Wieczorne rozważania - © Elżbieta Żukrowska
Minął czas patrzenia w oczy.
Teraz tylko praca, praca.
Choć bym chciała to odwrócić -
to ON tyłem się odwraca.
Cóż? Przyznaję się do winy:
zbrzydłam, za mocno przytyłam,
suknie szare, rajtki z klinem,
buty zwykłe, bo szpilki zgubiłam.
Wiadro, szczotka, jakieś miski,
jeszcze garnki i patelnie -
teraz taki mój świat wszystek.
Brzmi to smutno i mizernie.
Wcale już się nie zawzinam
i nie szukam wielkiej zmiany.
Dobrze, gdy w ciszy usypiam,
marudzeniem nie szarpana.
Czy ja marzę o miłości?
Cóż jest miłość? Zapomniałam...
Czasem książka, czasem gości,
ot, wytchnienia chwila miła.
Miłość? Bywa w książkach, filmach.
Tak słyszałam i czytałam.
Ale dla mnie taka chwila
już od dawna nie istniała.
Cicha przystań najważniejsza,
bez awantur i przemocy.
Co przyniesie jutro? - Nie wiem.
Życie i tak się potoczy.
Choszczno, 15.12.2021 r.
fot. własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz