sobota, 26 grudnia 2020

ZIMNO PTAKOM

 




Zimno ptakom - © Elżbieta Żukrowska

Księżyc zmrożony kryje się w chmurach,
ledwie połowę chwilami widać.
Ale to pełnia właśnie się zbliża,
gwiazdki wesoło zaczęły mrugać.

Zimno! Wiatr dmucha już lodowaty,
być może śniegiem wkrótce zawieje.
Na razie chłodem spowite parki,
a noc zwierzaki zabiera w knieje.

Czasem do lotu podrywa wrony,
zerwane z krzykiem kołują w górze,
jakby szukały tu w mieście schronu,
a przysiadają wśród wierzb i brzózek. 

Głodno i chłodną zimową porą.
Wiatr wpada między piórka ścieśnione.
Lecz trzeba przetrwać zimowy horror,
wiosną znów będzie ciepło, zielono. 

Choszczno, 26.12.2020 r.
fot. Pixabay

poniedziałek, 21 grudnia 2020

INNA GWIAZDKA





Inna Gwiazdka - © Elżbieta Żukrowska

Gwiazdki na niebie, gwiazdki na choince,
strojny czas przyszedł, nieomal się włamał!
Ktoś nawet spróbował już po ociupince
różnych dobroci - bigosu, śledzia i marcepana!
 
Pysznią się serniki, mak jeszcze ktoś kręci,
pachnie wanilią, goździkiem i cynamonem.
Barszczyk z grzybkami zapachem nęci,
krokiety z kapustą też będą smażone!

Karp już sprawiony i posolony,
w plastrach cebulki spokojnie czeka,
on to na końcu będzie smażony,
z nim gospodyni celowo zwleka. 

Może chcesz rzucić okiem w spiżarnię
albo lodówki głębie rozpoznać?
Łakomstwo zaraz ciebie dopadnie
i też ze smakiem będziesz próbować!

Są kuszące pętka swojskiej kiełbasy,
szynka rumiana od ognia i dymu,
wiszą kindziuki pękate jak ananasy,
obok salceson i innych wyrobów wybór.

Czy ktoś się wielu gości spodziewa?
Dla kogo tyle dobrego jadła?
W zasadzie cisza jest na ten temat,
gdyż tylko piątka do stołu siada...

Choszczno, 21.12.2020 r.
fot. z internetu

sobota, 19 grudnia 2020

ZMIANA

 


Zmiana - © Elżbieta Żukrowska

Szarość, codzienność, dusza kwili. 
Wciąż nowe troski, smutki wchodzą każdą szparką. 
To okropne, że nie czekasz co umili
nasze dni, wieczory, wytęsknione rankiem.

Choć powtarzasz sobie w duchu - będzie dobrze -
to te "dobrze" ciągle jeszcze nie przychodzi!
Znów ktoś odszedł prosto w jasną drogi stronę,
a nikt nowy w jego miejsce się nie zarodził.

Dusza kwili, w głowie ciągle biją dzwony,
żadna książka, żaden film nie rozpogadza.
Niby wiesz, że straszą cię i zabobony,
że los taki i nad tobą jego władza. 

Lecz nadzieja nieustannie podpowiada,
że nie możesz wciąż poddawać się zmartwieniom. 
Jeśli uśmiech z marnym losem się dogada - 
pomaluje świat radosną akwarelą.  

Choszczno, 18.12.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba

wtorek, 15 grudnia 2020

O WRÓBELKU ELEMELKU

 




O wróbelku Elemelku - © Elżbieta Żukrowska

Tak ciężko karmić wróble, kiedy w bloku jest mieszkanie...
Co im rzucę garść okruchów - wrony są na zawołanie!
Jeszcze gorsze białe mewy, z nich są straszne zabijaki.
Dla wróbelka już nie stanie, gdy przylecą takie ptaki.

Jeszcze krzyczą! Hałasują! Wymachują skrzydliskami!
Straszą maleńkie wróbelki, które siedzą pod krzakami.
Lecz tam okruch nie doleci, choćbym się starała wielce.
Karmnika tu nie zawiesisz, by dokarmiać szare malce.

