czwartek, 30 kwietnia 2020

PYTANIA, PYTANIA...



Pytania, pytania...

To pożegnanie? Obiecałeś. I ja obiecałam.
A jesteśmy jak w jakimś śnie wariata.
Nie bardzo wiadomo, czemu się zachwiałam.
Ty zaś odszedłeś w inną stronę świata.

Kręci się karuzela, już jej nie zatrzymać.
Niestety - marzenia nasze całkiem rozsypane.
Była tradycja i obyczaj. Ktoś miał tu prymat.
I naraz wszystko jest poplątane...

W coś wierzyć? Na coś mieć nadzieję?
Przecież zerwane nici wszelkich połączeń!
Z tego rozstania już ktoś się śmieje!
I coraz bliżej jest nam do końca.

Mam milczeć? Czekać? Lać łzy w poduszkę?
Lęgną się (w nadmiarze) znaki zapytania...
Jest zaplątanie, które stres zrodził. I głęboką pustkę.
Czy to jest jednocześnie czas mego wygnania?

© Elżbieta Żukrowska 26.04.2020 r.
fot. z internetu

środa, 29 kwietnia 2020

WIOSENNA HISTORIA




Wiosenna historia

Jedna pocztówka, druga, trzecia.
Ale na czwartą darmo czekanie,
choć wyjeżdżając obiecywał...
Musiał zapomnieć, albo okłamał.

Los rzucił szczęściem - chciał wynagrodzić?
I przysłał kogoś, kto patrzył w oczy.
O swej miłości tak opowiadał!
Szybko potrafił ją zauroczyć.

Już nie czekała. Paliła świece.
Zdjęcia schowała gdzieś po szufladach.
I tak przeminął marzec i kwiecień.
A przy niej był ktoś, kto umiał zadbać.

Niespodziewane do drzwi pukanie,
gdy jaśminami zapachniał ganek.
Dawny powrócił. Ale czuwaniem
wykazał się dziś nowy kochanek.

© Elżbieta Żukrowska 25/04.2020
fot. PSB Mrówka

wtorek, 28 kwietnia 2020

WIOSNA PEŁNA SŁOŃCA




Wiosna pełna słońca

Słoneczko śle ciepłe promienie.
Czy chce flirtować i podniecać?
Ważne, by chciało dać nadzieję
i nie kazała długo czekać?

Co z tobą będzie, przyjacielu?
Co ci przyniosą dni majowe?
I za czym tęsknisz? Czego się boisz?
Chcesz mieć nadzieję kolorową?

Ludzie czekają chwili właściwej,
na świetną pracę, wielką miłość,
a zakładając własną rodzinę
też wybiegają daleko w przyszłość.

Głęboko wierząc, że dobrze będzie,
że ich decyzje są najwłaściwsze,
a rozczarowań los oszczędzi,
jasna nadzieja wskaże przyszłość...

I już żonkile żółto rozkwitły,
wiosna zagląda poprzez firanki,
dobrze, że smutki wreszcie ucichły,
a róże mają świeżutkie pąki...

© Elżbieta Żukrowska 24.04.2020 r.
fot. Tapeta na Pulpit

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

MIEĆ NADZIEJĘ




Mieć nadzieję

Uczucia? Ty przecież nadal nimi żyjesz.
I wciąż pragniesz pieszczoty tej dłoni.
A za zasłoną marzeń się kryjesz
- gdyż najcenniejsze pragniesz ochronić.

Cóż, że ci lata tak szybko biegną,
że dzień za dniem, w środę i w święta,
że smutków garść z rozpaczą gniewną,
a miłych chwil dziś nie pamiętasz...

To cię przeraża. I niepokoi.
Co masz wymyślić do jutra rana?
Czy tęcza barwy swoje potroi?
Czy wręcz przeciwnie - staniesz pod ścianą.

Lecz z marzeń, wspomnień swych nie rezygnuj.
Odnajdziesz wspólną drogę miłości,
choć diabeł czasem zamiesza w tyglu,
to przecież szczęście także zagości.

