niedziela, 28 lutego 2021

TO NIE MIŁOŚĆ

 


To nie miłość - © Elżbieta Żukrowska

To nie miłość, przyjacielu, to nie miłość.
Coś cię tylko zachwyciło, coś urzekło..
I szeroko swoje skrzydła rozłożyłeś,
ale nie leć, bo to droga jest do piekła!

To nie miłość, przyjacielu, otwórz oczy.
Wiem, że miała piękny uśmiech, białe zęby,
ale nie daj się na długo zauroczyć,
bo tam spłoniesz, a uczucia jej nie zgłębisz.

To nie miłość, choć dziewczyna ma warkocze,
może właśnie nimi ciebie przywiązała.
I żartując wiedzie ciebie na manowce,
będą wkrótce, bo kokietka z niej zuchwała.

To nie miłość, ale zadra prosto w serce.
Gdy już ciebie otumani, uprowadzi,
to porzuci, abyś cierpiał w poniewierce,
w kpinę zmieni twe uczucie, potem zdradzi. 

Choszczno, 25.02.2021 r.
fot. własne

sobota, 27 lutego 2021

KONIEC

 





Koniec - © Elżbieta Żukrowska

Noc się rozpadła na trzy światy:
ten twój, ten mój, a dalej ciemność.
Nic się nie stanie dla nas razem.
A jest ból głowy. Ręce cierpną.

Już mi nie powiesz, jak mnie kochasz.
Już nie obejmiesz, nie przytulisz.
Bo twoja miłość była letnia,
nie dość odporna, nie dość czuła.

Ten ból co w sercu już nie wybrzmi,
schowany w płaszcz obojętności.
Uśmiech na twarzy przyklejony,
skóra napięta po szczękościsk.

Mijają dni, godziny, lata...
Nic się nie zmienia, bo nie może.
I tylko myśl do góry wzlata -
po co to wszystko, o mój Boże...?

Choszczno, 23.02.2021 r.
fot. własne

piątek, 26 lutego 2021

*** (Straciłam cię z oczu...)

 


*** - © Elżbieta Żukrowska

Straciłam cię z oczu
w otwartych drzwiach noc stanęła
niebo było pełne gwiazd
kłąb niewiary zatrząsł moim światem
i dalej cisza bez drogowskazów
księżyc się wypełniał rozjaśniając szlaki
wodził na pokuszenie rozkruszone serce
strącał cienie z przydomowych drzew
czarnemu kotu śmiał się prosto w oczy
a do mnie machał kapeluszem
ale nie miałam białej chusteczki

Choszczno, 20.02.2021 r.
fot. własne

czwartek, 25 lutego 2021

COŚ SIĘ KOŃCZY...

 


Coś się kończy... - © Elżbieta Żukrowska

Zmieszałam łzy w kieliszku wina,
słone i słodkie - dziwne smaki.
Bo to tak zawsze się zaczyna,
gdy odlatują miłości ptaki.

Gdy poszarzeją ptaków piórka
i telefonów nie dźwięczy trel.
I tak płowieje snu laurka,
i tylko cichy płynie cień...

Szarpię się, a nawet zadręczam.
Coś się skończyło po południu.
Było nam dobrze w blasku słońca,
a jednak szczęście prysło złudne.

Gdy nieprawdziwy świat emocji,
gdy w udręczeniu płyną noce,
nie ma w tym piękna, odpoczynku,
to okiennicą wiatr łomocze...

Odpędza wszystkie dobre myśli,
nawet rachunek chce wystawić,
za to że czasem mi się przyśnisz,
na chwilę, aby mnie ukoić...

Choszczno, 23.02.2021 r.
fot. własne

środa, 24 lutego 2021

TOPIŁAM ŁZY

 


Topiłam łzy - © Elżbieta Żukrowska

Topiłam łzy w kieliszku z winem,
chciałam powstrzymać galopadę serca.
Nie było cię, a nic nie byłeś winien,
to tylko ja tak niepotrzebnie spięta.

Przeciwko życiu, samotności, wykluczeniu.
Przeciwko szamoczącej się bezradnie duszy.
Mojej. Tak posmutniała, gdy ostatnio w cieniu
rozstań i przeciwności - opierać się musi.

Nie czekam już kwiatów, przeprosin, odmiany.
Co się stało - musi wybrzmieć do smutnego końca.
Dzień się kończy, mrok zakrywa ściany,
ja zapalam świecę, a cienie niech tańczą.

