niedziela, 31 lipca 2016

LATO I MY



Lato i my

lato to oddech wiatru nad morzem
i krzyk rybitwy w pościgu za rybą
nasze coroczne zachwyty Niechorzem
i taniec po świty aż zniknie indygo

lato zamienia się w brązową skórę
w kropelki potu na czołach na plecach
w iskierki w oczach kiedy cię wołam
lub kiedy mówię że jesteś urocza

może się jeszcze zamienić w zająca
co staje słupka i rusza wąsami
albo w paprocie które wiatr potrąca
na skraju lasu strojnego w aksamit

lato to nasze szalone uczucie
które teraz dostaje wiatr w żagle
zabawa w marzenie a ich dalsze snucie
zmienia perspektywy dość nagle

© Elżbieta Żukrowska 31.07.2016
fot. Robert Zarceki

sobota, 30 lipca 2016

W OGRODZIE




W ogrodzie

W chaosie kwiatów, ciepłym latem,
spisuję wiersze, rymowanki,
oddycham dusznym aromatem,
a dla przyjaciół wije wianki.

Wiersze...
Zabawa słowem. Jak ćwiczenia.
Zbieram słów zwykłych pełne wiersze,
ustawiam w rządkach i w półcieniach.
Który ma wybrzmieć jako pierwszy?

A kiedy wdzięcznych tak fioletów
przed okiem tłumek się zgromadzi,
przysiadam chętnie pośród kwiecia,
lecz nazw nie zgadnę - nie dam rady.

© Elżbieta Żukrowska 29.07.2016.
fot. Krystyna Barska

piątek, 29 lipca 2016

POŻEGNANIE




Pożegnanie

Ostatnie wyjście na żółtą plażę...
Łapię więc słońce do kapelusza
żartując, że się jeszcze dosmażę,
skoro czas jutro do domu ruszać.

I choć uśmiecham się radośnie,
to oczy jakby w miejscu stoją -
żal już się żegnać z morskim wiatrem,
wspomnienia też mnie nie ukoją...

Ostatni spacer o zachodzie,
słońce się zmienia w różowy owal,
mewy dziś będą spać na wodzie...
A ja te chwile w sercu schowam.

© Elżbieta Żukrowska 29.07.2016.
fot. Robert Zarecki

Z TELEFONEM W DŁONI




Z telefonem w dłoni

Zakładam, że mnie czasem czytasz,
czekasz na moje SMS-y,
więc krzyczę nimi, że cię KOCHAM.
Dla ciebie to powód do śmiechu?
Wołam najgłośniej jak potrafię.
Łudzę się, że mi odpowiesz.
Ale ty znów odwracasz głowę...
Ja - piszę SMS-y... Nowe.

© Elżbieta Żukrowska 29.07.2016.
Fot. z internetu

TAKIE TAM DYWAGACJE




Takie tam dywagacje

Kto tu się nudzi - ty czy ona?
Kto przez splątane drogi dąży?
Skoro nie pora, by się rozstać -
trzeba umocnić mądrze związek.

Jeśli nie pora - podaj radę,
jak co dnia uśmiech mieć na ustach.
Co można więcej, by wieczory
nie były monotonnie puste?

Gdy wszechobecna telewizja
zabija każdą myśl z dyskusji,
jak porwać z sobą i przekonać
do całkiem innych już konkluzji...?

Chodźmy na spacer, moja miła,
po co daremnie się wsłuchiwać
w pustkę kłamliwych wiadomości,
których z dnia na dzień wciąż przybywa.

Chodźmy dziś karmić dzikie kaczki,
a może wolisz wiewióreczki?
Chodź!
Nie pozwolimy sobie zrobić
w głowie zwyczajnej pustej sieczki!

© Elżbieta Żukrowska 28.07.2016.
fot. z internetu

czwartek, 28 lipca 2016

* * * (odnajduję cię na granicy...)




*   *   *


odnajdę cię na granicy wczorajszego snu
może znów będziesz szeptać modlitwę dziękczynną
promienna bo jesteśmy razem i trwa wciąż nasz cud
a nawet przez chwilę nie jest wszystko jedno

dałaś mi wraz z duszą nić porozumienia
pochylam się nad tobą w szczęsnym uniesieniu
nie musimy rezygnować z tego nasycenia
znajdując drobne szczęścia niemal na kamieniu

nie lubię dni bez ciebie
nie lubię niepewności
i potrzaskanych luster
i tęsknot - mimo miłości

© Elżbieta Żukrowska 25.07.2016
fot. z internetu

wtorek, 26 lipca 2016

FRIDA KAHLO




Frida Kahlo

Pokonując własną słabość,
od jednego autoportretu do drugiego,
wypełniała płótna męczącymi myślami,
zapisując na nich swój krzyk i ból.
Przenosiła bunt i niepewność
na strome ścieżki nadziei,
by stanąć w pełnym słońcu
akcentując "tu jestem",
a później, przybita i zmęczona walką
o każdy dzień, o miłość i człowieczeństwo,
malowała następny przygnębiający obraz
- siebie, uwikłaną w symbole,
w pragnienie dawania życia,
w zwyczajność egzystencji...
Aż któregoś dnia Luwr
otworzył przed nią swoje podwoje...

© Elżbieta Żukrowska 26.07.2016.
malarstwo: Frida Kahlo

niedziela, 24 lipca 2016

JEŚLI NA IMIĘ MASZ GRAŻYNA



Jeśli na imię masz Grażyna


Zanim szepty i snów roje... zanim złoty motyl z marzeń -
cicho otwórz okno swoje, a dorzucę kilka wrażeń...
Oto księżyc jakiś blady chce do okna twego wlecieć,
mówię mu, że nie da rady, ale on nie wierzy przecież!
A następnie słowik stary, co to głos rok temu stracił,
chce dla ciebie trzy sonaty i romanse - "na bogato"!
Srebrne dzwony dziś z katedry już w południe głośno brzmiały,
teraz ciche echo senne chce dla ciebie scherzo małe...
Ja też chcę... zawołać senki, niech tu wpadną najpiękniejsze
i kołyszą cię do rana i zapewnią błogą ciszę.

© Elżbieta Żukrowska 24.07.2016.
fot. z internetu

DZIĘKUJĘ CI JEZU




Dziękuję Ci Jezu

za każdy zwykły i niezwykły dzień
za cud życia moich dzieci i moich bliskich
za rodzinę - bo ją mam i mogę kochać
za jasność myśli - bo wciąż niesplątane
mogę się modlić i Tobie dziękować
za to że wciąż mogę pisać i
za ręce - bo wciąż mogą pracować
dziękuję za piękno które mnie otacza
za to że mogę świadczyć moją wiarą
za każdą chwilę w której
mogłam doświadczać
Boga w moim sercu

Dziękuję Ci Jezu

© Elżbieta Żukrowska 24.07.2016.
fot. z internetu

MACIERZYŃSTWO




Macierzyństwo

Jestem znużona i zmęczona,
chociaż tak cieszy nowe życie!
Wybrałam dziecko, zaskoczona,
że ty się na to krzywisz skrycie.

Chwilę posiedzę w samotności,
po obowiązkach tu odpocznę,
pomyślę ile dam miłości,
kruszynie, która we mnie rośnie.

W zasadzie już je bardzo kocham,
mówię do niego i ochraniam,
a ono nóżętami macha,
rozumie wszystkie moje zdania.

Dzisiaj już wiem, że dopilnuję,
by nie miał ciebie za blagiera,
bo każde pisklę zasługuje
być dzieckiem ojca bohatera.

© Elżbieta Żukrowska 24.07.2016.
malarstwo: Fabian Perez

sobota, 23 lipca 2016

* * * (wiesz jak mnie...)