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2020 r.
fot. z internetu

niedziela, 26 kwietnia 2020

BĘDZIE LEPIEJ




Będzie lepiej

Wierzysz uczuciom - one są gdy trzeba,
niczym kropeczki na ciemnym tle -
odwzajemnione wiodą wprost do nieba,
nawet gdy cały świat tonie we mgle.

Ciepłe uśmiechy i uściski dłoni
- och, białe kropeczki na ciemnym tle -
takie uczucie od złego osłoni.
A dla przeciwników pozostanie gniew!

Kwiaty w wazonach, w pięknych bukietach
- kolor rozsiany niczym na łące -
mężczyźni marzą już o podnietach
- aby zapobiec długiej rozłące.

Kiedy tak tęcza pobiegnie górą
- swoje odbicie znajdzie na łące -
uczucia, kwiaty, całusów fura,
splotło się w jedno - jest jasne słońce!

I dwoje ludzi już zakochanych,
gdy im tak tęcza radość przesyła,
niech szczęściem będą koronowani,
bo w takiej miłości zawarta siła.

© Elżbieta Żukrowska 23.04.2020 r.
for. tapeciarnia

sobota, 25 kwietnia 2020

SMUTNY CZAS




Smutny czas

Dziś to spojrzenie zalęknione,
maseczka kryje krzywy uśmiech,
niepewność zada drżenie dłoniom
- to ta obecna rzeczywistość.

Wyjść? Może lepiej zostać w domu?
Lecz już owoce się skończyły...
Codzienne sprawy nie czekają,
choć tak niewiele w tobie siły.

Bandamą dzisiaj twarz osłonisz,
ciepło na dworze, ciężki oddech.
W zasadzie to wolności bronisz
i nie zamierzasz już się poddać.

Skazani na siedzenie w domu
w czas tej powietrznej zawieruchy,
daremnie dyskutować chcemy,
gdyż starych nikt już nie posłucha.

Zmienia się świat, jego metody,
przecież powraca wciąż zaraza.
I atakuje starych, młodych.
Całej ludzkości tak zagraża.

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2020 r.
fot. z internetu

piątek, 24 kwietnia 2020

WALCZĄC O UŚMIECH




Walcząc o uśmiech

Koronawirus. I kwarantanna.
Pokaleczone strachem myślenie.
Uśmiech się zapadł w najdalszą głębię
i nie pomoże żadne kuszenie.

Ze strachem dzwonisz po rodzinie,
komputerowym okiem patrzysz,
rozmawiasz jakby siedząc w kinie.
I śledzisz raport , ten wczorajszy.

Sprawdzasz, co jeszcze do zrobienia
i mierzysz siły na zamiary.
Nie będziesz przecież ciągle siedział,
a zrobić - cokolwiek - nie dasz rady.

Muszą upłynąć dwa tygodnie
tej twojej trudnej izolacji.
Wirus popełnia dalsze zbrodnie,
a ludzie toną we frustracji.

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2020 r.
fot. Wyborcza Olsztyn

czwartek, 23 kwietnia 2020

ŻYCIE MIJA - PŁYNIE CZAS




Życie mija - płynie czas

Była blondynką, kruchą i wiotką.
Prezenty, kwiaty, dość często wino.
A buźkę miała prześliczną, słodką,
każdy chciał nazwać ją swą dziewczyną.

I kiedy frezje kwitły na stole,
gdy biały obrus i białe wino
- anioł lub diabeł podesłał pszczołę,
by zapobiegać w ten sposób chrzcinom.

Zrudziały włosy - jak to jesienią,
a nikt obrączek nie ofiarował.
Inne warunki także się zmienią,
jedynie nocą wciąż huczy sowa...

Kiedyś znów wiosna zakwitnie bzami,
winobluszcz liściem ściany okryje,
fryzjer pobawi się kolorami,
dziewczyna stwierdzi, że dalej żyje!

© Elżbieta Żukrowska 22.04.2020 r.
fot. Art.graphiK

środa, 22 kwietnia 2020

PRZED ZMIERZCHEM

wiersz 3.