Nie da się schować bólu w dłoniach,
nie da zapomnieć smutnych oczu.
I choć już skarga odrzucona - 
tęsknota ściąga ją z powrotem.

Choszczno, 21.02.2021 r.
fot. własne

wtorek, 23 lutego 2021

WIECZOREM

 


Wieczorem... - © Elżbieta Żukrowska

Myślę. Rozsupłuję węzełek mej duszy
i przeglądam swe skarby bezcenne.
Nic nie może się gdzieś zawieruszyć,
nic nie zniknie w mgiełce jesiennej.

Mam tu węzły przyjaźni, miłości
i splecione w warkocze wyznania,
perły cenne z czasów młodości,
choćby pierwsze "na zabój" kochania!

Moje skarby czekają cierpliwie,
więc oglądam kolejno i szepczę:
jest was mało, a ja bardzo tkliwie
podotykam, dopieszczę, podeprę. 

Najpierw stare przebrzmiałe miłości
(tu wymieniam kolejno imiona),
ten miał oczy, tu ręce, tam dowcip,
każdy czymś mnie do siebie przekonał.

Lecz odchodził. Lub ja porzucałam,
gdy zabrakło nici przyjaźni.
Dusze nasze się nie powiązały.
Łatwo przyszło - odeszło bez waśni.

Mam tu jeszcze diamenty przyjaźni,
te prawdziwe, nie szkiełka, cyrkonie,
beczka soli (nie jedna!) zjedzona,
a nikt nie czuł, że było za słone.

W duszy jeszcze nadziei jest dużo
oraz wiary, że szczęście gdzieś czeka.
Jutro znajdę tę miłość prawdziwą,
tylko życie na razie coś zwleka...

Choszczno, 20.02.2021 r.
fot. z internetu

poniedziałek, 22 lutego 2021

SZEPTY KSIĘŻYCA

 


Szepty księżyca - © Elżbieta Żukrowska

Księżyc. Mizerny rogal.
Lubi zaglądać w moje okna.
Srebrzy się w ciszy, bo gwiazdy milczą,
a on mnie jednak jakby woła.

Co chcesz powiedzieć, wierny druhu?
O czym ma być dziś twa opowieść?
O tym, co ciągle się wydarza -
o naiwności wielu kobiet.

I opowiada mi mój kamrat,
jak to nie warto wierzyć panom,
bo oszukują, mamią, zwodzą,
a potem zgrabnie uciekają.

On, jako księżyc, widział wiele:
kobiety łatwo ufające,
a ci panowie w głos się śmieją,
gdy nowy kwiatek na ich łące.

Miłość? Dziś taka jest niemodna!
I zaufanie nie ma sensu.
Seks, zdobywanie, gra swobodna.
Nic nie ostoi się na słońcu.

Choszczno, 20.02.2021 r.
fot. z internetu

niedziela, 21 lutego 2021

FLIRT Z KSIĘŻYCEM

 


Flirt z księżycem - © Elżbieta Żukrowska 

Stanęłam w oknie, czekam na rozmowę.
Księżyc z nocy na noc srebrnie ogromnieje.
Dziś jest tej starej monety połową.
Puchnie radością, czy ze mnie się śmieje?

Idziesz po niebie bardzo szybkim krokiem.
Przystań na chwilę, zrobię ci herbaty.
Ale uważaj, bo w takim ukropie
kąpią się gwiazdy podkasawszy szaty.

Dla ciebie, księżycu, dziś mam imbirową,
niech zabezpiecza nosek przed katarem.
Ty w zamian za to daj mi dobre słowo,
razem z nadzieją na życie dość barwne.

Niech znikną wszystkie szale i bambosze,
niech się rozkwiecą nasturcje i bratki.
Muzyk niech wiedzie polki oraz walce,
niech skoczna muzyka wpada w okna chatki. 

Dość mam smutasów, łez i melancholii,
nocka nie zawsze służy wypoczynkom.
Usta powinny być do całowania,
a ciało rade i tańcom, i winkom.

Choszczno, 20.02.2021 r.
fot. Pixabay

sobota, 20 lutego 2021

KSIĄŻĘ NA BIAŁYM KONIU

 





Książę na białym koniu - © Elżbieta Żukrowska

Moje marzenia, ledwie garstka,
po głowie czasem mi się snują.
Dziś je zabrałam na spacerek,
może coś zmienię, poszukując.

Idę przez skwerek i deptakiem,
niewiele ludzi, bo wiatr dmucha.
Marzenia cicho we mnie siedzą,
po co im chłodna zawierucha?

Ale wieczorem, w cieple domu,
lubią wypełznąć na poduszkę.
Są całkiem mocno ożywione
i rozszeptane wprost do uszka.

Słucham, przyglądam się i czulę,
czasem coś zmienię i poprawię,
inną kolejność proponuję,
sama poddając się zabawie.

Marzenia moje... Nierozsądne...
A jednak kiedy bardzo pragnę -
książę mój, na swym białym koniu,
zabiera mnie w świat nierealny!

Choszczno, 19.02.2021 r.
fot. Pixabay

piątek, 19 lutego 2021

ZNIKAM ZA KSIĄŻKĄ

 


Znikam za książką - © Elżbieta Żukrowska

Już się nie szarpię, pochyliłam głowę.
Zgubiłam łezkę i drugiej połowę.
A mój suchy szloch, wezbrany goryczą,
daremny jest dziś, kiedy usta milczą.

Na ciemnym niebie Wielka Niedźwiedzica,
płynie tak jak co noc i zawsze zachwyca.
Po drugiej stronie Krzyż Południa świeci,
znajomy tobie, a dla mnie daleki.

Już się nie szarpię, trzymam w rękach książkę.
To w niej znajduję chwilę zapomnienia.
Odpływa senność - czyjeś losy snuje,
mieszanka dobra z nadzieją wybrzmiewa. 

Po każdej nocy świty następują.
Jedne dni piękne, inne karłowate.
A moje myśli mają wpływ realny
no to, co zdarzy się dziś z moim światem.

Choszczno, 18.02.2021 r.
fot. z internetu

czwartek, 18 lutego 2021

Za daleko!

 





Za daleko! - © Elżbieta Żukrowska 

On wyjechał daleko, dzielą was kilometry.
Czeszesz włosy przed lustrem i zamierasz zbolała.
On miał pieścić twe loki i zabierać gdzieś w jutro,
lecz na razie nic z tego, więc przeżywasz swój dramat.

Czy on tęskni tak samo? Czy nie szuka gdzieś innej?
Ty jak zwykle mu wierzysz, wszak nie może cię zdradzać!
Ta nadzieja pozwala żyć, nie siedzieć bezczynnie
i martwymi palcami ledwie czynność udawać.

Choć nadzieja lśni srebrem, chociaż wiary nie tracisz,
to gdzieś nić niepewności znaczy ślad swój na sercu.
Ono wciąż jest niezłomne, lecz nękane bez przerwy
może pęknąć lub dostać cios przeciwny zwycięstwu.

Są rozmowy i maile, ciepło słów o miłości,
więc mu wierzysz tym bardziej, że pozostajesz mu wierna.
Nadmiar uczuć cię wznosi, jesteś pełna ufności.
Lecz odległość nie sprzyja... Tylko życia trwa kierat...

Choszczno, 17.02.2021 r.
fot. Pixabay

środa, 17 lutego 2021

DUCH NIEPOKOJU...

 


Duch niepokoju... - © Elżbieta Żukrowska

Duch niepokoju rozpostarł skrzydła,
wyjątkowo olbrzymie, zasłaniają słońce.
Czy w takim mroku samotność bezwstydna
struje nadzieję na miłości pączek?

Przecież w głębi duszy pragniesz wciąż miłości,
ciepłych dłoni, zapachu, bliskości szczególnej.
Tak trudno z problemami przetrwać w samotności,
mieszkanie wyziębione, z nagła nieprzytulne.

Było takie zdanie... Słowa szumią w głowie.
Ani odrzucić, ani choć zapomnieć.
Jednak to tylko słowa, bo uczynków mrowie
po nich nie nastąpiło. Nie spłynęły do mnie... 

Choszczno, 15.02.2021 r.
fot. z internetu

wtorek, 16 lutego 2021

LOS

 





Los - © Elżbieta Żukrowska

Moje serce mnie posłucha,
wie, co zakazany owoc.
I nie muszę szeptać w ucho
lub powtarzać wciąż na nowo.

Niech stężeje, niech drzwi domknie,
niech daremnie już nie czeka,
bo choć wczoraj najważniejszy - 
teraz nas rozdziela rzeka.