*   *   *

wiesz jak mnie zatrzymać
lecz tego nie zrobisz
usta często są pełne frazesów
ty milczysz
pytam - a też nie odpowiesz
spojrzenie mówi o... grzechu

© Elżbieta Żukrowska 23.07.2016.
obraz: Fabian Perez

BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ!




Bądź mężczyzną!


Dlaczego nie przyszłam? Bo wciąż o niej myślisz.
Umawiasz się ze mną całkiem niepotrzebnie!
Mamroczesz pod nosem - nie przyszła, nie przyszła.
Przecież uprzedzałam, że nocą nie biegnę.

Chcesz mieć i zjeść ciastko - a to niemożliwe!
Listem usiłujesz załagodzić sprawę.
Ja też już pakuję swą nową walizę.
Wyjadę jak ona - będziesz miał zabawę.

Choć jesteś mężczyzną - brak ci charakteru.
Zbyt wiele sprzeczności w tobie zamieszkało.
Wybacz mi - nie zejdę z tobą do parteru,
bo sporo godności we mnie pozostało.

Wyślij ten list do niej, a może powróci.
Szybko, nim alkohol zniszczenia dokona.
Zawalcz o swą miłość miast darmo się smucić.
Akcentuj, że liczy się dla ciebie ona.

© Elżbieta Żukrowska 23.07.2016.
obraz: Fabian Perez

JAŚMIN?




Jaśmin?

To była jedna noc czerwcowa,
przesycona uczuciami,
zmysłami wyścielona,
że już nic więcej, prócz zapachu...
Bez słów!
Wspominając - malował jaśmin.

W miejsce tamtej twarzy.

© Elżbieta Żukrowska 23.07.2016.
malarstwo Andrzeja Wróblewskiego

piątek, 22 lipca 2016

W PROTEŚCIE!




W proteście!

To nie martwa natura
a martwi ludzie
którym nawet dusze
wyparowały
wprost do nieba

© Elżbieta Żukrowska 22.07.2016.
Andrzej Wróblewski - Cień Hiroszymy

* * * (szary nużący wysiłek...)




*   *   *

szary nużący wysiłek
wpisany w epokę
jak Wielki Piec

© Elżbieta Żukrowska 22.07.2016.
Andrzej Wróblewski, „Montaż Wielkiego Pieca” („Nowa Huta”), 1953, tusz, papier, kolekcja prywatna 

PANIE MÓJ! (MODLITWA O BEZPIECZEŃSTWO GRAŻKI 7:45)



Panie mój!
(Modlitwa o bezpieczeństwo Grażki
22.07.2016.  -  7:45)

Już do modlitwy układam serce,
niech ono szepcze moje błaganie:
Grażka w szpitalu ma operację,
Ty czuwaj nad nią, mój dobry Panie.

Proszę Cię - prowadź myśli lekarzy,
daj im rozwagę, jasność spojrzenia.
Niech - dzięki Tobie - ręka nie zadrży,
umysł nie zwątpi. Równa ciśnienie.

Proszę Cię, Panie, o jej bezpieczeństwo,
niech parametry będą najlepsze,
niech wszystko będzie na swoim miejscu,
do płuc spokojnie płynie powietrze.

© Elżbieta Żukrowska 22.07.2016.
fot. z internetu

czwartek, 21 lipca 2016

MONOLOG PODCZAS MALOWANIA




Monolog podczas pozowania

Po co, panie malarzu, mnie starą malować?
Kto taki obraz kupi? Na ścianie zachowa?
Nie tylko jestem stara, a jeszcze garbata.
Po co taki malunek zanosić do świata?

Ubrałam dla pana najlepszą sukienkę.
I białą chusteczkę. Niestety - nie z wdziękiem.
To po cóż te farby daremnie wytracać?
Kto zechce oglądać i oczami macać?

Torebka moja stara, ale pucowałam,
sandały tak samo. A lepszych nie miałam.
Pan taki światowy... Mnie trudno zrozumieć,
że chce mnie na obraz. Trzeba raczej w trumnie...