Ekfraza do zamieszczonego obrazu strofą Słowackiego.

Przed zmierzchem

Woda się mieni fioletem, turkusem,
a po niej biegną słoneczne refleksy.
Słońce zachodzi i spokój wymusza
- tak bez kompleksów.
Lecz dla umysłu wreszcie jest wytchnienie
- spokojne tchnienie.

A na pomoście dwaj wędkarze siedzą,
trzciny szeleszczą u brzegów jeziora,
to ryb nie straszy, one dobrze wiedzą,
że żeru pora.
Może na haczyk chętnie się nadzieją
i będzie przełom?

Czy wiosną były tu koncerty żabie?
Czy kusił ludzi głos nawodnych ptaków?
A teraz spokój na wodzie się kładzie
niczym w czas magów.
Już tylko fala pomosty obmywa
i łódką kiwa.

Na drugim brzegu białe domy stoją,
pokryte wszystkie jednakimi dachy,
mocną zielenią drzewa niepokoją,
choć nie chcą straszyć.
Lecz ciemne cienie są już zapowiedzią
czegoś strasznego!

Czy bliskość nocy wabi niepokoje?
Co je wyzwala w samotną godzinę?
Może dlatego lepiej być we dwoje
i mieć rodzinę.
A czy ryb dużo na stół dzisiaj wtargnie
- to mało ważne.

© Elżbieta Żukrowska 20.04.2020 r.
obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej

wtorek, 21 kwietnia 2020

NAD JEZIOREM

wiersz 2.

Ekfraza do załączonego obrazy, zadanie warsztatowe.

Nad jeziorem

Wiatr z lekka marszczy duże lustro wody,
w fioletowych barwach zatapia jezioro.
Cisza i spokój biegną wspólnym śladem
- tak błogi nastrój rozlał się wokoło.

Jezioro zapewne w ryby jest bogate,
więc kilka pomostów wędkarze zrobili.
Na pierwszym z brzegu siadło dwoje dzieci,
jednak nie widać, czy już coś złowiły.

Zaś przy pomoście łódka się kołysze,
a jest niewielka, jakby zabawkowa.
Po co potrzebna - jeszcze nie wiadomo.
Czy chłopcom może o to boleć głowa?

Niebo, tak zwykłe, w wodzie się odbija,
wyraźnie słonecznym refleksem skażone,
mimo że niejedna chmura je spowija,
to złote promienie też po wodzie snuje.

Widać za wodą domy wśród zieleni,
zamykają horyzont czerwienią swych dachów,
każdej wiosny w sadach ptaki gniazda wiją,
dopełniając swym śpiewem romantyczny nastrój.

© Elżbieta Żukrowska 18.04.2020 r.
obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

NAD WODĄ

wiersz 1.


Ekfraza warsztatowa do obrazu mojej siostry

Nad wodą

Wiatr lekko toń marszcząc, nowy wzór dyktuje,
ciesząc oko odbiciem fioletowych cieni.
Dzień się właśnie kończy, więc kolor faluje
zapisany przez słońce pewnym ruchem dłoni.

A nad wodą pomosty służące wędkarzom.
Na jednym dwaj chłopcy, czekając na ryby,
aby ich nie spłoszyć z cicha sobie gwarzą,
nie odgadniesz jak bardzo obaj są szczęśliwi!

Na drugim brzegu - lasu niewyraźny zarys,
a może to tylko sady pod opieką domów,
których czerwone dachy widać na tle szarym,
gdy wieńczą białe ściany każdego wieczoru.

Przy pomoście łódeczka maleńka, niewielka,
wygląda jak zabawka w domu zmajstrowana.
A może to obraz zakrzywiła mgiełka,
zmieniła perspektywę, oko okłamała.

Spokój i cisza w wodzie się kołyszą,
są tu odprężeniem po długim dniu pracy.
A wcale nie jest ważne, czy chłopcy przyniosą
złowione dnia tego dorodne okazy.

