czwartek, 30 kwietnia 2015

SŁODKA, JEDYNA, UKOCHANA

Śpieszę zawiadomić, że więcej wierszy o Ali i Alfredzie
nie będzie - pogodzili się! A ja mam w tym udział.
I bardzo się z tego cieszę. ♥



Słodka, jedyna, ukochana!!!
- Alfreda tęskny śpiew

Dziękuję za każdą pieszczotę spojrzenia,
za myśli najlżejsze, za twoje kochanie,
za niteczkę nadziei na czas ukojenia,
za uścisk ręki - jutro - na powitanie.

I choć umknęłaś mi swoich usteczek,
choćbyś nie darzyła wiosennym uśmiechem,
dostrzegłem iskierki w oczach - tak kobiece!
I skryte błyskawicznie, a z nagłym pośpiechem.

Kochanie - nie odbieraj mi nigdy nadziei
i pozwól, bym zawsze mógł mówić co czuję.
Uczyń ten krok śmiały, byśmy nie cierpieli,
przecież całą miłość w twych rękach lokuje!

© Elżbieta Żukrowska 27.04.2015.
Fot. z internetu


WIOSENNY WIATR



Wiosenny wiatr
- taka radosna, wiosenna twórczość
- dziękuję Alu Stankiewicz

Wiatr przeliczył starannie chmury na niebie,
ustawił na zachodzie w długim szeregu,
powiał i przesunął daleko przed siebie,
by zrosiły obficie horyzont na brzegu.

Rankiem wypuścił słońce z wychłodzonej studni,
zachęcając by mocniej grzać ziemię zechciało,
by kwiaty zimnem drżące rozkwitły w południe,
by powietrze zapachem nieomal zgęstniało!

I tak ranek łapki zziębnięte wyciąga,
rad by trzy promyczki dla siebie zachować,
lecz czas go przesuwa, niemalże odpędza,
by środek dnia w cieple nie chciał zachorować.

Wiatr za długo marudził i nie ma już wpływu,
roztrwonionych powiewów nigdy nie pozbiera.
Zmęczony teraz cichnie, przysiada wśród krzewów,
zanim zaśnie - oczy swe mocno przeciera.

© Elżbieta Żukrowska 29.04.2015.
Fot. Alicja Stankiewicz

środa, 29 kwietnia 2015

BEZ DZIELENIA WŁOSA NA CZWORO




Bez dzielenia włosa na czworo


Nienasycone kieszenie i ręce,
oczy zanadto głodne, wyraźnie płochliwe...
Bogactwo i ubóstwo
- zbyt wiele pragnień, lecz też niemożności.
Jedni harują za "cztery blachy brutto",
drudzy na ciepłych wyspach wygrzewają plecy.

Najtrudniej jest tym, którzy zatracili
instynkt samozachowawczy,
pogrążyli się w matni kredytów, odsetek...
Stracili dom, rodzinę, nawet chęć do walki.
"Małpka" staje się zagłuszaczem
(o ile jeszcze stać na nią).
Zmęczone twarze, obszarpane buty,
a prawdziwi winowajcy wolni i swobodni,
dalej są elitą
z bezpiecznym i sutym "korytem".

© Elżbieta Żukrowska 29.04.2015.
Fot. www.rmf24.pl

CZYM JEST DLA MNIE MIŁOŚĆ?




Czym jest dla mnie miłość?
(do i dla Ali - od nieszczęśliwego Alfreda)

Czas wszystko nam zmienia!
Doceniam chwile kiedyś nieistotne.
Dziś są ważne szczegóły i wyobrażenia,
ułamki spojrzeń, dotknięcia przelotne!

Miłość? To wspólna o poranku kawa,
ale też bieg w deszczu po bułki dla ciebie.
Muzyka razem (chociaż dla mnie nieciekawa)
i spacer, by odnaleźć bociany na niebie.

Miłość... Najmocniej, gdy otwierasz duszę
i z zaufaniem powierzasz sekrety,
dostarczasz mi przecudownych wzruszeń,
a z moich odpowiedzi czynisz amulety!

Moim marzeniem jest, by ciebie chronić,
spełniać to wszystko, o co prosić będziesz.
Daj mi nadzieję, że mogę cię bronić,
otaczać troską w każdym miejscu - wszędzie.

Patrzę na ciebie w tęsknym zachwyceniu
i mam świadomość, ile przez rozstanie  tracę,
a ty uparcie trwasz w tym oddaleniu...
Wiem - moja wina i już gorzko płacę...

Lecz dziś mi wybacz, moja jedyna i śliczna!
Przecież ty też cierpisz bez prawa do marzeń!
Niech wróci wspólnie pita rankiem kawa,
dłoń, która pieści tkliwie, a nie karze...

© Elżbieta Żukrowska 27.04.2015.
Fot. z internetu

ŚPIEWANIE MIŁOŚCI




Śpiewanie miłości


Granie delikatne, pieszczotliwe nuty,
dla jedynych uszu z serca wprost wysnute.

I kwiaty rozkwitłe, specjalnie dla Matki...
Zapomnieć? Niemożliwe! Uczcić bodaj bratkiem!

Ale jeszcze lepiej właśnie wierszem z serca
- prosto do rąk Mateczki - Ona tam najpierwsza!

© Elżbieta Żukrowska 28.04.2015.
Fot. z internetu

ZACZAROWANI MIŁOŚCIĄ



Zaczarowani miłością 


W kryształy zamień me tęsknoty,
pragnienia czasem szlifowane,
nadzieje płonne, niepotrzebne,
marzenia skrycie hodowane...

Wiem, ile jest niemożliwości,
bariery wyższe od piramid
i nawet myślom brak ciągłości...
To tylko w żądzach wciąż dynamit!

Lecz to co było - już maleje
i nie ma dążeń do spotkania.
Wystarczy twój głos w telefonie,
czasem westchnienie lub pytanie...

© Elżbieta Żukrowska 28.04.2015.
Fot. Adem Karaduman

GDY JUŻ NIE MA GONITWY MYŚLI




Gdy już nie ma gonitwy myśli


Wszystko już było ...
szalona młodość, strzały Amora,
dzieci i dom...
Teraz oglądam się przez ramię
i kołysząc wspomnienia - przytakuję:
to był dobry czas.