Widzi pan? I garb taki, że ludzie się śmieją,
nie mówią tego w oczy, lecz mają za zero...
Stara, brzydka, garbata... Tyle, że robotna.
Nadziwić się nie mogę, że stoją dla płótna!

© Elżbieta Żukrowska 21.07.2016.
malarstwo - Andrzej Wróblewski

* * * (to wszystko na nic...)




   *   *   *

to wszystko na nic na nic na nic
uczucie legło w gruzach kochany
nikt go nie chronił nie dbał nie chuchał
została pusta po nim skorupa

tu nie wystarczy sama kobieta
oboje muszą ważyć się na to
i dbać o miejsce dla uczuć gamy
nie dać miłości bez sensu ranić

© Elżbieta Żukrowska 21.07.2016.
fot.z internetu

CZAS




Czas

Wiedział czego szuka - twarzy bez uśmiechu.
Złośliwie dodawał jej zmarszczki mimiczne.
W oczy wkleił gorycz - jako podłość grzechu,
który choć po latach, a zniszczy co śliczne.

© Elżbieta Żukrowska 21.07.2016.
malarstwo - Frida Kahlo

środa, 20 lipca 2016

NAGA PRAWDA




Naga prawda

Liczę do dziesięciu i znikam.
Daremnie czekam. Kwiaty więdną.
O, bo za chwilę się rozszlocham!
A tobie - i tak wszystko jedno.

To nie do wiary, że drzwi na klucz...
Zawsze z uśmiechem zapraszałaś!
Teraz myślałem, że żartujesz -
nie bardzo znam się na sygnałach.

Po co się łudzę? Po co? Po co!?
Trudno tej prawdzie prosto w oczy...
Znudziłem ci się? Miałaś dosyć?
Czy tylko chcesz się trochę droczyć?

Tu nie rozstrzygnę... Nie dam rady.
Serce do ciebie się wyrywa.
A ty się tylko tak mną bawisz...
Wyraźnie widzę, że przegrywam.

© Elżbieta Żukrowska 20.07.2016.
malarstwo - Fabian Perez

wtorek, 19 lipca 2016

GODZINA ZA GODZINĄ




Godzina za godziną

Grzęźniesz w niedosytach
lub w zbyt mocnych barwach,
rada zerwać siatkę krzyczących kolorów
i za zasłoną szarości
znów siebie oskarżać i karać.
Biedna.
Jakbyś nie wierzyła, że jest
   biel śniegu,
   różowość poranka,
   fiolet zamyślenia.
Gdzieś tam, w migotliwym świecie
transparentnych barw
jeszcze błąka się twoja dusza
spleciona z najbielszą nadzieją.
A nie musisz - naprawdę nie musisz! -
przed życiem upadać na twarz
lub czekać, aż słońce szaty ci wybieli.
Ubrana w świetliste, fioletowe suknie,
z wiarą i podniesionym czołem,
możesz swobodnie dążyć tam,
gdzie czeka na ciebie odmienione życie,
gdzie zajmiesz właściwe miejsce
w przyjaciół szeregu.

© Elżbieta Żukrowska 18.07.2016.
fot. z internetu

niedziela, 17 lipca 2016

PRZED NOCĄ




Przed nocą

Dziwne natężenie myśli -
przesyt barwy: zbyt mocna!
Lepsza ledwie pastelowa
(niezapominajkowa?).
Ta zmusza do biegu,
wręcz żąda wysiłku!
Słowa nie chcą wybrzmieć,
bo nie mogą swawolić!
Wreszcie pokazują się światu
jako sznur perłowy,
przesycony świetliście indygo.

Z kamieni na plaży,
jak z odłamków ametystu,
zasmucona -
układam wiadomość dla... wiatru.
Dzień kończy się chybotliwą nadzieją
znikającą w mrokach nocy.