© Elżbieta Żukrowska 18.04.2020 r.
obraz Hanny Moczydłowskiej-Wilińskiej

wtorek, 14 kwietnia 2020

CZUJĘ SIĘ ŚWIETNIE




Czuję się świetnie

Każdy dzień lubię zaczynać z uśmiechem,
wierząc, że żaden problem mi nie umknie,
ważnie-nieważne - nie zderzę się z pechem,
gdyż czuję się świetnie!

Uśmiech nie znaczy, że jest dość radości,
nawet gdy bukiet ktoś świąteczny zetnie,
gdy ktoś zapewni sto pięćdziesiąt razy
"czuję się świetnie!".

Siadam przed lustrem aby zmyć makijaż,
a ciągle jestem w tej sukience letniej,
na twarzy został dość spokojny wyraz,
wszak czuję się świetnie!

Lecz tak naprawdę siebie oszukuję.
Na nowy odcisk znów życie nadepnie.
Zamykam oczy, nie myślę, nie czuję,
bo nie jest świetnie...

© Elżbieta Żukrowska 14.04.2020 r.
fot. Art. graphik

WIEM... CHOĆ MOŻE NIE...




Wiem... Choć może nie...

Nie wiem... Ale nic już nie wybaczę.
Łatwiej zapomnieć, myśleć, że nie było.
Ta miłość zagasła i dalej nie płacze.
Nie próbuje wołać. Niepotrzebny wyłom.

A jeśli jednak nie umiesz inaczej
- do swego domu po śladach wróć.

Dla ciebie kiedyś kręciłam włosy
i malowałam czerwienią usta,
w małym wazoniku układałam wrzosy.
A wszystko przez to, żeś duszę rozhuśtał...

Nawet jeśli nie ty - to mimo wszystko -
do swego domu bodaj po śladach wróć.

Czy moja skarga daleko popłynie?
Czy spotka twoją wyrwaną wprost z duszy?
Czy to zło wszelkie kiedyś wreszcie minie?
Czy mimo starań zostać z nami musi?

Jeśli gdzieś w głębi nadal mnie pamiętasz
- do swego domu choć po śladach wróć.

© Elżbieta Żukrowska 13.04.2020 r.
fot. internet

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

PRAWIE JAK WCZORAJ...




Prawie jak wczoraj

Wspomnień nie mało nazbiera się w głowie,
rozkołysane wypełniają duszę.
W ilu to słowach można snuć opowieść
cierpiąc katusze?
Jednak ta skarga wcale nie ocala
i jest jak kara...

To kościół wzywał na wspólną modlitwę,
w czwartek i piątek już gromadził wiernych,
konfesjonały oczyszczały duszę
- nadziei pełne.
Od nich odszedłeś wręcz rozpogodzony,
bo odrodzony.

Tutaj modlitwa, tam domu sprzątanie
i szykowanie wielu ciast, mięsiwa,
żurki, bigosy, jaja farbowane
- niech świat podziwia!
A później koszyk pełen wspaniałości
dla swoich gości!

Jednak modlitwa w ten czas najważniejsza
i choć zmęczenie czasem ręce plącze,
to dla nas kościół jest tym ważnym miejscem
łączącym słońcem.
U Grobu Pana trwa nocne czuwanie
- adorowanie.

Najpierw strażacy w wybłyszczonych hełmach,
a panny w bieli, wdowy całe w brązach,
w szarych mundurkach stanęli harcerze
i chłopcy w komżach.
Wspólna modlitwa twarze rozpromienia,
szlachetnie zmienia.

Taką Wielkanoc pamiętam od dawna:
miłość rodziny, radosne spotkania
i mimo chłodu do kościoła jazda
- nikt nie poganiał.
Wszystko to było takie naturalne.
A niebanalne.

A później jeszcze lany poniedziałek,
czasem w nadmiarze rada młodzież pryska,
zmoczone włosy i ubranie całe
- taka tradycja!
To zapamięta każdy jak zabawę
- przemokłą wrzawę!