Rzeka, góry i pustynia,
na niej wszystko uschnie szybko,
a gdy piasek ślady skrywa,
dramatyczne myśli milkną.

Zginął ślad w pustynnej burzy,
wiatry wszystko pozmieniały,
nawet karawany błądzą...
A los zabrał swoje dary.

Choszczno, 14.02.2021 r.
fot. internet

poniedziałek, 15 lutego 2021

STARA KOBIETA

 


stara kobieta - © Elżbieta Żukrowska

przyniosła garść kwiatów ze swego ogródka
pieczołowicie układa w wazonie
ręce mocno niesprawne nie idzie szybciutko
a i dźwignąć coś ciężko i trudne schylanie

wazon starannie ustawia na stole
na serwetce którą sama haftowała
kiedyż to było gdzie te lata młode
teraz nawet igły nawlec nie umiała

nie te oczy nie te ręce i plecy i nogi
wszystko się zestarzało i dusza i ciało
może jednak nie dusza bo pamięta młodość
i to jak kiedyś pięknie tańcowała

dziś pod piecem wypije kubeczek herbaty
wnuki wpadną prawnuki i wybuchną śmiechem
a to tak wielka radość gdy rodzina cała
jeden wieczór w miesiącu poświęca kobiecie

Choszczno, 12.02.2021 r.
fot. Pixabay

niedziela, 14 lutego 2021

TWÓJ PORTRET

 





Twój portret - © Elżbieta Żukrowska

Twój portret z pamięci - chyba nieudany...
Siwe włosy i zarost... Brakuje uśmiechu...
A tak się pięknie śmiałeś w każde nasze rano,
gdy w oczach się czaiły ślady nocnych grzechów.

Malowałam zmarszczki rozedrganą ręką,
"kurze łapki" przy oczach - lubiłeś wesołość.
Czego się spodziewałam? Że dotkniesz tak miękko,
ucałujesz odchodząc z podniesionym czołem?

Silne, męskie szczęki, ładny ucha zarys...
Lecz wszystko odległe, już w pamięci ginie.
Ciemna oprawa oczu, brązowe źrenice,
ale - niestety - obraz zaciera się, płynie...

Nieudany portret... Nie dostanie ramek.
Nie zawiśnie w salonie na czołowej ścianie.
Może jeszcze coś zmienię, gdy nocą się przyśnisz,
gdy znajdziesz się na nowo we wnętrzu mych myśli...

Choszczno, 12.02.2021.
fot. zapożyczone

sobota, 13 lutego 2021

NIE WAŻNE...

 


Nie ważne... - © Elżbieta Żukrowska

Piję gorzkie piwo, choć nie ja warzyłam,
zwodzone mosty przestały nas łączyć,
na zielonej łące już kwiatów ubyło,
zamiast nich jest trawa przepalona słońcem.

Przymykam oczy, by nie widzieć zmiany,
nie szydzić z samej siebie, w zapomnieniu tkwiącej.
Jeszcze przełykam gorycz, ale wzrok mam szklany,
więc słusznym jest, że znowu gubię myśli wątek.

Już nie pamiętam, gdzie była aleja,
przy której rosły grube, stare dęby.
Gdzieś w zakamarkach wspomnienie uwiera,
lecz dziś...? Dziś już nie ważne, gdzie, z kim i którędy...

Choszczno, 11.02.2021.
fot. Pixabay

piątek, 12 lutego 2021

NIE PRZEKLINAM

 





Nie przeklinam - © Elżbieta Żukrowska

Czas na ten wiersz, zanim dnieje,
ale po co słowa przetykane smutkiem?
Inna dziewczyna już do ciebie się śmieje,
a moje wiersze jak jadem zatrute...

Nie muszę pisać - przecież wiesz, jak było:
te noce nieprzespane, rozgwieżdżone niebo...
Ile dla nas obojga znaczyła ta miłość,
a teraz nić przerwana, każde słowo plewą...

Zamykam się, by odpocząć, zapomnieć, odsunąć,
jakieś wnioski wyciągnąć, naukę na przyszłość.
Lecz jeszcze nie umiem ogarnąć rozumem,
choć wszystko to dla mnie smutna rzeczywistość.

Nie przeklinam ciebie, ani nie złorzeczę. 
Coś się nie udało, coś pękło przed czasem.
Nie jesteś pierwszy, który tak kobiecie...
Tylko oczy teraz gryzie słony piasek.