© Elżbieta Żukrowska 17.07.2016.
fot. Łukasz Żukrowski

piątek, 15 lipca 2016

DZIEŃ NA POCZĄTKU LATA



dzień na początku lata

wiem jak się zaczął mój dzień
lecz co się zdarzy przed wieczorem
ten sam dobry nastrój przez cały czas
czy może jakiś skręcony fikołek
wywróci na nice uśmiech wraz z humorem
robię herbatę dla dwojga nas
oboje mamy ulubione filiżanki
gdy siadamy na tarasie za stołem
dzień brzęczy już pszczołami
a lipy otulają cieniem i zapachem
ujmujesz moją rękę i oboje
rozkoszujemy się ciepłem lata
to my nadajemy sens kolejnym dniom
to my dyktujemy ich przebieg
rozdając delikatne pocałunki
szepczę ci o radości życia
z tobą

© Elżbieta Żukrowska 29.06.2016.
Fot. z internetu

czwartek, 14 lipca 2016

POCHWAŁA ŻON




Pochwała żon

Pokropiło deszczem w koło, bardzo się schłodziło,
a pan Słowik przestał śpiewać - nie było mu miło.
Zachrypł cały, obolały, gardła nie natężał,
bo mu zamiast pięknych treli syk wychodził węża.

Zrozpaczony, rzekł do żony, że z żalu umiera,
wszak bez głosu w gruzach legła już jego kariera!
Ale pani Słowikowa mądrą bardzo była
i mu ziółek oraz miodu pod dziób podstawiła.

Zanim deszcz na dobre ustał i gwiazd blask zapląsał,
to już Słowik z nowa śpiewał, przecudownie kląskał!
Morał z tego płynie taki - szanujcie swe żony,
w trudnej chwili balast nieszczęść przez nie odrzucony.

One niezawodne w każdej aury porę - tak dniem jak i nocą -
raz od słońca, raz od deszczu służą swą pomocą.
Niech panowie piórka stroszą i głosem się chwalą,
panie, ciche w swej skromności, bardziej są wytrwałe.

© Elżbieta Żukrowska 14.07.2016.
fot. Parafia św. Łukasza Ewangelisty w Lipnicy Wielkiej

O WSZYSTKIM I O NICZYM



O wszystkim i o niczym


Tę myśl złotą klamrą spięłam w wyobraźni
(to jakby ktoś przypomniał - KOGUTA nie drażnić!)
i muszę zapamiętać na teraz, na zawsze,
że życie bez kogucika może być... ciekawsze (?).

Może, ale nie musi, szepcze przyjaciółka,
która od lat samotnie stuka obcasami,
w duecie jest bezpieczniej, szczególnie gdy współgra
uczucie, czułość, zaufanie z nutkami przyjaźni.

Szukam w sobie winy - czy nie umiem kochać?
A może mam błędne pojęcie o związkach...?
Zgubiłam wiarę w przyjaźń, chowam się w skorupie,
aby po raz drugi nie cierpieć, gdy kąsa...

Gra pozorów wszędzie, wieczne udawanie.
Twarze osłonione maską bezpieczeństwa.
Przecież ta fasada za prawdę nie stanie!
Chyboczą się płomyki w przekleństwach szaleństwa!

Drogi wciąż otwarte, bezpieczna ucieczka,
lecz wszędzie to samo, więc dość mam wyścigu!
Kaszel przypomina - alergia na małe miasteczka!
Wieś jest tą pokusą, miasta w smogu giną...

Samotnie na wsi, miało być przyjaźnie i sielsko,
mleko z miodem, jagody i najprostsze życie.
Ale są wichury, podatki, daleko za chlebem,
często nie ma prądu. A słychać psów wycie.

Jakiś frajer z miasta czepił się kogutów,
bo mu zbyt rano pianiem swym hałasowały...
Mundur jest za miastowym - szewc chodzi bez butów -
komuś szare komórki pracować przestały!

© Elżbieta Żukrowska 13.07.2016.
fot. szklane figurki.pl

wtorek, 12 lipca 2016

LEKKO PRZED WAKACJAMI




Lekko przed wakacjami

Mój facebookowy Duszku -
postaw mi choć serduszko!
Abym pewność zdobyła,
że istnieje już siła,
która cię woła do wierszy.
Do moich - jako pierwszych.
Choć może niekoniecznie -
dużo - dużo jest tych słonecznych,
które wpadają w ucho,
a później nasze serducho
w emocjach rozdygotane,
spokojnieje nad ranem...