© Elżbieta Żukrowska 12.04.2020 r.
fot. własne

niedziela, 12 kwietnia 2020

POMALUTKU





Pomalutku

Już wieczór płynie, coraz bliżej gwiazdy,
ostatek słońca zamiera za wzgórzem.
Jeszcze się trochę długim cieniem bawi,
pudruje różem.
Na niebie ptaki jak czarne krzyżyki,
niosą się krzyki...

Ostatnie blaski poigrały w lesie
i oświetliły czuby starych sosen,
za chwilę księżyc bladą tarczę wzniesie,
skąpie się w rosie.
Drobne kropelki są jak nektar bogów,
pojące ogół.

Gdy od czułości serce jest bogate,
gdy na otwarcie czeka tajemnica,
niech letnią nocą myśl kwitnie szkarłatem,
duszę nasyca.
Tłamszone długo lub wiązane w pęta...
Czy wciąż pamiętasz?

Pamiętać musi! Szczególnie spacery,
koncerty żabie, jaśminy pachnące,
miękki chłód trawy lub zapach lucerny...
I ust gorączkę.
Do takich wspomnień chętnie się powraca,
to smutek skraca...

Później albumy otwarte przy świecy,
gdzie zasuszone różowe stokrotki...
Gdy tym wspomnieniem serce swe podleczysz
- już świat jest słodki.
W oku się łezka zakręci srebrzysta...
Jest cicha przystań.

A wieczór ciepły, księżyc patrzy w okno,
już sentymenty koczują w kieliszku.
Wystarczy wina by przegnać samotność
w tym blokowisku.
I jeśli zechcesz - rozbłysną marzenia,
pomimo cienia.

© Elżbieta Żukrowska 10.04.2020 r.
fot. internet

piątek, 10 kwietnia 2020

SMACZNIUTKICH ŚWIĄT




Smaczniutkich Świąt!

Święta już blisko - porządki po domach,
okna lśnią niebem i bielą firanek,
mieszkanie pachnie czysto wymiecione
- wszędzie jest ładnie.
I nawet krzewy zakwitły żółciutko
- choć wiosna krótko...

A gospodynie szykują po kuchniach
tysiąc frykasów, by wszystkim dogodzić.
Zapominają o swarach i kłótniach
- bo chcą odrodzić
więzi rodzinne wzmagane przy stole.
Ćwiczą swą wolę!

Już na obrusie pisanki-kraszanki,
z masła zrobiony uroczy baranek.
Babeczki zgrabne jak puszyste pianki
w lukrze są całe.
Listki bukszpanu soczystą zielenią
przy jajkach drzemią.

Chrzan swą ostrością drażni podniebienia,
wyborne szynki i białe kiełbasy
na pokuszenie wiodą, choć w nich chemia,
lecz nie trać czasu.
Oszołomiony sięgnij do półmisków,
częstuj się wszystkim.

A przecież jeszcze jest sałatek wiele,
co kuszą barwą, smakiem i zapachem,
podane ręką gospodyni szczerej
- są rarytasem.
Pośród mazurków i bab wielkanocnych
- nastrój radosny!

© Elżbieta Żukrowska 9.04.2020 r.
fot. z internetu

środa, 8 kwietnia 2020

MAŁOSTKOWOŚĆ?





Małostkowość?

Nie wyślę żadnej kartki świątecznej,
nie będę czekać na listonosza,
ale rozmawiać przez telefony
będę natychmiast, teraz, dzisiaj.

Najpierw rodzeństwo własne obdzwonię,
niech się dowiedzą, że wciąż pamiętam,
a to, że Józek naburczał na mnie
dziś już nie ważne, przecież są święta.

Jasi zapomnę wszystkie uwagi,
którymi chciała mnie wychowywać,
nie bacząc na to, że wnuki mamy
i że wylała zupę na dywan.

Do cioci Zosi... Lecz cóż jej powiem?
Bo ona zawsze jest nieprzyjemna.
Lecz to najmłodsza siostra mej mamy,
pewnie źle słyszy... Nie jestem z drewna.

Trzy telefony do trzech kuzynów...
Dobrze, że kiedyś je zapisałam.
Zdrowia im życzę - całym rodzinom.
Póki mam siłę... Choć ze szpitala.