Mam siwe włosy i zmęczone ramiona.
Ale życie zyskało jakby inny wymiar.
Myśli nie są trawione dawną gorączką...
Cieszę się, gdy mogę
wesprzeć duchowo moje dzieci.
I że Pan podarował mi
jeszcze jeden dzień (aż rok!)
- bym mogła obserwować
radosne wzrastanie
najmłodszego pokolenia...

© Elżbieta Żukrowska 28.04.2015.
Fot. Umberto Boccioni
Nudo di spalle o Controluce, 1909
La donna dipinta è la madre dall’artista Cecilia Forlan

wtorek, 28 kwietnia 2015

TĘSKNIĘ SZALENIE





Tęsknie szalenie
(do wytęsknionej Alicji od Alfreda)

Wpadłem w tęsknoty sieć niczym w pajęczynę,
całego spowija nieznośna udręka.
Tyś najbardziej moja... Tęsknie przeraźliwie!
Każdy dzień w twym gniewie - jest okropną męką.

Cóż mogę dziś zrobić, byś znów zaufała?
Nie przekreślaj tylko dla jednego błędu!
Widzisz moje oddanie, żal, że źle się stało!
Wybacz, miła! Dozwól na odmianę trendu!

Przynajmniej dla siebie miej troszkę litości!
I wspomnij te chwile, gdy byłaś szczęśliwa.
Możemy wspólnie związek odbudować,
byś mogła w miłosnej radości opływać.

© Elżbieta Żukrowska 28.04.2015.
Fot. My flowers

niedziela, 26 kwietnia 2015

PORA NA SEN



Pora na sen


Pora późna i sen się tuli do rąk...
Jeśli pozwolisz - nim noc minie
rozkwitnie jak fiołeczka pąk.

I będzie się pięknie niebieścił,
snując swą baśń po blady świt.
A jednak rankiem go nie streścisz...

Czar prysł - a sen już znikł..

© Elżbieta Żukrowska 26.04.2015.
Fot. z internetu

Z OSTATNIEJ CHWILI





Z ostatniej chwili

Rozpierzchłe myśli i wargi pobladłe,
oczy zmęczone pragną odpoczynku.
I nie ma żalu - kończy się tu bycie -
serce spokorniało po długim wysiłku.

Dziękuję, Jezu, za to ziemskie życie,
za chwile szczęścia, dzieci, za rodzinę.
Wybiel moją duszę, dozwól na obmycie
w Krwi Twojej tego co jeszcze niegodne.

Te ziemskie sprawy nie są już istotne,
nie ma też takiej, która mnie zatrzyma.
Za to jest ufność, że teraz odpocznę -
czas szczęśliwości się właśnie zaczyna.

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2015.
Fot. z internetu

SPACER Z LASECZKĄ


Spacer z laseczką


Już czas przywołać senki złote,
wiatr pewnie usnął, drzew nie huśta.
A młody ptaszek wciąż szczebioce 
- trenuje nowy śpiew do lustra... 

Czasem szeleści z kartek książki 
jakiś bohater zbyt liryczny,
to przez przypadek sowa huczy 
nad zamkiem w pasie przygranicznym...

Usnąć, wypocząć aż po ranek,
a później wstać w promienie słońca!
Cieszyć się wiosną niezaspaną,
nawet z gałęzi rosę strącać!

Spacer niedzielny, pełny relaks:
kasztany, które prawie kwitną,
trawniki mleczem roześmiane...
Na widok laski... sąsiadki milkną!

© Elżbieta Żukrowska 25.04.2015.
Fot. Garnek.pl


sobota, 25 kwietnia 2015

* * * (Mój anioł zatrzymał się...)



     *    *     *


Mój anioł zatrzymał się
przy ostatnim załomie korytarza.
Teraz kołyszą się wokół mnie inne anioły:
białe, niebieskie i pomarańczowe...
Mają ręce pełne strzykawek i rurek.
Wydają mnóstwo krzykliwych poleceń.
Chcę odpłynąć i nie patrzeć na nie,
ale ponaglają - "Patrz!" -  "Mów!"
Nie mam nic do powiedzenia,
a odchodzenie nie jest wcale straszne.
Spokój to cenna nagroda,
gdy się tak bardzo pragnie odpoczynku...

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2015.
Fot. z internetu

JESTEŚ KOCHANY - JESTEŚ MÓJ!!




Jesteś kochany - jesteś mój!!


Wyhaftowałam obrus dla nas
- ten kolorowy do śniadania.
Na białym zaś ustawię świece,
kiedy wieczorne powitanie.

Nie oczekuję nazbyt wiele,
jednak - koniecznie! - mój kochany
nie zapominaj mi powiedzieć,
że jesteś mną oczarowany.

To mi dodaje skrzydeł przecież,
jak całe śpiewne miłowanie!
Przy męskim boku jest bezpiecznie,
przy tobie nic mi się nie stanie.

Chronisz przed każdym złym spojrzeniem
lub przed krzywdzącą mnie obmową.
Ostatnio jesteś moim cieniem
- i teraz żyję kolorowo!

© Elżbieta Żukrowska 2.02.2015.
Fot. z internetu



CICHE RETROSPEKCJE




Ciche retrospekcje


Wspomnienia? Jaką dziś przybierają postać?
Są niczym stara łata co właśnie się zdziera...
Historia blada świtem, by zbyt ciężką zostać.
Rozkrzyczane cienie, na które lęk zbiera...

Chociaż długo będę kartkować albumy -
zdjęcia niewładne wskrzesić tamtych sytuacji,
gdy to pierścionek kładłeś na rękę dziewczyny,
święcie przekonany co do swoich racji.

Źle - dobrze - wciąż kręci się koło fortuny.
Wrażenie, że bawi się nim złośliwy duszek!
Już się tak wydawało, że nie mnie zrozumieć,
różnie w życiu było - pajda lub okruszek...

Dałam wszystko, co miałam darować.
Może szłam poprzez życie zbyt wolno?
Starałam się jak w książce swe myśli przechować...
Być na progu czasu cichą i pokorną.