Co ta poezja z nami wyczynia!
Lecz dobrze, że tańczą emocje!

A ja nowy wiersz tu rozpocznę,
niech każdy następny dzień niesie,
co umie nam dać - najlepsze.
A zło niech zagubi w lesie!
Życzę ci jasnych oczu,
podniesionego czoła,
także długich wakacji.

Zawołaj, gdy przyjdzie
na nowe wiersze pora...

© Elżbieta Żukrowska 19.06.2016.
fot. Łukasz Żukrowski

SŁOWA RZUCONE NA WIATR




słowa rzucone na wiatr

wybrałam ciebie
choć może to nie do końca prawda -
to serce
moje serca samo ciebie wybrało
nie zapytało o zgodę
z dnia na dzień najważniejszy
staleś się
sensem życia nie tylko miłością

a teraz patrzysz jak odchodzę
i nic nie zrobisz aby mnie zatrzymać

z opóźnieniem zrozumiałam
że nigdy nie byłam na tyle ważna
byś chciał ze mną zostać na dłużej
nie mówiąc już o tym
że na zawsze

dawałeś upominki i kwiaty
a nigdy nie były to dary serca
bo nigdy nie byłeś mój
bo nigdy nie byłam twoja

© Elżbieta Żukrowska 29. czerwiec 2016.
fot. z internetu

sobota, 9 lipca 2016

WIERSZ DLA IDY A.B.



Wiersz dla Idy A. B.


Wpadam do Ciebie po słońce i wiatr,
po chwile najszczerszej radości! 
Na wodach brak echa, lecz i ten świat 
ma mnóstwo różnych cudowności! 

Podaruj mi wiatru natchniony szept, 
krzyk czapli i kormoranów.
Zaprowadź spacerkiem nad taki brzeg, 
gdzie fala zachęca kochanków... 

A księżyc w pół nocy obudzi się 
i będzie patrzył zdziwiony - 
bo gwiazd pełna woda, a na niebie cień 
ostatnich ich westchnień - spełnionych...

©  Elżbieta Żukrowska 9.07.2016.
fot. z internetu

piątek, 8 lipca 2016

JESTEŚ DOBROCIĄ, PANIE




Jesteś Dobrocią, Panie

Buntuję się tak bardzo, że aż chcę tupnąć nogą!
I pytam - Panie, dlaczego to czynisz?
Na wątłe ramiona zrzuciłeś tak wiele,
czy w mojej przyjaciółce widzisz same winy?

Zabrałeś jej męża - największe kochanie -
miłość, jaka bardzo nielicznym się zdarza,
później rozpleniłeś troski materialne
i ciągle na większe cierpienia narażasz...

Przecież jesteś Dobrocią, Panie mój na Niebie!
Dlaczego od lat kilku ją ciągle doświadczasz?
Co ja mam uczynić, by przebłagać Ciebie
i z przekonaniem głosić, żeś najlepszy Władca!?

Tylko Ty, Panie, możesz przeciąć zło od razu,
zakończyć uporczywe stawianie trudności,
rozkazać aniołom, by od tego wyrazu
objęły ją specjalną falą łagodności.

Choroby, przykrości, zapasy - niechaj się pokończą,
zamiast ringu niech zalśni słońce nad łąkami,
usta niech się śmieją, a oczy nie płaczą,
pogodna myśl niech wyrzuci z jej serca kamień.

© Elżbieta Żukrowska 8.07.2016.
fot. z internetu

ZGINAJĄC KOLANA




Zginając kolana

Pan położył rękę na moim ramieniu,
a ja w swoim zadufaniu tego nie spostrzegłam. 
I nawet kiedy do serca przytulił - 
dalej nie zważałam i na oślep biegłam! 