Choszczno, 11.02.2021 r. 
fot. z internetu

czwartek, 11 lutego 2021

I CISZA JUŻ

 





I cisza już - © Elżbieta Żukrowska

A kiedy pociemnieją twoje źrenice,
kiedy w nich tylko ból i smutek,
od gorzkiej prawdy chciałbyś uciec,
bo twoje serce jak zepsute...

Odchodzenie zabiera nadzieję,
a może nawet ją uśmierca.
Dlatego cały świat ciemnieje,
kolor zostaje tylko w wieńcach.

Wtem śpiew się urwał albo utknął...
Ktoś rozmodlony wciąż nad grobem.
Tak trudno odejść. I zostać trudno...
A w górze cicho szumi modrzew.

Choszczno, 10.02.2021.
fot. z internetu

środa, 10 lutego 2021

PROSZĘ... PROSZĘ WRÓĆ!

 


Proszę... proszę wróć! - © Elżbieta Żukrowska

Pociemniało niebo - uśmiech zgasł jak świeczka.
Zimny podmuch zniszczył to, co rozkwitało.
Lecz jest jeszcze we mnie uczuć gałązeczka,
odbije ponownie, gdy czas się rozmai. 

Już nie słychać kroków - odszedłeś tak szybko!
Gdzieś płonie wielki ogień - cały las się pali!
A my... nic... Nie ma nas. Została gałązka,
na której kropelkami lśni tak wiele żali.

Miłość nie wygasła. Ani spopielała. 
Krzyk rannego ptaka dosięgł moich uszu.
To ty jesteś tym okaleczonym ptakiem,
a nie mam dostępu, bo już znikłeś w buszu.

Nie padło goodbay forever. A łkałam żarliwie...
Niepewna, czy powrócisz, czy jeszcze mnie zechcesz?
Los poplątał ścieżki, rozpaczą wypełnił...
Przywołuję nadzieję, niech ma cię w opiece.

Choszczno, 9.02.2021 r.
fot. internet

wtorek, 9 lutego 2021

CAŁY TY

 




Cały ty - © Elżbieta Żukrowska

Patrzysz na młode dziewczyny,
z uśmiechem kontemplujesz ich kształty,
a gdy już przejdą, przeminą - 
delikatne stroisz z nich żarty.

Do mnie się zwracasz z pogodną twarzą
i oczyma mówisz, jak bardzo mnie kochasz.
Widzisz te dziewczyny, lecz o nich nie marzysz,
nie dałbyś za nie złamanego grosza.

I choć nie krzyczysz głośno o miłości,
to w twoim spojrzeniu jest co najważniejsze
- pewność, że będziesz ze mną zawsze,
że nie odpłyniesz, jak pyłek na wietrze. 

Zamykasz w swych dłoniach wyziębione palce
albo otaczasz mnie swoim ramieniem,
a tak łagodnie, jakbyś tańczył walca...
Płyniemy razem, bo jestem twoim cieniem.

Choszczno, 8.02.2021 r.
fot. internet

poniedziałek, 8 lutego 2021

KOCHAJ MNIE

 


Kochaj mnie - © Elżbieta Żukrowska

Kiedy w cichych szeptach snują się melodie,
kiedy niebo z gwiazdami mocno się kołysze -
kochaj mnie. Kochaj mocno co dnia.
Kochaj jak najszczerzej. A nad nami cisza.

Kochaj mnie lekkim świtem, gdy palce jutrzenki
dopiero zaczynają rozbielanie nieba,
kochaj najmocniej jak umiesz, radośnie, najpiękniej,
gdyż takiej miłości nam obojgu trzeba!

Kochaj mnie, gdy uparty wiatr zachodni
niesie zmianę pogody, grzmią burzowe chmury,
kochaj mnie z całej siły, by żaden czarownik
nie miał mocy nad nami, pozwolił się czulić.

Jesteśmy razem przeciw wszystkim ludziom,
którzy bezustannie do nas się wtrącają.
Mamy tajemnice, nawet świat iluzji.
A mając też siebie - już jesteśmy w raju. 

Choszczno, 8.02.2021 r.
fot. internet

niedziela, 7 lutego 2021

PRZY TOBIE

 





Przy tobie - © Elżbieta Żukrowska

Przy twoim boku słodko przytulona...
I z głową na twoim mocarnym ramieniu.
Jeszcze nie usypiam, choć zadowolona
w błogim, szczęśliwym jestem rozmarzeniu.

