
w twych ramionach co złe się nie trafi. 

Z tobą jestem spokojna, bezpieczna,
zapominam o trudach, zmęczeniu, 
co najwyżej przypłynie myśl grzeszna,
lecz już usypiam na twoim ramieniu.

Choszczno, 28.09.2021 r.
fot. Tapeciarnia

sobota, 2 października 2021

CZY MOŻNA...

 





Czy można... - © Elżbieta Żukrowska

Czy można kupić funt uśmiechu?
Gdzie takie sklepy ustawiono?
Często brakuje aż oddechu,
gdy w sercu wcale nie wesoło.

Czy można zdobyć spokój duszy?
Jak się uładzić z problemami?
Wyrzucić za drzwi niech nie kuszą,
niechaj nie zalewają łzami. 

Na cztery wiatry wygnać smutki,
nie słuchać smętnych melodyjek
i nie narzekać, że dzień krótki,
bo się wszystkiego nie zrobiło...

Słowa mieć tylko te życzliwe.
spotykać samych dobrych ludzi.
Podobno wszystko jest możliwe,
jeśli choć troszkę się potrudzić.

Choszczno, 26.09.2021 r.
fot. własne

piątek, 1 października 2021

MGŁA JAK WELON...

 


Mgła jak welon... - © Elżbieta Żukrowska

Mgła jak welon młodej cieniutko rozpięta
chyli do dołu kwiatów namoknięte głowy
świerszcze skryły się w stogach któż o nich pamięta
dopiero latem dadzą koncert nowy

Z góry się niosą jęki dzikich gęsi
droga taka daleka wysiłek ogromny
o nich także niewielu będzie już pamiętać
ważniejszy zimorodek w swej szacie godowej

Wiatr ze świstem leci kołysząc trzcinami
suche pałki sypią bawełnianym puchem
ale jeszcze w dole kaczuszka się bawi 
- wypatruje pokarmu bo jest z pustym brzuchem

Zimno jezioro szepcze martwą falą
bo wiatr już wywija hołubce nad lasem
siny horyzont jest za każdą dalą
mokro i nieprzyjemnie tym jesiennym czasem

Tylko wrzosy na wzgórzach szaleją radośnie
mają dość wilgoci kwitną całym stokiem
wabią swoim zapachem zerkając miłośnie
na zakochanych idących spacerowym krokiem 

Choszczno, 25.09.2021 r.
fot. Lasy Państwowe