© Elżbieta Żukrowska 7.04.2020 r.
fot. własne

ZA PÓŹNO




Za późno

Nocna orkiestra zagra później,
teraz się ledwie dzień zaczyna, 
ze smutku poschły wszystkie róże. 
Tęsknota? 
Przestała tęsknić twa dziewczyna...

Gdy słowa twarde jak orzechy, 
gdy fala szumi ponad miarę, 
las nawet nie odpowie echem. 
A serca? 
A serca nagle skamieniałe.

Jeszcze wichura drzwi otwiera, 
trzaskają głośno, straszą cienie. 
A do mnie nikt już nie przyjedzie. 
Cisza.
Bo wymazałam imię twoje.

Droga się wije szarym wężem,
po bokach uciekają drzewa.
Czas nie jest moim przyjacielem.
Smutno.
A smutku nikt już nie zabiera...

© Elżbieta Żukrowska 8.04.2020 r.
fot. własne

wtorek, 7 kwietnia 2020

CZAS NA KATHARSIS




Czas na katharsis

Chcę by się wieczór zaczął uśmiechać
olśnił radosnym oglądem zdarzeń
a tu nic nie ma lecz czas ucieka
i się zgubiła droga do marzeń

Muzyka płynie a nie raduje
mięśnie napięte twarde jak węzły
czy nikt do siebie już nic nie czuje
a czarne myśli zewsząd wypełzły

Zatrzymać wicher zarazę dziejów
a przy tym zerwać czarne zasłony
patrzeć jak domy się groźnie chwieją
a nad głowami kraczą nam wrony

Rzucone w nicość bólu i zamęt
toczą się brukiem masy cierpienia
nie można podnieść oczu do kamer
i czyjeś życie idzie na przemiał
___________________________

Katharsis (gr. oczyszczenie) – uwolnienie od cierpienia, odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń.

© Elżbieta Żukrowska 7.04.2020 r.
fot. własna

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

STĘSKNIENI




Stęsknieni

Stęsknieni słońca, kwiatów i zieleni,
świeżego oddechu wiatru na policzku,
sukienek zwiewnych, by aż cień się mienił
feerią kolorów pośród złotych mniszków.

I tych ogrodów, gdzie zawilców biele, 
rozniebieszczonych, rozszeptanych fiołków, 
świeżutkich pączków, nabrzmiałych już śmielej, 
niby z obłoków wezwanych aniołków…

Stęsknieni a zamknięci zimnymi murami,
z nosami rozpłaszczonymi na zimnej szybie,
czekamy zmiany, wolności szczodrze nalewanej
jak szampan w kielichy spieniony burzliwie!

© Elżbieta Żukrowska 5.04.2020 r.
fot. z internetu

WYŚCIG Z CZASEM




Wyścig z czasem

Zastraszają nas na tysiąc sposobów
i zakazy stawiają niczym w wojnę dla wroga.
I jest strach. Nie niepewność - ale nie ma obrońcy.
Tak zrodziła się pewność, że życie się skończy.

Drżą już serca i dłonie. Rozhuśtane myślenie.
Czy to prawda, czy tylko nam wmówiono pandemię!?
Ci co krzyczą, że kłamstwo - czy nie widzą tych trumien?
Tyle zgonów codziennie! Tego nikt nie pojmuje!

Telefony wciąż dzwonią - by zachować nadzieję,
że nasi bliscy nie chorzy, że możliwość istnieje,
bo szczepionka, bo leki, w każdym kraju zespoły
chcą odkrywać metodę uśmierzenia choroby.

Wyścig z czasem trwa ciągle, ale śmierć też nie czeka
i zamyka w uścisku następnego człowieka.
Pełne wszystkie szpitale, lecz brakuje lekarzy.
Ta bezradność okropna... Co znów jutro się zdarzy?