A tu chłody, zima blisko, nie ma muszki ni komara,
czym zapełnić puste brzuszki, gdy i ziemia skuta cala?
I choć śniegu nie ma wcale, przecież i robaczki znikły,
biedne wróble głodujące, kiedy dla nich nie ma miski... 

Choszczno, 15.12.2020 r.
fot. Pixabay

niedziela, 13 grudnia 2020

WYPADEK

 


Wypadek - © Elżbieta Żukrowska

Byłeś strzałą, która wpadła w moje serce,
ciepłym wiatrem, który rozwiał moje włosy
i muzyką, gdy prosiłam cię o więcej,
i nadzieją, że tak będzie po wsze czasy.

Lecz niestety - twoich uczuć było mało.
Jak wiatr wpadły w inne żagle, odpłynęły.
A mnie teraz tylko tęsknić pozostało,
w zdjęcia patrzeć albo oko łzą wypełnić.

Ja mam żal - nie będę kłamać - smutna jestem.
Źle wybrałam, może dałam się omotać.
I przeżywam zamiast mieć radosną fiestę...
Zapomniałam, że tak łatwo wpaść do błota. 

Choszczno, 11.12.2020 r.
fot. Andrzej Kosiba

sobota, 12 grudnia 2020

CZY JEST MOŻLIWE...

 



Czy jest możliwe... - © Elżbieta Żukrowska

Czy to możliwe, że baśń stanie się faktem?
Czy fantazja poety zamieni się w prawdę?
To koniec świata już i czas Apokalipsy?
Gdy umiera miłość - wiesz, że jest po wszystkim.
Nic nie da zamykanie oczu na śmierć.
Nie odkładaj nic na jutro,
bo to dziś jest ważne, chociaż nie najlepsze.
Jutro może będzie - lecz wszak niekoniecznie...
Nie odkładaj, nie opóźniaj, nie licz na łut szczęścia.
Może będzie dobrze, ale tylko "może",
więc nie licz na jutro, bo może być gorzej...

Teraz wieje wiatr, najsilniejszy od dawna,
może zdmuchnąć czas i nic dniem nie nazwać.
Trwa wulkaniczne odliczanie mocy,
może nie wstać słońce, skoro wiek proroczy.
Może nie być jutra.
Może nie być nas.

Czy to możliwe?
Gdy umiera miłość - nie ma jutra.
Gdy umiera miłość - wieje straszny wiatr.

Choszczno, 11.12.2020 r.
fot. Desert rose

piątek, 11 grudnia 2020

JEDEN STÓŁ...

 




Jeden stół... - © Elżbieta Żukrowska

Jeden stół, dwoje nas przy nim.
Tylko dwoje. Od dawna. Na zawsze.
Kiedyś to był DOM, brak spokojnej chwili.
Natłok zajęć. I dzieci ciekawsze.

Teraz nikt nie woła "mamo, nalej zupy",
nikt nie łasi się do mnie o ciasto, pierogi.
Za to siedzę wraz z mężem - oboje jak struci,
dzieci daleko w świecie. A my jak ubodzy.

I jeszcze zakaz! - więc nikt nie odwiedza.
Podobno w naszej klatce już ktoś zachorował.
Zaraza przypełzła, podnosi łeb z cienia,
a my w grupie ryzyka i już się nie schowasz...

Jeden stół, dwoje nas przy nim.
Już i rozmowa nam się nie klei.
Wiadomości wciąż są niepomyślne.
Po co je wałkować i na części dzielić...

Choszczno, 8.12.2020 r.
fot. własne

czwartek, 10 grudnia 2020

ONA, ON I WIRUS

 


ONA, ON i wirus - © Elżbieta Żukrowska

ON jej mówił, że wirus to głupstwo,
bo nie wierzył, że jest tak naprawdę.
No a ONA dla chłopca wszystko,
kiedy serce ten amok ogarnie.

Cóż? - zbyt krótko im razem, bo jednak
wirus krążył, obojgu dokuczył.
ONA była długo w szpitalu,
ON do domu dość szybko wrócił. 