© Elżbieta Żukrowska 21.01.2015.
Fot. z internetu

WIERSZ PEŁEN GORYCZY I ŻALU




Wiersz pełen goryczy i żalu


Nic nie powiesz,
na duchu podtrzymać nie możesz!
Światem rządzą tak obce nam moce.
Czy faktycznie gdzieś tu ważny człowiek?
On się w sieci pajęczej szamocze!

Nie ma łaski.
Za grosz zrozumienia!
Tak elity trzymają się władzy,
aby sobie dogadzać we wszystkim.
A pospólstwo? Cóż ich to obchodzi!

Drży powieka
lub pięść się zaciska.
Złość i gorycz zalewa ci duszę.
Lecz rządzący nie pomną o tobie,
dla nich ważny jest świat własnych uciech.

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2015.
Fot. z internetu

piątek, 24 kwietnia 2015

MIŁY MÓJ


Miły mój


... już mnie porywa! Już rozbiera!
A drżące palce parzą skórę.
Choć w oczy patrzy - nie zamieram,
stęsknione pocałunki czuję!

Upadłabym z rozkoszy mdlejąc,
dobrze, że silne ma ramiona!
Że droga do kanapy bliska,
oraz że lampa jest zgaszona...

Wstydzę się mej nagości przecież,
a pragnę czuć skórę przy skórze...
I oddech - najgorętszy w świecie,
plus roztańczone szepty czułe...

Omdlewam pod nawałą pieszczot
i płonę żarem jednocześnie,
a kiedy mnie zabiera w przestrzeń,
to mimo woli szepczę "jeszcze"!

© Elżbieta Żukrowska 24.04.2015.
Fot. za Art gaphiK

SMUTNE SIOSTRY


Smutne siostry


Perłowy ranek budził zorze,
świat w świeże blaski przyoblekał
i zakołysał koronami
brzóz - jakby właśnie na to czekał.

Na środku skweru siostry-brzozy,
przestały się do siebie tulić,
wiatrowi zaglądały w oczy
czekając wieść z rojnych ulic.

A były już ożywcze prądy,
wiosenne przyszło przebudzenie,
lecz soki im nie chciały krążyć...
I jak się teraz zazielenić?

Smętnie szumiały gałązeczki,
ciągle do życia niezbudzone.
Czy mocny deszcz rozrusza jeszcze
system korzeni zakręconych...?

Któregoś ranka przecież drgnęło!
I popłynęło wreszcie życie!
Pączki się stały jakby lepkie,
pękły zielenią dziś o świcie!

Zazieleniły się gałązki,
zięba do koron aż zajrzała,
nie mogąc długo wyjść z podziwu
- godową pieśń im zaśpiewała!

© Elżbieta Żukrowska 24.04.2015.
Fot. własna

PRZECIWKO LUDOBÓJSTWU



Przeciwko ludobójstwu


Czas wojny ciągle ku nam wraca.
Tyle lat, a powstają o niej wiersze.
Trudno ocenić, który lepszy,
które wołanie najważniejsze...

Tulą się słowa w równych rządkach
- tak jak więźniowie na apelu...
I zadumanie znów się budzi.
I protest - czemu ginie wielu!?

Bo ciągle wojny, śmierci postęp...
Nowe zbrojenia, ludobójstwa!
Żadna ze stron nie myśli przestać,
a nowe rodzą się bluźnierstwa.

Wciąż niosą się do Boga słowa
- czemu dopuścił ten kataklizm.
Lecz to nie Bóg wywołał wojnę
- a pyszny człowiek, rządny władzy.

© Elżbieta Żukrowska 24.04.2015.
Fot. dziennik.pl.świat

Wiersze z serduszkiem - 28 - PRZECIWKO TWOJEJ GORYCZY


Wiersze z serduszkiem - 28


Przeciwko twojej goryczy

Posyłam właśnie garść uśmiechów
- przysiadły we mnie na twój widok
i aż się rozjarzyły ciepłem,
serce - nadzieją wypełniło!

Posyłam tobie moje myśli
- jesteś już nimi opleciony,
różowo-fioletowe tiule
- niech twoje będą odmienione!

Posyłam ci też tchnienie wiosny,
urok forsycji, tulipanów,
radosne szczebiotanie ptaków
i błękit nieba z dziś nad ranem.

Posyłam także moje serce...
A drży i boi się co dalej.
Lecz choć się lęka - mknie do ciebie!
Czy przed skamienieniem je ocalisz...?

© Elżbieta Żukrowska 24.04.2015. 
Fot. z internetu

czwartek, 23 kwietnia 2015

KOCHANIE!



Kochanie!
- dla ukochanej Alicji od Alfreda

Kochanie - popatrz - tyle słońca!
Ta wiosna jest specjalnie dla nas.
Więc daj mi rękę, nie odtrącaj!
I pozwól ku mnie się nakłaniać.

Kochanie - nic nie obiecuję,
nie chcę roztaczać nowych wizji.
Ale Cię kocham i szanuję!
Bez Ciebie - zmierzam do kolizji.

Kochanie - jak mam Cię odzyskać?
Co mogę Tobie ofiarować?
Zrobić coś, czego tu nie było?
Zachciej mnie znów zaakceptować!

Kochanie - jesteś mą tęsknotą...
I tęczą jesteś najpiękniejszą!
Szeptem najcichszym ciemną nocą...
Miłością dla mnie najcenniejszą!

Kochanie wybacz - tak przepraszam
za wszystko złe co się zdarzyło,
za to, że czasem nie uważam...
Niech między nami kwitnie miłość!

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2015.
Fot. z internetu

BĄDŹ ZNÓW ZE MNĄ



Bądź znów ze mną
- z wielką miłością dla Alicji
    od Alfreda



Cały się skłaniam do Twych dłoni,
to nic, że już na dworze ciemno,
spróbuję zajrzeć w Twoje oczy
z niemym błaganiem - bądź znów ze mną!

Miałem Ci przynieść kosze kwiatów
i na spacery zabrać długie...
Miałem... I wybacz, że zawiodłem,
wszystko naprawię, zetrę smugę!

Całuję każdy Twój paluszek
i z nieśmiałością wielką proszę:
daj także dotyk swych usteczek
- na szalę me uczucia wnoszę!