Bo z tobą inny świat, inne nawet gwiazdy.
Czas nas porwał i niesie w bezpieczne azyle.
O takiej bliskości może myśleć każdy,
lecz tylko niewielu zatrzyma tę chwilę.

Jesteś tak blisko, o mój ukochany,
światło moich oczu, radości bezmierna!
A jednocześnie ten świat zakłamany
zabiera mi ciebie, kradnie, poniewiera...

Dziwne losy, przypadki, spotkania.
Lecz poranki spowite nadzieją.
I to wiem - gdyż bez końca jest wiara! -
że złe moce już nas nie rozdzielą.

Choszczno, 6.02.2021 r.
fot. internet

czwartek, 4 lutego 2021

MOJE AUTKO MA 16 KÓŁ

 


Moje autko ma 16 kół - © Elżbieta Żukrowska

Za mną już Budapeszt, Soczi, Kopenhaga,
bo mój samochód mknie niczym huragan.
Połyka szybko kilometry, mile,
tam byłem wczoraj, tu będę za chwilę. 

Są samoloty, statki i pociągi, 
ale mnie tylko do auta ciągnie.
Wsiadam do niego i grają mi "gary",
to jest melodia, najpiękniejsze czary!

Wprawdzie sam nie wybieram punktów docelowych,
jadę najkrócej i nie tracę głowy.
Poznaję ludzi, wielką brać kierowców,
świat się do mnie śmieje, lecz nie... radarowcy.

Jeszcze z Polakami jakoś się dogadam,
ale z Francuzami to jest "marmelada".
Hiszpan - dobry człowiek i Słowak podobnie,
lecz Szwed oraz Duńczyk... Niech ich licho porwie!

Dbam o moje autko, o silnik, zawory,
zabezpieczam ładunek dobrze do tej pory.
A gdy wracam w pielesze - już Marynia czeka.
Ta to idealnie dopieści człowieka!

Choszczno, 4.02.2021 r.
fot. Polskie Radio PiK

wtorek, 2 lutego 2021

MOJA SŁODKA!

 


Moja słodka! - © Elżbieta Żukrowska

Nie gaśnij, moje słońce, noc jeszcze daleko.
Ty jesteś magnesem, wzmocnij przyciąganie.
Za tamtą ciemną chmurą nic na nas nie czeka,
a miłosna aura obleka purpurą.

Nie gaśnij, moje słońce! Niechaj wszystkie zmysły
będą napięte jak struny gitary,
niech wszystko, co później nam się nocą przyśni,
nie ma zwyczajnej, żadnej ludzkiej miary!

Moje słońce! Mój aniele! Moje miłowanie!
Niech wiecznie trwa ta chwila uniesienia, prawdy.
Niech w miłosnym okrzyku wiosna wciąż się staje,
niech w szalonym tańcu zawirują gwiazdy.

Zamknę cię w ramionach, najcenniejszy skarbie.
Obsypię pocałunków szalonych milionem!
Płatkami kwiatów wymoszczę posłanie!
Jesteś darem niebios! I szczęściem spełnionym!

Choszczno, 2.02.2021 r.
fot. Pixabay

poniedziałek, 1 lutego 2021

NATURA

 





Natura - © Elżbieta Żukrowska

Te słowa jeszcze mkną po autostradzie.
Myśl jest nieśmiała, wybujała, wiotka.
Może poeta sobie z nią poradzi.
Zapisze w końcu. Nawet gdy niesłodka.

A tabun koni daleko od drogi!
Czasem wzbijają tumany kurzawy.
Lecz na murawie - skubią wonne trawy,
chyba nie z głodu, raczej dla zabawy.

Lis czujnym okiem śledzi okolicę.
Gdy w brzuchu burczy - poszuka szaraka.
Może być kura, też jego zachwyci,
lecz musi uważać, by Burek nie złapał.

Jeden wilk zawył - zbiera się wataha.
Szczególnie zimą, najgłodniejszą porą.
Łanie są śmigłe, więc zdybią warchlaka,
a ten się broni i przed dużą sforą.

Cóż ma poeta do tych dzikich zwierząt?
Bywa samotny i też głodny chleba.
Natury obraz, duszę nastrajając,
wyzwala dobro, nie pozwala gniewać.

Choszczno, 1.02.2021. r.
fot. internet