© Elżbieta Żukrowska 5.04.2020 r.
fot. własne

niedziela, 5 kwietnia 2020

*** (Krwawych łez...)




***

Krwawych łez
nie wytrze zwyczajna chusteczka
A gdy płacze dusza
ten kto to czuje
odpowie takim samym płaczem
Patrząc w oczy dziewczyny
nie bądź powierzchowny
Za fasadą
umalowanych powiek i rzęs
kryje się prawdziwe życie
dostępne nielicznym
Kiedy bierzesz kobietę w ramiona
kiedy tańczysz z nią
sentymentalne tango
nie widzisz
gdzie jest początek
kiedy będzie koniec
Wydaje się
że bliski oddech
może uchronić
od wszelkich nieszczęść

© Elżbieta Żukrowska 3.04.2020 r.
fot. z internetu

piątek, 3 kwietnia 2020

DZIŚ BEZ NADZIEI...




Dziś bez nadziei...

Dziś herbata aż parzy usta
oczy są chmurne
a serca... przecież wyraźnie puste
zaś czas w miejscu wcale nie stanął
choć trudno zgadnąć co będzie dalej

I choć chcę wierzyć
że będzie lepiej
nie ma ku temu słusznych przesłanek
a serce ciągle zdają się puste
jakie działanie będzie tu słuszne

Drzwi są zamknięte
otwarte okna
nawet przyjaciel już nie odwiedzi
unikasz spotkań sąsiadów bliskich
samotnie wznosisz szklaneczkę whisky

O głowa boli
aż strach pomyśleć
jaka się dla nas szykuje przyszłość
bo może żadna bo może koniec
każda nadzieja już teraz spłonie

I choć tak wielu
w modły się wznosi
o powstrzymanie zarazy prosi
nic się nie zmienia ciąży świadomość
że za łyk życia płaci się słono

© Elżbieta Żukrowska 3.04.2020 r.
fot. własna

KRASZANKI, PISANKI




Kraszanki, pisanki

Leżą w koszyczku na środku stołu,
takie stubarwne, tak kolorowe!
W bieli, zieleni, z szynką pospołu,
z solą i chlebem - będą na zdrowie.

Zwiastują życie i bliskość wiosny,
która już czeka za tymi drzwiami,
aby wybuchnąć w sposób radosny
i oszołomić wszystkich kwiatami.

Szczęśliwy, kto ma ogród przy domu
i może zbierać białe narcyzy,
inni do lasu muszą, gdy komuś
zapach konwalii zechcą przybliżyć.

Tymczasem nabiał - piękne kraszanki -
lub malowane mozolnie jajka,
są nam ozdobą niczym ptak rajski,
dla naszych oczu prawdziwa bajka!

© Elżbieta Żukrowska 1.04.2020 r.
fot. Twoje Zagłębie

WESOŁE JAJECZKA





Wesołe jajeczka

Ło matko i córko! Wesołe jajo
po białym obrusie radośnie skakało!
Raz w prawo, raz w lewo na małych stópkach,
aż się rozpękła jego skorupka!
Lecz żadnej straty przy tym nie było,
bo dalej do buzi Tolka wskoczyło.
Zagryzione chrzanem i kawałkiem szynki
smakowało wszystkim, aż robili minki!
W świątecznym czasie, radzi spotkaniu,
chętnie się nim dzielimy już przy śniadaniu.

© Elżbieta Żukrowska 1/04.2020 r.
fot. Pixabay

czwartek, 2 kwietnia 2020

A BYŁA JAZDA!


A była jazda!

Nic już w zasadzie nie zostało
- złamane wiatrem drzewo leży,
tylko gałęzie wciąż zielone,
starają się najdłużej przeżyć.

Zdziwiony ptak na innym drzewie
uwije teraz nowe gniazdo.
Co się zaczęło powstać musi.
bez względu czy się zgodzisz z nazwą.

Smutny los drzewa. I człowieka.
Lata mijają, zimy, wiosny.
Przeżyłeś wiele. A ile czeka?
Może nie będzie byt żałosny...

Los cię porywa jak do tańca,
wirujesz tak, jak tobie zagra.
Czasem się zżymasz "na ponuro".
Po latach stwierdzisz - "była jazda"!

© Elżbieta Żukrowska 22.03.2020 r.
fot. własne