Dla Ciebie płonę jak ta trzaska!
Dla ciebie wszystko, co najdroższe!
Dla Ciebie każda z nieba gwiazda!
A w zamian... daj mi siebie... proszę...!

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2015. 
Fot. z internetu

środa, 22 kwietnia 2015

DZWONECZKI


Dzwoneczki 


Wczesne dzwoneczki ... rozczochrane!
Dzwonią do taktu i z przejęciem.
Tak zagubiły się w tym graniu,
nie wiedzą, że są bardzo wdzięczne.

Gdy układano je w bukiecik,
dodając kłosów pięć rajgrasu,
oczarowane były światem,
lśnieniem bijącym od atłasu!

I stoją śliczne, uroczyste,
lecz nadal lekko rozczochrane
i grają, dzwonią wciąż srebrzyście,
majowym szczęściem obsypane!

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2015.
Fot. obraz Eleny Bazanowej

ULOTNOŚĆ WIOSENNYCH UROKÓW


 Ulotność wiosennych uroków


 Delikatność... Ulotność chwili...
 myśli splątanych aromatem... 
 Wiosna zaprasza - spacer miły,
 po wzgórzach obsypanych kwiatem.

 Unosisz głowę, aby poczuć
 wonie zebrane w ciepłych wstęgach,
 nasycić wiatrem i widokiem
 tego co płynie, i co pełza.

 Są tam rumianki i stokrotki,
 ledwie widoczne kępki z mchami,
 zajęcze szczawie, jakby trzpiotki,
 trawy skraszone dmuchawcami!

 Czasem natrafisz na gniazdeczka,
 w trawach ukryte, nie na słonku:
 a w nich maleńkie są jajeczka,
 tutaj świergotka, tam skowronków.
                                   

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2015.
Fot. Ewelina Nikt

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Zaproszenie




To już jutro, we wtorek... Takie czary.... Ja też zapraszam! 


niedziela, 19 kwietnia 2015

PORANNE ZADUMANIE



Poranne zadumanie


Jeszcze w nocnej koszulce - a w ogrodzie marzeń,
w oczekiwaniu na rozwój niezwykłych wydarzeń,
miłych, ciepłych, promiennych - z Nieba łaskawości,
po wieczór dziś bogaty proszonymi gośćmi.
Ale teraz odkryła czas na rozmyślania,
na wędrówkę po chmurach - bez ich okiełznania!
Niech płyną wolne, miłe, niech świat upiększają,
może zrodzą zachwyty, życie odmieniając!
Oto azalie właśnie tak pięknie rozkwitłe,
ścielą pod bose stopy płatki aksamitne,
uroszone nocą, wciąż pachnące snami,
a o poranku jakby dzielą rozkoszami...
Westchnienia i marzenia tworzą nową  postać
- stają się gniazdkiem na kształt ptasiego domostwa,
gdy z pieśnią miłowania tak pięknie splecione
- w nim się tylko zapomnieć, dłonie złożyć w dłonie...
Aż szal zsunął się z ramion podczas tych rozmyślań!
Rosa zaczęła znikać, nowe życie tryskać!
Wtem ptaszek się rozćwierkał, mały, szaropióry,
lecz zadumane dziewczę nie spojrzało w górę,
tylko głowę skłoniwszy taiło myślenie...
Zda się - niczym ramieniem objęło marzenie...
Ile się z tego spełni? Ile w świat obnaży?
Co stanie się zalążkiem dla kolejnych marzeń?
Już delikatny uśmiech na twarzy wykwita,
dziewczyna zda się cała tonąć tak spowita
w różowości, fiolety, cienie ażurowe
- spłynęły niżej kolan lekkie, koronkowe.

                  ~~~~~

Co było snem na jawie? Czy się wszystko spełni?
Tyle par się pobrało - wkrótce się rozwiedli!
Jej związek będzie inny! I nic pod rozkazem!
Zwyciężą wszystkie burze! Aż do śmierci razem!
I w rozbujałych myślach, tysięcznych pragnieniach,
rodzą się plany jasne - zaraz do spełnienia!
Trzeba przed rodzicami pokłonić się miękko,
aby wprost z serc otrzymać ich błogosławieństwo...
do bycia we dwoje, do skwapliwej zgody,
by wspólne "tak" wymówić - kończąc korowody!
Olśnić suknią, welonem i piękną posturą,
niech jej wszyscy zazdroszczą, niech dziś będzie górą!
Pod rękę z ukochanym na ślubnym kobiercu...
Jakże cudowne dreszcze przebiegły po sercu!

© Elżbieta Żukrowska 18.04.2015.
Fot. obraz Vladimir Volegow

sobota, 18 kwietnia 2015

WIATR!




Wiatr!


Ten wiatr wcale nie chce chmurom  się kłaniać. 
Raz walczy z nimi, czasem odpoczywa. 
Kiedy ma humor to robi z nich hamak
i cichym śmiechem jakby pobrzmiewa.

Pierzaste kłaki stają mu się łupem,
już białe ich kłęby przyszpila niebu, 
najcięższe chmury podeprze łukiem 
lub niespodzianie rozdzwoni śpiewem...

Śpiew to specjalny - trzaski i basy, 
pośród błyskawic, ciskanych gromów,
nie każdy lubi takie hałasy -
woli bezpiecznie schronić się w domu.

© Elżbieta Żukrowska 18.04.2015.
Fot. z internetu

piątek, 17 kwietnia 2015

ZABIERZ MNIE, ZABIERZ NA SKRAJ CZASU




Zabierz mnie, zabierz na skraj czasu


Dotykaj szeptem i szelestem...
prowadź przez wszystkie dalsze świty! 
Zapewniam - po to właśnie jestem, 
byś zdobył to co niezdobyte!

Prowadź ustami na skraj czasu,
daj dziś pieszczoty najpiękniejsze!
Rozlej swą miłość wśród atłasów,
znajdując słowa najwdzięczniejsze!

Otul mnie sobą, nasącz blaskiem,
po którym śpiew płynie do nieba!
Niech nic nie kończy się przed brzaskiem,
gdy nam obojgu uczuć trzeba!