Lecz choć wrócił - niedługo MU było,
może został niedoleczony?
I już odszedł na drugą stronę,
bez trzymania za rękę. Bez żony.

ONA, chociaż do domu wróciła,
już nie doszła nigdy do siebie.
Na pogrzebie nawet nie była,
bo tak dziwnie dziś ludzi się grzebie... 

Choszczno, 9.12. 2020 r. 
fot. Desert rose


środa, 9 grudnia 2020

POSMUTNIAŁAM

 


Posmutniałam - © Elżbieta Żukrowska

Zachodni wiatr przyniósł niedobre wieści.
Wierzby całkiem poczerniały, bo straciły liście.
A wraz z nimi - pieśni. 
Już nie szumią słodko, ale mgłami płaczą,
mgłami, które się na witkach skraplają.
Posmutniałam.
Zimna kropla już na policzku 
i jak łza smutna.
A w domu za ścianą ktoś jest chory.
Za drugą, za trzecią ścianą...
Jak za mgłą...
Zachodni wiatr nie uleczy,
wschodni - zamrozi nieco.
Ta choroba się wcale nie wlecze,
ale galopuje, w skok leci. Gna!
Dziś - jeszcze dobrze. A jutro?
Największy strach jest o dzieci...
Zachodni wiatr...

Choszczno, 8.12.2020 r.
fot. WHO - Covid-19

poniedziałek, 7 grudnia 2020

ZWIĘDŁE SŁONECZNIKI

 


Zwiędłe słoneczniki - © Elżbieta Żukrowska 

Kawa podnosi z wolna powieki...
Na stole chyba obraz van Gogha.
A słoneczniki bujne 
i też bujnie zwiędły,
kilka żółtych płatków
znaczy omdleń drogę...

Kobieta smutnie patrzy,
chyba uroniła łezkę.
Niewypowiedziany smutek 
współgra z wizją zdrady,
umierania miłości,
odejścia w zaświaty
i tej malarskiej
smutnej melancholii.

Vangoghowski portret
dzbana z dużym kwieciem
tu stał się symbolem
odejścia w niemocy.
Komu to potrzebne, 
by po ciężkich przejściach
dalej tonąć w smutku,
zwątpieniu sierocym... ?

Choszczno, 6.12.2020 r.
grafika z internetu


niedziela, 6 grudnia 2020

DAREMNIE


 




Daremnie - © Elżbieta Żukrowska

Pamiętam tamto poziomkowe lato...
Dziś tylko serce czasem nierówno bije.
Coś się skończyło, odeszło śmiało,
ja teraz z innym cichutko żyję.

Nikt nie zatrzyma czasu i myśli.
Zbiór zdjęć w albumie przecież nie kwili.
Choć dusza czasem szarpnie się, ciśnie -
wszystko daremnie - drzwi nie uchyli. 

Szukam, a znaleźć nigdy nie mogę
tamtej radości, zapachu, czaru
i atmosfery obojgu drogiej,
i nienazwanych emocji daru.

Choć jestem z innym - ciebie pamiętam.
Jednak nie będzie żadnych powrotów.
I tym wspomnieniom nie dam się spętać.
Otwieram oczy. Nie chcę kłopotów.

Choszczno, 5.12.2020 r.
fot. z internetu

sobota, 5 grudnia 2020

GRUDNIOWA SZAROŚĆ

 





Grudniowa szarość - © Elżbieta Żukrowska

Dzień cały jak zmierzch.
A to tylko chmury nisko zawieszone,
bronią słońcu dostępu
do ziemskich połaci.
Szarość wczepiła się w krajobraz,
lecz nic nie tłumaczy
jej nieprzejrzystości,
zacierania śladów,
a nawet senności zaraz od obiadu.
Nagie drzewa ponure,
roztrząsają smutki
zawieszone wysoko.
Nierade ptakom, 
bez liści chudziutkie,
aż na nich nie chce zawiesić się oko. 
Jednak jest nadzieja
na kruszyny śniegu na święta,
na biel i wyciszenie,
gdy zabrzmi kolęda.