Dziś nie pamiętam, co mną tak wstrząsnęło, 
inaczej spojrzałam na dwa cięcia szablą? 
Bo to Mateńka szepnęła, bym kolana zgięła. 
I że Jej Synowi nie jest wszystko jedno... 

Przystanęłam w tym biegu, wyścigu za niczym, 
by wreszcie z pokorą podziękować Panu, 
w sakramencie pokuty starać się rozliczyć 
z własnym sumieniem - oczyścić ze spamu.

© Elżbieta Żukrowska 8.07.2016.
Fot. z internetu

czwartek, 7 lipca 2016

NOWE GNIAZDO




Nowe gniazdo

Uciekaj, dziewczyno, przed smutkiem, przed nocą!
Uciekaj gdzie inne, milsze są krainy!
Tam nadzieja idzie z kwiatami w warkoczach,
a nie pełznie w pyle i całkiem bez siły.

Uciekaj daleko, gdzie pachnące łąki,
gdzie iglaste lasy sycone żywicą,
dla każdej dziewczyny rumiane poziomki
i bociany stróżują het! - nad okolicą.

A kiedy cię chętnie zaproszą od progu,
drzwi gościnnie otworzą, dadzą kubek mleka,
bezpieczna odpoczniesz siadając do stołu,
korzenie tam zapuścić... Nie zwlekaj!

© Elżbieta Żukrowska 7.07.2016.
fot. z internetu

środa, 6 lipca 2016

CZAS PRÓBY


Czas próby
   ~ z myślą o Tobie, Irenko - Irena Pietura

Kiedy tak oczy zamykam - znów widzę ciebie...
Po czole chmura pomyka, spóźniony jątrzy żal... 
Co mogłam zrobić inaczej? - dalej obwiniam siebie.
I jak w uparte myśli wlać miłych wspomnień czar?

Było tyle wspólnych dobrych, barwnych dni!
Tyle miłości i w sercach, i w słowach!
A później coś się pomieszało i zmienił styl.
Gruba kreska? Za mało! Światło kona...

Za zamkniętymi powiekami wielki ból,
który na twarzy żłobi zmarszczek siatkę.
Powtarzam twoje imię, to jak na ranę sól...
Nadziei nie śmiem mieć nawet ukradkiem...

© Elżbieta Żukrowska 6.07.2016.
grafika - Jurek Rybak

PRZYJACIOŁOM DO KAWY - WIERSZE SZAROZŁOTE




Przyjaciołom do kawy - wiersze szarozłote


Wypijmy kawę - na niepogodę,
na smutek w sercu, na brak przygody...
Może się inne okno otworzy,
a ja cichutko napiszę wiersz...

Ty lubisz gorzką, ja wolę słodką,
ty - bardzo czarną, ja - białą od mleka.
A wiersz? Czasami drobną stópką
przyjdzie tu blisko, lecz nie zaczeka.

Więc przyjaciołom zapisuję
garść wiersz szarych z braku złudzeń,
ale i w złotym są odcieniu,
gdy szczęście z rana mnie obudzi.

Dla ciebie wiersze szarozłote,
gdzie w mysie cienie blask się wciśnie
i wprawi ciebie w uniesienie
lub darem życia aż się zachłyśniesz!

© Elżbieta Żukrowska 6.07.2016.
fot. własna

Mój czwarty tomik jest do kupienia wyłącznie u mnie - zapraszam .
Adres mailowy -
bietka150@gmail.com

Tomik ma 190 stron, 186 wierszy, oprawa miękka, bez ilustracji.
Cena 25 zł wraz z wysyłką na terenie Polski.
Wysyłam po wpłynięciu pieniędzy na konto w ciągu tygodnia - listem poleconym.
Nr konta podaję a korespondencji mailowej.

wtorek, 5 lipca 2016

WSZYSTKO DLA CIEBIE




Wszystko dla ciebie

Czasem słońce gwiazdy latarnie -
przyświecą a ja pośród kwiatów
do ciebie drogę zawsze znajdę
choćbym miał szukać całe lato

Gdzieś w skołtunionych trawach łąki
pośród zapachów wymieszanych
znowu odkryję ślad twej stopy
i nie pozwolę odejść dalej!

Być może tylko będziesz wiatrem
może się skryjesz w śpiewie ptaków
odnajdę cię w odprysku tęczy
robiącą lalki z tataraku...

Gdziekolwiek będziesz - ja cię znajdę
musisz do ramion mych przywyknąć
z nich kołyseczkę zrobię tobie
i nie pozwolę znowu zniknąć

© Elżbieta Żukrowska 5.07.2016.
fot. z internetu

niedziela, 3 lipca 2016

DZIEWCZYNO




Dziewczyno


Zatrzymaj uśmiech na następny ranek,
teraz daj sobie porozpinać haftki,
wśród ciepłych zmierzchów zbierzemy razem
kropelki rosy jak pierwsze orzeszki.

Zaciśnij w piąstkę swe szczupłe paluszki,
niech w nich zostanie płateczek wiosny,
a może nawet ten moment szczęśliwy,
gdy rozkwitałaś jednym słowem - "jeszcze"!

Wciąż chcę całować usta i ramiona,
dotykać wszystkich kuszących krągłości,
fantazje nowe dla ciebie rozwijać,
zatracić wspólnie w zmysłów obfitości.

© Elżbieta Żukrowska 3.07.2016.
fot. Adam Mondzelewski

DOROŚNIJ, PROSZĘ



Dorośnij, proszę

Często przystaję, by patrzeć ci w oczy,
lecz nic nowego nie zauważam:
są zawsze bramą w upojność nocy,
choć ty się skrywasz pod płaszczem kpiarza.

Nie chcesz ujawnić uczuć, emocji,
żartem przykrywasz fascynację -
może obawiasz się śmieszności?
Dorośnij! I przyznaj mi rację!

Będziesz przychodził dniem i nocą,
by opowiadać o podróżach,
a mnie się włosy znów wyzłocą
i nawet oczy sennie zmrużą...

© Elżbieta Żukrowska 3.07.2016.
fot.nerwica.com

piątek, 1 lipca 2016

W LIPCU NA ŁĄCE




W lipcu na łące

Boćki chyba przestraszone... do sąsiada myk, za płoty...
Bo w zasadzie nie wiadomo, co ma żaba do roboty!
Tu się nadmie, tam rechocze, aż przestraszy dwa zające!
Bocian woli nie żartować! Dziś ma myszy na przekąskę.

Łąki w zieloności stoją, kwiaty wabią aromatem,
więc zleciały się owady - biedroneczka ze swym bratem,
świerszcze pilnie stroją skrzypce, inne delikatnie nucą,
pszczoły miodną nutą dźwięczą, trzmiele niskim basem buczą.

Nad tym wszystkim het, wysoko, swoją pieśń śpiewa skowronek
dla maleńkiej szarej żonki - jajeczkami obciążonej.
Tu do odpoczynku prosi każda trawka, każde zioło,
bociek na to z góry patrząc - rozklekotał się wesoło!

© Elżbieta Żukrowska 1.07.2016.
fot. z internetu

BEZ UCZUĆ






Bez uczuć

Nic się nie wydarzy, nie zdarzy. Nic.
Zapomniałam marzyć. Zapomniałam śnić.
Zapominam jak to samej żyć...

Jak mam wskrzesić radość z codzienności
i zaczerpnąć ze szczęścia i ciszy?
Niech się rozdzwonią o poranku ptaki,
niechaj poczuję oddech lata milszy -
wiatr!

To nie jest życie!
Ledwie zrywanie kartek z kalendarza.
Nic do zapisania, do zapamiętania,
szarość i monotonia aż nudą obdarza -
lecz cóż mi przyjdzie z tego kwękania?
Trucizna - co cały umysł zaraża.

© Elżbieta Żukrowska 18.06.2016.
fot. z internetu