© Elżbieta Żukrowska 17.04.2015.
Fot. Kornelia Żukrowska

NIEBO RONI WESOŁE ŁZY




Niebo roni wesołe łzy


Rozpłakało się deszczem,
kropel werblem, szelestem, 
młode listki do góry 
zapatrzyły się w chmury... 
A tu ciągle kap-kapu-kap! 
 
Niebo znów ołowiane, 
a świat wodą jest zlany, 
by docenić kominek, 
ciepły szal lub pierzynę, 
kiedy deszcz kap-kapu-kap...

Jednak wolę kalosze,
pelerynę też noszę
- pod parasol dziś wiatr
mi się wkradł!
I połamał w nim druty,
już parasol zepsuty...
bo wiatr kręcił na łapu-cap!
Deszcz zaś bardzo radośnie
sprawdza czy jeszcze rosnę
i na głowę mi kap-kapu-kap!

© Elżbieta Żukrowska 17.04.2015. 
Fot. Kornelia Żukrowska


MODLITEWNE WESTCHNIENIA


Modlitewne westchnienia


Bywają dni samotne... lecz blisko są gwarne!
Czasem tuż za progiem czeka ręka przyjaciela!
Większość z nas po swojemu tej bliskości pragnie
- choć to stereotyp - będę go powielać!

A kiedy samotność dopadnie frasunkiem...
przyjaciele odeszli w swą ostatnią drogę,
do drzwi puka tylko listonosz z rachunkiem,
to cóż ja? - W zasadzie westchnąć ledwie mogę.

Westchnąć i w modlitwę przemienić myślenie,
ofiarować bliskim to co jeszcze mogę:
prośbę serdeczną do Pana o dusz wybawienie
jeśli któraś jest za czyśćca progiem.

© Elżbieta Żukrowska 17.04.2015.
Fot. Władysław Zakrzewski

O ZAPRZYJAŹNIONEJ POETCE




O zaprzyjaźnionej poetce...


Bywa, że ciszę zamykasz w dłoniach,
nie rozpoznajesz obcych słów zupełnie,
za to wieczorem klawiaturę bierzesz
i wystukujesz wiersze bezimienne...

Słów nie kierujesz do konkretnych osób,
a w uogólnieniach podajesz nauki.
Może to sposób, by na lepsze zmieniać,
lecz teraz prześledź swoje wyniki...

Wiersze czekają wszystkich czytelników,
lecz ogromny procent wzruszy ramionami,
kilku zachwyci się budową wiersza,
może pół procenta przejmie naukami...

I tu opadają rączęta poetce,
więc udowadnia, że pisze dla siebie.
Lecz warto pisać nawet dla promila!
Dobrze i jedno życie odmienić w potrzebie!

© Elżbieta Żukrowska 17.04.2015.
Fot. własna

czwartek, 16 kwietnia 2015

TOMIKI JANUSZA




Tomiki Janusza Śmigielskiego

Januszu - dziękuję za Twoje pisanie!

Oglądam, dotykam, wącham, nieomal smakuję!
Tomiki, które w dłoniach same się otworzą
i sypną strof bogactwem, by powieść ścieżyną
do odległych wschodów nad barwną krainą,
do leniwych potoków, ważek srebrnoskrzydłych,
zafrasowanych świątków, aniołów przedziwnych,
traw ozdobionych koronką jesiennych pajęczyn,
albo wybuchu łuku najpiękniejszej tęczy!
W tym wszystkim jednak nie tylko odgłosy natury...
Bo oto w wiersze wchodzą jeszcze rozważania,
woal myśli głębokich, srebrem gęsto przetykany,
najczystszy śpiew duszy w modlitwę zebrany!

© Elżbieta Żukrowska 15.04.2015.
Fot. własna



SZEPTY NOCĄ




Szepty nocą


Porwij mnie i unieś, gdzie orły gniazdują,
gdzie nieskażony widok się dla nas otworzy,
gdzie pieśni ptasie wprost w niebo szybują,
potęga szczytów wśród czystych przestworzy!

Później będę się tulić do uśpionych dłoni,
wsłuchiwać w rytm serca i twego oddechu,
prosić anioła, aby przed złem nas osłonił,
a nie żałował chwil pełnych uśmiechu.

© Elżbieta Żukrowska 16.04.2015.
Fot. z internetu

środa, 15 kwietnia 2015

GDY MGŁA JEST PIJANA


Gdy mgła jest pijana
- wiersz inspirowany obrazem
Henryka Radziwszewskiego


Był w myślach biały koń - jak białe marzenie,
niewinne i czyste, bez brunatnej skazy.
A obok mgły gęste, a w nich ukojenie...
Taki kokon chroniący przed widmem
fatalnych wydarzeń,
rozpaczliwych, ciężkich, alkoholowych dni...
Maskujący, nasączający nadzieją, kołyszący,
wiodący w przygraniczne do jawy sny.

Biały koń wprost z marzenia,
dziecięcy punkt odniesienia.
A nie wszystko było jasne, oczywiste:
mrok
zaczynał się na klatce schodowej
- ciężki, wstępujący i złowrogi krok...
Zachwiany i niepewny
- sygnał alarmowy
do strachu i ucieczki
w pajęczynę starych lęków i
namacalnego bólu.

Ojciec...?

Gdzie ta mgła? Gdzie dłoń, co osładza?
Znów ojcowska zatruta lekcja dyscypliny,
krzyk, razy, przekleństwa, bo dziecko zawadza!
A biały koń znikł. Przestał być orężem!
Biały koń! Ciepła baśń! Gdzie dobro zwycięża!
Ale tu inny świat i potwór jest z męża...

Biały koń, symbol marzeń dziecięco-niewinnych,
tym światem zarządza rodzic-wychowawca.
Miał być dobrym strażnikiem dla całej rodziny,
a stał się okrutnym, bez uczuć, oprawcą.

Biały koń... ciepła baśń...
Ta mgła jest pijana...!