Choszczno, 3.12.2020 r.
fot. własne

piątek, 4 grudnia 2020

DROGA DO PIEKŁA

 



Droga do piekła - © Elżbieta Żukrowska

Ta droga nie jest dla nas - czy ty o tym wiesz?
Idę do ciebie wieczorem. W światłach latarni pada śnieg.

Idę do ciebie, a śnieg skrzypi, tak chyba odchodzą nadzieje.
W dalekim, głębokim cieniu kryje się zło. I się śmieje.

Z nas. Bo uwierzyliśmy uczuciom. I darowaliśmy sobie drogę do piekła. 
Teraz się szamoczemy, mdlejemy - lecz nic dobrego już nie czeka.

Ta droga nie jest dla nas, bo wiedzie wprost do piekła.
To droga złego licha, więc czemu nas urzekła?

Choszczno, 2.12.2020 r. 
fot. własne


czwartek, 3 grudnia 2020

PRZEZNACZENIE

 


Przeznaczenie? - © Elżbieta Żukrowska 

Będzie tak, jak chcesz - dokładnie tak, jak chcesz.
Nie wysunę się z rzędu na pół kroku. 
Ale ty dobrze wiesz (a może jeszcze nie?),
co w zasadzie mam na widoku. 

Gdy nocą ostatniej mgły za tobą brnęłam w sny,
czas nie był moim przyjacielem. 
A teraz znowu jest tak, że mi powietrza brak,
ale myślami już się nie podzielę. 

Bo nawet jeśli coś można - to zawsze lepiej z ostrożna,
nie chwaląc się, nie zdradzając.
A jeśli nastąpi rozstanie - niech po cichu się stanie,
jedno z nas pryśnie jak zając.

Popatrz - przekwitły orchidee - tak jak i moje nadzieje.
Wszystko na koniec roku.
Kłamałam - nic nie będzie - jest inne przeznaczenie...
A prawda ginie w mroku.

Choszczno, 2.12.2020 r. 
fot. własne

środa, 2 grudnia 2020

WIEDŹMA-CZAROWNICA

 





Wiedźma-czarownica - © Elżbieta Żukrowska

Potwór - nie potwór, może tylko wiedźma,
ot, czarownica od siedmiu boleści.
Coś może tutaj zmienić? Chyba niepodobna.
Szalona czarownica już na sabat leci...

Jak zwykle leci sobie nawet bez silnika.
To tylko czary mogą - a zatem szybuje!
Świat przed odważnymi dziś się nie zamyka,
więc może brać z życia, w potrzebie ratuje. 

Wysoka czapka-znak i strój fioletowy,
w tym postrzępiona długa spódnica,
do tego żakiet sprany już, nienowy
i oto cała jest czarownica.

Lecz strój nie ważny - istotne co w głowie,
ważne jakim nadziano ją programatorem.
Czy będzie czynić dobro (niewielu już czyni),
czy też złem nasiąknięta jest teraz potworem...

Choszczno, 3.11.2020 r.
fot. z internetu

wtorek, 1 grudnia 2020

SUKNIA Z WELONEM

 





Suknia z welonem - © Elżbieta Żukrowska

Nikt nie niesie jej sukni z welonem,
już nadzieje opadły daremne,
zawsze były nieprzeniknione.
A wrony kraczą i jest nieprzyjemnie.

Welon z suknią - marzenie dziewczyny,
w biel się chcą niemal wszystkie otulić.
Potem patrzą - a suknia ma dziury!
I ta biel też przestała się bielić... 

Jest odwieczna tęsknota być matką.
Instynkt ciałem kobiety kołysze.
Osłodzony niewielkim dodatkiem 
jego ramion. A później ciszą.

Welon, suknia, wysokie obcasy
- choć raz w życiu być piękną księżniczką!
Lecz zabrakło chłopaka i kasy.
Taka właśnie niewielka różnica...

Nie przyniosą już sukni z welonem.
Panna młoda zrobiła się starsza.
Wciąż pamięta chłopaka za domem...
Lecz ta scena niewiele jest warta.

Choszczno, 12.11.2020 r. 
fot. Pixabay