© Elżbieta Żukrowska 13.04.2015.
~~~~~~~~~~~~~~
obraz Henryka Radziszewskiego BIAŁY KOŃ

TULIPANY



Tulipany

Żółte
Wśród wiosennych kwiatów żółte tulipany
wychylają się z liści, kierują do słońca.
Cóż, że noce zimne, rosą rozpłakane,
ważne, że w południe jest kropla gorąca...

Czerwone
Już wabią cię gorącym rumieńcem,
same wręcz zalotnie podają się w dłonie!
I bierzesz bukiet z radującym sercem
- a później z czułością układasz w wazonie...

Papuzie
Obrzeża koronkowe drżą na lekkim wietrze,
tak są delikatne i wrażliwe skrajnie!
Chętne, by w saloniku ustawić je jeszcze
nim odsłonią środeczki ze słupeczkiem  czarnym.

Fioletowe
Późne tulipany jeszcze nie rozkwitły...
Słońce wciąż zakryte, wiatr z drzewami gada,
nie zaprzestał dotąd wiosennej gonitwy,
chmury już przydźwigał - niechaj dalej pada...

© Elżbieta Żukrowska 15.04.2015
Fot. z internetu

wtorek, 14 kwietnia 2015

WIOSNA PRZEZ OGRODY





Wiosna przez ogrody


Idziesz, płyniesz przez swoje ogrody,
rozchylasz wszystkie napotkane kwiaty,
czasem się dziwisz i czekasz nagrody,
w specjalny sposób ozdabiasz rabaty:

gdy drobnym roślinkom, w zasadzie gościom,
pozwalasz rozkwitać na gazonie róży
- ot, skromny maczek przygarniasz z miłością,
albo dzikim powojom pragniesz się przysłużyć.

Wiosno cicha, ulotna, tak bardzo nietrwała,
co serca ludzkie budzisz, rozniecasz pożary,
aby miłość płonęła i w krąg mocno grzała,
rozsiewała uroki, powaby i czary...

Przychodzisz nieśmiałą zielenią na wierzbach,
malujesz płatki mleczom i kaczeńcom,
albo zostawiasz ślad na forsycji krzaczkach,
dodajesz błękitu chabrowym wieńcom...

Przebiegasz skocznie między opłotkami,
aby w ogródkach zaśmiać się żonkilem,
bzy wszystkie obudzić, zrosić kropelkami,
sprawić by wieczór rozbrzmiewał słowikiem...

Jeszcze tylko jaśminy z niewinności bielą
i piwonie słodkie, wręcz omdlewające...
I już lato przychodzi, już się trawy ścielą,
na bujnie ukwieconej i pachnącej łące...

© Elżbieta Żukrowska 14.04.2015.
Fot. Zdzisław Marciniak

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

WĘDROWANIE GOŚCIŃCAMI



Wędrowanie gościńcami


To jest droga z moich wspomnień,
naznaczona łez kropelką...
Tylko słońca tu zabrakło,
lecz to wadą jest niewielką...
Wędruję tak bosą nogą
piaszczystymi gościńcami,
pasąc oczy swe przyrodą,
ciesząc się tymi chwilami...
A przez głowę myśli płyną
i bawią się wspomnieniami...
Tutaj dzwoniec śpiewał miło,
tu pobocza z dziewannami!
Nieco dalej nędzne pole
wykończone drzew szpalerem:
jesień tam się zaczynała
wybarwiając klonów szereg.
Między nimi brzozy białe
w złote liście przyodziane,
miedzią lśniły się modrzewie
w słońca promień zaplątane.
Lecz i wiosna była cudna,
rozkwiecona powojami,
w lato zaś wchodziła miękko
kładąc się rozchodnikami
w ścianki rowów i przedlesie...
Czasem dzięcioł na skraj lasu
bez wezwania przywędrował,
wystukiwał marsz do taktu
gdy ktoś dołem maszerował.
Wspomnień czar zasypał przestrzeń
przez gościńca długość całą,
dziś jest asfalt, samochody,
a ja kiedyś konną furką małą...
Te rozmowy! Opowieści!
Aby sobie drogę  skrócić...
Nie ma tego dziś - a szkoda!
Właśnie do rozmów warto wrócić!

PS
Patrzę -
dawnym gościńcem właśnie pomyka
ogromna beczka - Mlekowita!
I jeszcze bocian na gnieździe stanął,
do klekotania go namawiano...

© Elżbieta Żukrowska 12.04.2015.
Fot. Kornelia Żukrowska - Rzące, moja wieś rodzinna

NOSTALGIA, WSPOMNIENIA... SNY...




Nostalgia, wspomnienia... sny...


Ścieżynki zapomniane... 
Wazon na kwiaty pusty,
ze stołu posprzątane.
Smutek pełznie pod ścianą,
chce cię pozbawić marzeń,
a jeszcze dzień wczorajszy
przyniósł ci tyle wrażeń...
Dziś zbrakło adrenaliny
i włosów już nie upinasz
lecz nie miej smutnej miny,
każdy dzień szybko mija!
Zobacz - twoje szpileczki,
tylko na stópkach piękne,
więc zajrzyj do lusterka,
pończoszki załóż cienkie...

Widzisz?
Już słońce przez firanki!
Telefon też zagadał!
Umawiaj się na randkę!
Znów będzie czekolada!

Widzisz?
Plac Fursterberg!  No jasne!
Twe miejsce ulubione,
wprost pod kwitnące magnolie,
w zacisze ich korony...

© Elżbieta Żukrowska 12.04.2015.
Fot. G. Perretto

RZECZ O WYBACZANIU


Rzecz o wybaczaniu

Kiedy zamiera ruch ręki
- jeszcze dziwię się gotowości ataku!
Wciąż czuję w sobie drżenie głosu i serca.
I jest ta niezwykła przenikliwość spojrzenia,
z wielkim ładunkiem wrogości!
Na szczęście coś przecina to rozedrganie,
przebłysk myśli, jej cień zaledwie!
I fala emocji
(prawda - bardzo wolno!)
zaczyna opadać.
Łagodnieje tembr głosu.
Wkrada się nowe, niezwykłe pragnienie:
zaprzestać!
Wzrok poszukuje obiektu kulistego - jak łza,
smutku i żalu na tej drugiej twarzy
- nie tylko złości, zaciętości i wzburzenia.
I ta łagodność staje się się pomostem:
dotknąć, objąć, przytulić, WYBACZYĆ!
Wybaczyć... to cichutki szept duszy,
a potężną falą ciepła ogarnia całe ciało!
Jest jednocześnie jak łyk pogodnego trunku,
przywracającego uśmiech i zgodę.

Zwycięstwo nad sobą.
To więcej, niż pokonać samotnie ocean!

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
Fot. z internetu

niedziela, 12 kwietnia 2015

NOWE FIOŁKI I TY





Nowe fiołki i ty


W zasuszonych fiołkach kiedyś żyła wiosna,
dziś patrzą nieśmiało lecz już martwym wzrokiem.
Za oknem nowe życie z powiewem radosnym
i nowe bukieciki fiołków złotookich.

Zasuszę je dla wspomnień i dla drżących myśli,
dla rąk rozedrganych pod ciężarem chwili.
Pomyśl tylko - jak wiele żeśmy razem przeszli!
A co jeszcze wspólnie będziemy chwalili?

Nowa wiosna, spacery, a my tak pod rękę...
Nad nami niebo radośnie niebieskie!
Może nawet ptaszek zaśpiewa piosenkę,
a ty w moje oczy... z leciutkim uśmieszkiem.

Być może dzisiaj razem usiądziemy,
by za naszą przyszłość spełnić toast winem.
I znów będziesz żartować - jak zwykle promienny -
że czas mnie nie dotyka, wciąż ze mnie dziewczyna.

© Elżbieta Żukrowska 11.04.2015.
Fot. z internetu

W WIOSNĘ Z KONWALIAMI




W wiosnę z konwaliami


Dziś białe konwalie do rąk się tulą,
woń delikatną, słodką, przyjemną
w krąg rozsiewają w całym salonie
jakby mówiły "pozostań tu ze mną".

I jestem już z nimi przy mym fortepianie,
bardzo skupiona na wiosennych taktach,
a wiosna przyszła jak na zawołanie,
więc niech leciutko zatańczy na palcach!

Lubię zanurzyć twarz w drobnych kwiatkach,
tak, jakbym miała utonąć w zachwycie,
oddychać nimi i pięknieć jak one
zniewalające w wiosennym prześwicie!

© Elżbieta Żukrowska 11.04.2015.
Fot. za Rozystronka

WIERNY PRZYJACIEL




Wierny przyjaciel


Bawiąc się słowem - prawdy opowiadasz,
zachęcasz innych - sam do biurka siadasz,
by po spacerze z wiernym przyjacielem
wierszem okrasić spotkanie w niedzielę.

Już wystukałeś (choć dwoma palcami)
ważne sentencje - ale nie dynamit!
Zgrabnie ominąłeś bolesną materię
- by łzy osuszyć i pozostać wiernym.

© Elżbieta Żukrowska 12.04.2015. 
Fot. za Rozystronka

sobota, 11 kwietnia 2015

GDZIE TEN ROMANTYZM, KSIĄŻĘ NA KONIU




Gdzie ten romantyzm, książę na koniu


Już zapisane wszystkie złe słowa,
listy wysłane, zapomniane...
Ale nie w sercu... w zanadrzu chowa
stare tęsknoty rozszeptane.

Nie będzie o nich opowiadać,
bo w świetle już ich nie pokaże,
lecz ciemną nocą, walcząc z sobą,
zapewne duszę swą obnaży...

Wesoła gwiazdka już nie błyśnie...
Łezki popłyną, gdy żal czuje...
Przecież zawczasu mogła myśleć,
czy on na miłość zasługuje.

Ta wielka wiara w moc miłości,
że wszystko zmienia, uszlachetnia,
znów okazała się fałszywa,
by nie powiedzieć, że tandetna...

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
Fot. z internetu

MOJA MIŁOŚĆ WIELKOŚCI MUSZELKI




Moja miłość wielkości muszelki


I już zawisł łuk tęczy na niebie!
Rozjarzyła się, gdy uczucia wyznałeś.
Teraz idę wśród łąki przed siebie,
tak szczęśliwa, promienna wprost cała!

Nagle kwiaty mi wszystkie zakwitły,
nowy bukiet zapachów poznałam.
I twe dłonie, i usta, i szepty...
To dla ciebie aż tak pojaśniałam!

Zda się świat mi wypiękniał, wygładził!
Dziś urzeka, zachwyca, brzmi cudnie!
A ja tańczę wprost idąc nad rzekę,
bo spotkałam swą miłość w południe!

W taki dzień wierzę w elfy i wróżki,
i nie szukam czterolistnej koniczynki.
Nie wiem kiedy tak stałeś się wszystkim
- mą miłością wielkości muszelki!

© Elżbieta Żukrowska 11.04.2015.
Obraz Alexi Zaitsev

SPACER WCZESNOWIOSENNY






Spacer wczesnowiosenny


Jeszcze łąka nie rozbrzmiewa graniem owadów,
jej źdźbła delikatne i ledwie zielone,
lecz słońce przekazuje moc do wszystkich sadów.
A seledyny traw stoją rosą przyciemnione.

by nagle w promieniach rozjarzyć się srebrem,
albo uszczknąć barwy prosto z malachitów,
wybuchnąć zapachem lub pokazać szczerbę,
gdzie zbrakło pokarmu i nieba błękitu.

Wiatr ocieplony słońcem już pieści gałązki
i przypada do ziemi, do każdej roślinki.
Stracha na wróble poszarpał na wstążki,
za to wygładził pędy najmłodszej malinki.

Tak z wolna wraca życie do natury,
budzi się żabka, trzmiel i kuka gżegżółka,
wierzby już się stroją w nowe koafiury
i pyszni się piórkami roztargniona sójka.

© Elżbieta Żukrowska 11.04.2015. 
Fot. Sklep Rowerowy Szumgum - Sójka

SZUKAM CIE, SZUKAM


Szukam cię, szukam

Nie wiem, kochany, co to jest,
lecz ciągnie mnie wciąż w nasze miejsce.
Wiesz, że za tobą chciałam biec,
lecz pozostałam, ciągle jestem...

Odwiedzam wydeptane ścieżki
i nic, ze upał nagły z nieba,
nad wodą siadam, śledzę ważki,
zda się, że szepczesz, iż tak trzeba...

Wyławiam twoje ciche słowa
z poszumu delikatnych liści,
z zapachu traw, gdzie miłość chowam,
nim późną nocą mi się przyśnisz...

Znajduję cię w odbiciu nieba, wody
gdy cała rzeka jest błękitem,
i w tchnieniu wiatru - ma powody
otulać mgłą - jak niegdyś świtem...

Wciąż tęsknie... Całe moje ciało
bywa z pragnienia obolałe!
Czy twoje też? Czy skamieniało,
gdy się ode mnie oddalałeś?

Boję się - wszystko zapomnę!
Siadam na rower, szukam cienia.
Na trasie długiej i ustronnej
gdzie zawsze razem... Och, wspomnienia!

Odwracam się - bo może jesteś,
bo może ciebie przywołałam...
Nie, znów złudzenie, kryształ soli...
I czemuż ciebie pokochałam...?

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Alexi Zaitsev - olej na płótnie "Po kąpieli"

KOCHAJĄC...




Kochając... 


Tu, nad wodą, zgubiłam wczorajszy dzień.
I twój uśmiech... I cały bagaż uczuć!
Coś złego się stało. i skończył się sen.
Dzikie gęsi jesienią uniosły go w kluczu.

Po gwałtownej rozpaczy (długo bez spokoju),
po zimie, która do szpiku zmroziła,
nastał czas przejściowy z iskierką nadziei,
która przed ostatecznym chyba ocaliła...

Szukałam romantycznego bycia we dwoje,
ulotnych zapachów i znajomych gestów.
Zapragnęłam znów poczuć młode niepokoje,
doświadczyć lotu wyżej Everestu!

Wędruję, gdzie aromat ziół i cichy szum fali,
gdzie błękit i niebem, i wodą się kładzie,
gdzie śpiew ptaka jakby zamiera w oddali,
by wybuchnąć w nowych treli kaskadzie.

Gdzie trawy miękko i chłodno obejmują stopy,
łaszą się do nóg jak psiaki, ocierają, kuszą,
by odpocząć pośród brzęczenia owadów
i napawać się tą nie do końca ciszą.

Wtedy ożywają twe słowa szeptane do ucha,
tak zda się, że rozkwitają od nowa piwonie!
Zostanę nad rzeką zasłuchana, cicha,
bo - o mój Boże! - ciągle kocham cię ogromnie!

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Alexi Zaitsev - olej na płótnie "Po kąpieli"

Obraz był inspiracją dla dwóch wierszy.
Dlatego ten sam jest przy kolejnych utworach.

FAŁSZYWA SERENADA


Fałszywa serenada


Serenadę śpiewasz o swojej miłości,
a minął czas szczebiotu i lirycznych westchnień.
Wiem przy tym, żeś wcale na razie nie gotów
na wiązanie rąk stulą, a na zwykłe "jestem!".

Ze strachem myślisz o związku bez końca,
o powinnościach, rutynie powszedniej.
Dla przyjemności jesteś niczym woda rwąca,
o obowiązkach mówisz  "dzień nieodpowiedni".

To kwestia czasu, kiedy mnie odrzucisz,
bo wystraszony już sięgasz do klamki.
Wcale nie jesteś wart  mego uczucia,
byłeś i pozostaniesz ledwie bawidamkiem.

To skąd we mnie ufność, że miłość cię zmieni?
Wiara, że kochając wyszlachetniejesz?
Że jeśli mnie zapragniesz mocniej i docenisz,
odkryję w tobie złoto, które nie czernieje?

Uczucie przepaską oczy mi zasłania...
Ledwie jeden na milion zawalczyć da radę
i pojąć wartość takiego oddania.
Niepotrzebnie wierzę w twoją serenadę.

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
Fot. Coco du. Trocadero

piątek, 10 kwietnia 2015

RADOSNE RAZEM





Radosne razem


Zawsze z głębokim uczuciem, z tęsknoty za pięknem...
Wątpliwości odrzucam, zmartwień siać nie będę!
Dla ciebie słodkie maliny, pieśń co nie zasmuca,
czas wspomnień i marzeń - wcale niedziecinnych!

Dla ciebie wiersze szeptane wieczorem
i niech słowik wtóruje swoim srebrnym dzwonkiem,
niech dźwięczy kryształowo, opowie co czuję,
jak pąk, który dla słońca przerywa osłonkę...

Niech wszystkie wiatru szepty złożą się na miłość,
którą ci opowiadam w bezgłośnym zachwycie!
A ty tylko mnie przytul bez poczucia wstydu -
przecież wzajem dla siebie już jesteśmy życiem!

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
Fot. z internetu

WIECZORNE ROZWAŻANIA



Wieczorne rozważania


Rodzisz się z miłości i dla miłości.
Swoim życiem masz później otworzyć drzwi Raju.
Wzrastasz na wzór Boga, który jest Miłością.
I masz przed sobą tylko jedną dobrą drogę.
Lecz... po co iść wytyczonym i sprawdzonym szlakiem?
Ciekawość każe wszystkiego próbować.
Nawet wpaść w towarzystwo całkiem byle jakie
i z podszeptów kusicieli jawnie się radować.
A w tym zatracać swą godność i czystość...
Teraz powrót się staje bardzo utrudniony.
Lekkie życie, choć czujesz jego czczość i pustkę,
za bardzo cię pociąga w tę najgorszą stronę.
Może jednak ktoś się nad tobą zlituje,
poda prawą rękę, wyciągnie z otchłani?
Szansa powrotu ku dobru znów się zarysuje
i błyśnie nadzieja oglądania Pana nad panami.

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2015.
Fot. z internetu

wtorek, 7 kwietnia 2015

PIOSENKA O SZMARAGDOWEJ DZIEWCZYNIE



Piosenka o Szmaragdowej Dziewczynie
(dedykowany Iwonce Barbarze Pol)

Tańcz, Szmaragdowa Dziewczyno,
niech wiatr ci włosy zaplata, 
buzię na słońce wystaw 
- przywołuj ciepło lata!!

Płyń po wszystkich jeziorach, 
gdzie brzegi z malachitu, 
może tam szczęście znajdziesz 
- do serca mocno przytul!

A kiedy przed wieczorem
przy ogniu siądziesz z kimś bliskim
swą duszę staw otworem
- wyśpiewaj miłość wszystką!

© Elżbieta Żukrowska 7.04.2015.
Fot. Jezioro Szmaragdowe